Ktoś za nimi tęsknił?
Z torbą podróżną na ramieniu otwierałem drzwi mieszkania. Starałem się być cicho żeby nie obudzić mojego chłopaka.
Odstawiłem bagaż i odwiesiłem kurtkę. Chciałem ruszyć w stronę sypialni, ale zahaczyłem o torbę i prawie zaliczyłem glebę, ale przytrzymałem się kurtki.
Ruszyłem w stronę sypialni, ale nie zaświeciłem światła, nie chciałem obudzić Andiego.
Cicho otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, to co zobaczyłem odebrało mi mowę.
Mój Andi leżał w łóżku z jakimś facetem.
- To są, kurwa, jakieś żarty!!! - zapaliłem światło. Obudziłem ich obu moim krzykiem. - Co to ma być, do cholery?!
- Kochanie, posłuchaj - zerwał się z łóżka. - Wytłumaczę ci to.
- Tu nie ma co tłumaczyć - wtrącił się kochanek mojego chłopaka, Stephan Leyhe.
- To jest kurwa jakaś kpina! - wyszedłem z sypialni.
- Daniel! - chłopak wybiegł za mną. - Proszę cię, wysłuchaj mnie... Daniel proszę, nie wychodź - błagał, kiedy zakładałem kurtkę.
- Czego mam słuchać?! Czego?! Twoich tłumaczeń?! Co ty chcesz mi tłumaczyć?! W jakiś pozycjach się z nim pieprzyłeś?!!
- Przestań... To... Skomplikowane... Proszę... Porozmawiajmy spokojnie.
- Ja nie będę z tobą, kurwa, rozmawiał!!! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!!! Wiedziałeś od początku, jakie mam podejście do zdrad! Więc wiesz, że nigdy ci tego nie wybaczę! - zapiąłem kurtkę i złapałem moją torbę. - Klucze oddam ci, gdy przyjadę po swoje rzeczy - chciałem wyjść, ale złapał mnie za rękę.
- Proszę cię... Daj mi szansę chociaż to wytłumaczyć.
- Nie - wyrwałem mu rękę i wyszedłem.
Szedłem ulicami miasta, ścierając łzy z policzków.
Jak... Jak mógł, do cholery?!
Źle mu ze mną było?!
Poszedłem do najbliższego hotelu i wynająłem pokój.
Nie chcę go nigdy więcej widzieć.
Nigdy.
ANDREAS
Drzwi z hukiem się za nim zamknęły. Uderzyłem w nie pięścią, a potem poszedłem do sypialni, gdzie Stephan zdążył się już ubrać.
- Andreas... - zaczął.
- Idź już... - poprosiłem i sięgnąłem po spodnie, które na siebie wciągnąłem.
- Andi...
- To było jednorazowe... Miałem chwilę słabości... Już nigdy między nami do niczego nie dojdzie.
- Rozumiem... Ale nie licz, że to będzie miało dla Daniela znaczenie. Zdrada to zdrada - oznajmił i wyszedł, a po chwili usłyszałem trzask drzwi wejściowych.
Podszedłem do komody, gdzie stały zdjęcia, wazon i jakieś nagrody. Zrzuciłem wszystko na podłogę, a po chwili osunąłem się na kolana.
- Nie pozwolę ci odejść... Kurwa, nie pozwolę! - uderzyłem pięścią w podłogę.
CZYTASZ
ONE SHOTS
FanfictionONESHOTY Można składać zamówienia, ale nie obiecuję, że wszystko napiszę 🎖 # 232 fanfiction - 18.01.2018 🎖 # 209 fanfiction - 19.01.2018 🎖 # 197 fanfiction - 20.01.2018 🎖 # 187 fanfiction - 22.01.2018 🎖 # 174 fanfiction - 23.01.2018 🎖 # 147 fa...