149. Schlierenzauer & Morgenstern

885 72 8
                                    

Przedostatni shot tutaj 😊😊😊


Stałem w łazience wycierając włosy, z pokoju dobiegały dzięki serialu, który oglądałem na laptopie.

Odwiesiłem ręcznik, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Spojrzałem na swoje nagie ciało. Szybko założyłem bieliznę i jakiś dres, a następnie poszedłem otworzyć.

- Thomas - zdziwiłem się i wpuściłem go do pokoju. - Co cię do mnie sprowadza? Nie wiedziałem, że przyjechałeś.

- Nikt nie wie. Musimy porozmawiać.

- O czym?

- Powiedz mi to w oczy.

- Co takiego? - założyłem ręce na piersi.

- Ze mnie nie kochasz i, że to koniec. Wtedy pozwolę ci odejść... Głupi list niczego nie załatwia - oznajmił, ale ja nie mogłem tego powiedzieć. - Tak właśnie myślałem - uśmiechnął się lekko. Więc po co ten list?

- Powinieneś już iść - szepnąłem.

- Nie wyjdę - podszedł do mnie i położył mi dłonie na biodrach.

- Proszę cię... Jeśli... Ktoś widział, że tu wchodzisz? - odsunąłem się od niego i zamknąłem drzwi na klucz.

- Nie. O co chodzi?

- Nie mogę ci powiedzieć. Sam muszę to załatwić.

- Co? Greg, rozmawiaj ze mną - zażądał.

- Nie mogę.

- W tej chwili masz mi powiedzieć, dlaczego ze mną zerwałeś - zażądał.

- Bo... Ktoś mi zagroził, że... Że media się o nas dowiedzą...

- Ubieraj się. Już.

- Dlaczego?

- Bo cię o to proszę. Ubieraj się.

Kiedy zrobiłem, co kazał, wyszliśmy na korytarz, a potem na zewnątrz. Skoczkowie z różnych reprezentacji kręcili się po wiosce olimpijskiej.

- I co teraz?

- Tak bardzo bałeś się, że ludzie się o nas dowiedzą?

- Bardziej bałem się, co ty zrobisz - odparłem.

- Chcesz wiedzieć?

- Tak - potwierdziłem, a on złączył nasze usta.  - Zwariowałeś - szepnąłem.

- Na twoim punkcie. Całkowicie i nieodwracalnie - ponownie mnie pocałował, a ja oddałem pieszczotę.

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz