144. Valentine's date | A. Fannemel

747 40 7
                                    

Dla KochamSkoki

Mam nadzieję, że nie pomyliłam imienia 😂😂 Nie mogłam znaleźć komentarza, w którym pisałaś o tym shocie 😂

Odmłodziłam trochę Andersa 😁😁😁

- Wiesz... Pomyślałem... - zacząłem, gdy dziewczyna pakowała książki do torby.

- O czym?

- Co robisz wieczorem? - patrzyłem na swoje dłonie.

- Chyba nic, czemu pytasz?

- Pomyślałem... Może... Wybralibyśmy się do kina?

- Zapraszasz mnie do kina w walentynki? To brzmi jak randka - zaśmiała się lekko.

- Bo to ma być randka - popatrzyłem jej w oczy.

- Dobrze - brunetka pokiwała głową z uśmiechem.

- Świetnie - podlałem jej szeroki uśmiech. - O ósmej. Wpadnę po Ciebie.

- Ok - wstała z krzesła. - Do zobaczenia, Anders - powiedziała i wyszła z klasy, a ja po chwili zrobiłem to samo.

- Co? - popatrzyłem na brata, który przyglądał mi się, gdy zapinałem koszulę.

- Zaprosiłeś ją?

- Nie. Daniela - zakpiłem.

- Daj już spokój. To nie było złośliwe... O której mam was zawieźć?

- Zaraz. Film zaczyna się o 20:40, a mamy jeszcze jechać po Patrycję.

- No chętnie zobaczę tą twoją Patrycję.

- Nie jest moja - sprostowałem.

- Jeszcze - zaśmiał się. - Chodź już Romeo - zażartował i wyszedł z mojego pokoju.

Poszedłem za nim, ubrałem kurtkę i skierowałem się do samochodu.

- Pamiętasz, gdzie mieszka? Odwoziłeś mnie kiedyś.

- Na tym nowym osiedlu, nie?

- Tak.

- To pamiętam - odpalił silnik i wyjechał z podjazdu.

- Żadnych głupich komentarzy, rozumiesz? - ostrzegłem starszego brata.

- Ok, ok. Będę grzeczny - zaśmiał się. - Jak coś to przyjadę po was, więc dzwoń.

- Dzięki - uśmiechnąłem się.

Kilka minut później, Einar zatrzymał się pod domem Patrycji. Wysiadłem od razu podchodząc do drzwi. Zapukałem i zdałem sobie sprawę, że powinienem jej kupić chociaż głupią różę, ale nie pomyślałem o tym wcześniej. Brunetka pojawiła się w drzwiach.

- Cześć - uśmiechnąłem się. - Gotowa?

- Hej, tak, gotowa - zapięła kurtkę i wyszła na zewnątrz. Podeszliśmy do samochodu, otworzyłem jej drzwi, a kiedy wsiadła, zamknąłem je, przeszedłem na drugą stronę auta i zająłem miejsce obok niej.

Po drodze rozmawialiśmy trochę z moim bratem, a kiedy wysiedliśmy, od razu weszliśmy do budynku kina.

- Dobrze, że kupiłem bilety wcześniej - wskazałem na kolejkę.

- Mam rozumieć, że idziemy na komedię romantyczną?

- Zgadza się.

Zostawiliśmy kurtki w szatni i skierowaliśmy się na salę. Po okazaniu biletów, zajęliśmy swoje miejsca.

Rozmawialiśmy o fabule filmu i aktorach w nim występujących.

Szczerze mówiąc, jak dla mnie, film był beznadziejny, ale starałem się go oglądać.

Jakoś w połowie seansu, złapałem Patrycję za rękę, splatając nasze palce. Dziewczyna odwzajemniła mój uścisk. Przeniosłem na nią wzrok, patrzyła na mnie z uśmiechem. Nie mogłem oderwać wzroku od jej ust.

Pochyliłem się delikatnie w stronę brunetki, ona zrobiła dokładnie to samo. Uniosłem wolną rękę, aby dotknąć jej policzka. Zbliżyłem się jeszcze do niej, łącząc nasze wargi. Jej dłoń także powędrowała do mojej twarzy. Sam nie byłem pewien, co właściwie robię, to był mój pierwszy pocałunek. Nie miałem pojęcia, jak mam to rozegrać.

Patrycja odsunęłam się trochę, a ja oparłem czoło o jej.

- Nigdy się nie całowałam - szepnęła.

- Ja też - odparłem.

- Naprawdę?

- Tak - pogłaskałem ją jeszcze po twarzy.

- Nie jesteśmy sami - zauważyła, gdy chciałem ponownie ją pocałować.

Zupełnie zapomniałem, że jesteśmy w sali pełnej ludzi.

Oboje usiedliśmy wygodnie w swoich fotelach, nadal trzymając się za ręce.

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz