132. D. Prevc & K. Stoch

1.1K 79 14
                                    

Dla kamiss15 😁 Mam nadzieję, że mój shot spełni twoje oczekiwania 😁


Wybrałem numer Kamila i zadzwoniłem. Wiedziałem, że jest późno, ale chciałem z nim porozmawiać.

- Nie ma mnie. Śpię - usłyszałem jego zaspany głos.

- A bardzo chce ci się spać?

- Domiś? - zdziwił się. - Wiesz, która godzina, słonko?

- Dochodzi druga - odparłem.

- Coś się stało? - zapytał.

- Chcę z tobą porozmawiać.

- A to nie może poczekać do rana?

- Nie.

- No to chodź do mnie.

- Idę - rozłączyłem się.

Ubrałem się i wyszedłem z pokoju. Szybko poszedłem do Kamila i wszedłem do niego.

- Co takiego się stało? - Kamil podniósł się na łokciach.

- Nic - ściągnąłem buty i spodnie, i położyłem się obok niego. - Po prostu lubię słuchać twojego głosu.

- Domiś - przytulił mnie do siebie. - Kocham z Tobą rozmawiać, ale chce mi się spać.

- Zaraz ci się odechce - pocałowałem go, a on zaśmiał się w moje usta.

- Bardzo prawdopodobne - wyszeptał i zmienił pozycję, przewracając mnie na plecy.

Pogłębiłem pocałunek, przyciągając go do siebie mocniej. Prawa dłoń Polaka wsunęła się pod moją koszulkę, jego usta znalazły się na mojej szyi, jęknąłem cicho, gdy docisnął swoje biodra do moich.

- Nadal chce ci się spać? - zapytałem.

- Przy tobie nigdy nie chce mi się spać - wyszeptał w moją szyję, a po chwili zrobił mi malinkę na szyi.

Włożyłem dłonie pod bluzkę, którą miał na sobie i zacząłem ją z niego ściągać. Polak odsunął się ode mnie i ściągnął koszulkę, a potem wrócił do całowania moich ust. Uniosłem się lekko, chcąc dać mu do zrozumienia, że chce zamienić się miejscami. Kamil odsunął się i pozwolił mi być na górze. Zająłem miejsce na jego biodrach i ponownie go pocałowałem.

Jego dłonie wędrowały po moim ciele. Uwielbiam jak mnie dotyka, to zawsze bardzo mnie podniecało. Odnoszę wrażenie, że Kam zna moje ciało lepiej niż ja. Zawsze wie, gdzie mnie dotknąć żeby sprawić mi przyjemność.

Podciągnął moją koszulkę do góry i zaczął ją ze mnie zdejmować. Pozwoliłem mu na to, a mój t-shirt dołączył do jego. Dłonie Kamila ponownie zaczęły wędrować po moim ciele. Przesunąłem usta na jego szyję, robiąc mu kilka malinek. Otarłem się o jego twardego już penisa, a z pomiędzy jego warg wyrwał się jęk.

- Domi - szepnął.

- Mmm...? - zrobiłem mu kolejną malinkę na obojczyku.

- Nie gryź - zaśmiał się cicho i złapał mnie za pośladki.  Wróciłem do całowania  jego ust. - Chcesz być na górze? - szepnął w moje wargi.

- Nie wiem - odparłem szczerze, bo nigdy nie kochaliśmy się w takiej pozycji. - Chyba możemy spróbować - przygryzłem mu dolną wargę.

- Na pewno? - złapał za gumkę moich bokserek.

- Mhym... - wymruczałem. Odsunąłem się od niego i zdjąłem z siebie bieliznę, Kamil to samo uczynił ze swoją. Wróciłem do poprzedniej pozycji.

Oparłem dłonie na łóżku przy głowie Polaka. Poczułem jego palce na moim wejściu, wsunął we mnie jeden i zaczął nim poruszać, za chwilę dołączył do niego drugi palec, rozciągał mnie delikatnie, a z moich ust wyrwało się westchnięcie.

- Sięgniesz do szuflady? - szepnął, gdy wysunął ze mnie palce. Otworzyłem szufladę i wyjąłem z niej prezerwatywy. Podałem mu jedną, a on założył ją na swojego penisa. Przesunąłem się, Kamil położył jedną dłoń na moim biodrze, a drugą trzymał swój członek, który powoli we mnie wsunął. - W porządku?

- Tak - odparłem. Obie ręce Kama leżały na moich biodrach. To on nadawał tempo moim ruchom.

- Oprzyj dłonie na moich udach - szepnął, a ja od razu to zrobiłem i jęknąłem głośno, kiedy ponownie się we mnie wszedł. - Przyśpieszymy? - uśmiechnął się lekko. Pokiwałem głową i zacząłem unosić się, i opadać trochę szybciej. Spotkało się to z głośnym pomrukiem Kamila. Jego palce mocniej ścisnęły moje biodra.

Moje ruchy stawały się coraz szybsze i pewniejsze, lekko zaciskałem mięśnie na jego członku, co powodowało jego jęki.

Po tym jak mocno zaciskał palce na moim ciele, wiedziałem, że jest równie blisko osiągnięcia orgazmu, co ja.

Kiedy osiągnąłem szczyt, opadłem na jego pierś. Przytulił mnie do siebie i powoli się ze mnie wysunął. Uspokajaliśmy swoje oddechy, które było bardzo przyśpieszone.

Kamil jedną dłonią gładził moje plecy, a drugą muskał mój policzek. Uniosłem głowę i złączyłem nasze usta. Zszedłem z niego, aby położyć się obok, Kam zdjął prezerwatywę i odłożył ją na podłogę przy łóżku. Sięgnął po kołdrę, która leżała gdzieś zwinięta w nogach łóżka i przykrył nas. Położył się wygodniej, objął mnie ramieniem przyciągając do siebie.

- Chyba dobrze wyszedłeś na tym, że cię obudziłem - szepnąłem do niego i pocałowałem jego szczękę. Uśmiechnął się na moje słowa.

- Bardzo dobrze... Z takiego powodu, codziennie możesz mnie budzić w środku nocy -  zaśmiał się.

- Kochanie - uniosłem się na łokciu. - Jesteś uzależniony od seksu.

- Z Tobą na pewno - śmiał się. Zawtórowałem mu i pocałowałem go lekko. - To ty przyszedłeś do mnie w środku nocy.

- Nie lubię spać bez ciebie - odparłem.

- Wiem... I cieszę się z tego - przyciągnął mnie do siebie. Położyłem głowę na jego piersi. - Kocham cię, słonko.

- Ja ciebie też kocham.

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz