Wszedłem do pokoju mojego i Stefana z łazienki usłyszałem szum wody.
- Stef? - zapukałem do drzwi.
- Co? - warknął.
- Wszystko dobrze? - zapytałem, ale zamiast odpowiedzi usłyszałem jakiś hałas. - Stefan?!
- Daj mi spokój! - krzyknął.
- Kotku... Mogę wejść?
- Nie! - odparł, a po chwili usłyszałem stłumiony głos. - Kurwa...
- Na pewno wszystko dobrze?
- Nic nie jest dobrze Michi!!!
Olałem to co mówił i wszedłem do łazienki. Zupełnie nie spodziewałem się widoku, który zastałem.
Stefan siedział pod prysznicem w bieliźnie, a w dłoniach miał żyletkę.
- Oddaj to - podszedłem i wyciągnąłem rękę, na której on położył ostre narzędzie. Odłożyłem je i usiadłem obok niego.
- Będziesz cały mokry - szepnął wtulając się we mnie.
- Co się dzieje, skarbie? - pocałowałem go w czoło.
- Nie widzisz co jest z moją formą? Robię wszystko tak jak trzeba, a tu kolejna porażka.
- Kochanie... Gorsze konkursy się zdarzają, to nie koniec świata... Każdy w swojej karierze miał gorszy okres, nawet ci najwięksi... Gregor zawiesił swoją, pamiętasz? Wrócił jak wszystko sobie poukładał. A Prevc? Dopiero odzyskuje pozycję... Ale jeszcze długa droga przed nim... A nawet Stoch miał gorszy okres... Tande też... Zobacz jaka jego forma jest nie równa... Tak samo Forfang.
- Ale ja przegrałem z jakimś gówniarzem i nie wszedłem do drugiej serii.
- Pomyśl o tym w ten sposób... Wiesz gdzie zrobiłeś błąd? - pokiwał głową. - Musisz się bardziej skoncentrować na skoku... Ale nie przejmuj się tym konkursem...
- Nie przejmuj?! Michael, do cholery!!! - wyrwał się z moich objęć. - Straciłem szansę na zwycięstwo w turnieju!!! - wrzasnął i wyszedł z kabiny. Wytarł się, zmienił bieliznę i nałożył ubranie.
- Skarbie...
- Nie, zostaw mnie teraz - wyszedł szybko.
Westchnąłem.
- To będzie trudny tydzień - szepnąłem do siebie.
Gdy kładłem się spać, mojego partnera jeszcze nie było. Lecz w nocy obudził mnie jakiś szmer. Podniosłem głowę i w ciemności dostrzegłem zarys drobnej sylwetki na łóżku obok.
Zdziwiłem się, bo Stefan zawsze kładł się ze mną.
- Kochanie?
- Nie śpisz? - usłyszałem schrypnięty głos.
- Chodź do mnie - powiedziałem, chłopak zerwał się z łóżka i natychmiast położył się w moim łóżku, przysuwając się do mnie, a ja objąłem go ramionami.
- Przepraszam, że na ciebie naskoczyłem.
- Nie jestem zły... Nie myśl o tych słabych skokach... Skup się na czymś przyjemnym - szepnąłem.
- To znaczy o czym?
- Nie wiem o czym przyjemnie ci się myśli - pocałowałem go w czoło.
- O Tobie - uniósł się lekko. - Kocham cię Michi. Jesteś moim wszystkim...
- I dlatego na mnie naskakujesz? - uśmiechnąłem się.
- To dlatego, że jesteś blisko - przylgnął do mnie.
- Też cię kocham... I zrobię dla ciebie wszystko... Dla ciebie byłbym w stanie rzucić skoki, jeśli to by coś zmieniło i cały czas byłbyś na podium.
- Dobrze, że to tak nie działa.
- Dlaczego?
- Bo byś to zrobił - podniósł się na łokciu.
- Zrobiłbym... Dla ciebie zrobiłbym wszystko Stefan.
- Wiem. Dlatego cię kocham - pocałował mnie lekko. - Ale mam jedno pytanie...
- Słucham?
- O czym rozmawiałeś z tym Polakiem?
- Którym? Gadałem ze wszystkim.
- Mówię o Kocie.
- O konkursie... O naszych miejscach... Czemu pytasz akurat o niego?
- Dużo czasu z nim ostatnio spędzasz.
- Jesteś zazdrosny? - zaśmiałem się. - Kotku... To chyba nie było na miejscu, co?
- Nie raczej nie - wyciągnął mi poduszkę spod głowy i uderzył mnie nią w twarz.
- Wiesz co właśnie zacząłeś?
- Co takiego?
- Od dzisiaj na zawodach śpimy oddzielnie - wstałem.
- Michi - jęknął, ja położyłem się na jego łóżku. Wstał, położył się za mną i przytulił do moich pleców.
- Przyznaję się. Jestem zazdrosny.
- Nie masz o co. To tylko kolega z pracy.
- Mam nadzieję.
_______________
W sumie... To średnio mi się to podoba, ale jak już napisałam to wstawiam 😁
Kocham zdjęcie poniżej 😍
CZYTASZ
ONE SHOTS
FanfictionONESHOTY Można składać zamówienia, ale nie obiecuję, że wszystko napiszę 🎖 # 232 fanfiction - 18.01.2018 🎖 # 209 fanfiction - 19.01.2018 🎖 # 197 fanfiction - 20.01.2018 🎖 # 187 fanfiction - 22.01.2018 🎖 # 174 fanfiction - 23.01.2018 🎖 # 147 fa...