Stephan miał rację. Minęło trochę czasu, a ja zacząłem sobie odpuszczać. Potrzebowałem wyluzować.
Postanowiłem sobie to wszytko darować i nie szukać miłości.
Dałem sobie spokój na jakiś czas z randkami, chciałem skupić się na skokach i miałem ogromne wsparcie w moim przyjacielu.
Stephan jest najlepszym kumplem jakiego mogłem sobie wybrać. Zawsze był ze mną szczery do bólu i za to go bardzo szanowałem.
Darzę go ogromną sympatią. Może nawet kumpelską miłością.
To on wyciągnął mnie z dołka, bo po moim zawodzie miłosnym, jeśli w ogóle mogę to tak nazwać.
- Andi... Mówię do ciebie - zaśmiał się Stephan.
- Sorry, zamyśliłem się.
- Znowu się zakochałeś? - uśmiechnął się lekko siadając na moim łóżku.
- Nie - zaśmiałem się. - Na razie mam dość... Dam sobie trochę czasu.
- Słusznie. Nie rób nic na siłę... Miłość sama wpadnie ci w ramiona - poklepał mnie po kolanie i wstał.
- Wychodzisz?
- Idę coś zjeść? Chcesz coś?
- Nie, dzięki.
Chłopak wyszedł. A ja udałem się do łazienki na wieczorną toaletę. Gdy wróciłem do pokoju, Stephana nadal nie było.
Wybrałem jego numer i chciałem zadzwonić, lecz akurat wszedł do pokoju.
Rzuciłem smartfon na łóżko.
- Martwiłem się o Ciebie.
- Naprawdę? - uśmiechnął się.
- Piłeś coś?
- Wpadłem na Richiego i Pitera na korytarzu... Nie mogłem im odmówić - podszedł do mnie. - Kocham cię Andi - objął mnie ramionami i położył mi głowę na ramieniu.
- Ja ciebie też... Powinieneś się już położyć - ruszyłem w stronę łóżek.
- Jeszcze nie - odsunął się ode mnie.
- Stephan... Jutro rano musimy wstać... Proszę cię.
- Oj tam , oj... - nie dokończył, bo idąc w moją stronę potknął się o własne nogi. Złapałem go zanim upadł.
- Idziemy spać - zarządziłem. On pokiwał głową i zaczął się rozbierać. - Pomogę ci - podszedłem do niego i zdjąłem mu bluzę, a potem spodnie.
- Andi - szepnął, gdy przykryłem go kołdrą.
- Tak?
- Położysz się ze mną?
- Nooo... Ok - wsunąłem się do jego łóżka. Chłopak wtulił się we mnie kładąc mi głowę na klatce piersiowej.
- Mówiłem, że miłość sama właśnie ci w ramiona - wymamrotał sennie.
- Co? Stephan? - zapytałem, ale on już spał.- Świetnie - szepnąłem do siebie i zamknąłem oczy.
Oczywiście prawie nie spałem. Myślałem i tym co powiedział Leyhe.
Kiedy tylko wyczułem jego najmniejszy ruch, szepnąłem.
- Możesz jeszcze spać, jest wcześnie.
- Andi - wyszeptał lekko zachrypniętym głosem i odsunął się trochę.
- Tak? - pogłaskałem go po twarzy, był tym lekko zaskoczony, ale nie cofnął się tylko przytulił twarz do mojej dłoni.
- Ja... - zaczął, ale chyba nie do końca wiedział co ma powiedzieć. - Przepraszam.
- Za co? - zdziwiłem się i przesunąłem dłoń z jego twarzy na włosy, które przeczesałem palcami.
- Bo... Rozpraszasz mnie, gdy tak robisz - szepnął, a ja się uśmiechnąłem.
- Mam przestać? - wyszeptałem.
- Nie. To bardzo przyjemne - przymknął oczy, a ja się na niego gapiłem. Patrzyłem na idealną twarz. Najbardziej mi się podobają usta. - Gapisz się - wymruczał, a ja nadał bawiłem się jego włosami. Nie otworzył oczu, a na jego wargach pojawił się uśmiech. - Andi - spojrzał mi w oczy. - Po prostu...
- Tak?
- Wiesz co chcę powiedzieć, prawda?
- Tak, ale chcę to usłyszeć.
- Kocham cię - oznajmił patrząc mi prosto w oczy.
Wysunąłem dłoń z jego włosów i znowu pogłaskałem go po twarzy. Kciukiem przesunąłem po jego ustach i uśmiechnąłem się.
- Ja też cię kocham - ledwo zdążyłem to powiedzieć, a wargi Stephana opadły na moje.
Przyciągnąłem go do siebie bliżej, a on wsunął język do moich ust pogłębiając pieszczotę. Jego dłonie prawie natychmiast wsunęły się pod moją koszulkę i dotykały mojego brzucha.
Chłopak przesunął usta na moją szyję i czułem jak robi mi malinkę. Jęknąłem, gdy lekko przygryzł mi skórę na obojczyku.
Przeciagnąłem rękami po jego plecach i włożyłem je pod jego koszulkę. Steph odsunął się i zdjął ją z siebie, a potem ponownie mnie pocałował.
Teraz bezkarnie mogłem dotykać jego ciała.
- Zdejmij ją - szepnął podciągając mi koszulkę. Zrobiłem co powiedział, a on znaczył nasze usta. Pociągnąłem go bardziej na siebie, a on prawie spadł z łóżka, bo dłoń, którą opierał o krawędź materaca się zsunęła. Zaśmiałem się i zobaczyłem, że pokręcił głową z uśmiechem. - Powinni zainwestować w większe łóżka - oparł czoło o moje.
- Dla jednej osoby są idealnie - przesunąłem dłońmi po jego rękach, które opierał przy mojej głowie.
- Nie znają życia - uśmiechnął się i złączył nasze wargi, a ja przesunąłem dłońmi po jego ciele i pogłębiłem pocałunek. Stephan przylgnął do mnie całym ciałem, a ja poczułem jaki jest twardy. Nie byłem w lepszym stanie.
Po chwili znowu poczułem jego usta na szyji i klatce piersiowej. Stephan chciał posunąć się dalej, bo poczułem jak zaczął zsuwać za mnie spodnie.
- Poczekaj - złapałem go za nadgarstki.
- Narzuciłem za szybkie tempo? - szepnął kładąc się na mnie.
- Trochę - patrzyłem na swoją dłoń w jego włosach.
- Andi... W ilu byłeś związkach?
- Z mężczyznami? - szepnąłem.
- Tak.
- W żadnym - wyszeptałem i zobaczyłem, że na jego ustach pojawił się uśmiech. - Czemu się uśmiechasz? - opuszkami palców dotknąłem jego ust.
- Bo się cieszę, że z nikim nie byłeś - pocałował mnie szybko, a ja zaśmiałem się lekko w jego usta. - Kocham cię, Andi - znowu złączył nasze usta.
- Ja ciebie też.
_______________
Słodki Lellinger 😍
Kocham ich razem 💖
![](https://img.wattpad.com/cover/130103044-288-k54830.jpg)
CZYTASZ
ONE SHOTS
FanficONESHOTY Można składać zamówienia, ale nie obiecuję, że wszystko napiszę 🎖 # 232 fanfiction - 18.01.2018 🎖 # 209 fanfiction - 19.01.2018 🎖 # 197 fanfiction - 20.01.2018 🎖 # 187 fanfiction - 22.01.2018 🎖 # 174 fanfiction - 23.01.2018 🎖 # 147 fa...