Powiedzcie mi jak to jest, że chcecie smutne shoty, a jak taki napiszę to chcecie drugiej części z happy endem? 😂😂😂
I nie będzie trzeciej części, nie ma takiej opcji 😁😁😁
- Może... - zaczął Kamil, gdy piłem kolejnego drinka.
- Nie.
- Daniel...
- Przestań się nad sobą użalać, do cholery! - odezwał się Prevc. - Weź się w garść. Na tym Niemcu świat się nie kończy. Jesteś młody i przystojny, możesz mieć kogo chcesz. Weź kogoś poderwij i tyle, zabaw się, a jutro poderwij kogoś innego!
- Co ty pierdolisz?! - wydarł się na niego Stoch.
- Ja bym tak zrobił - wzruszył ramionami.
- On ma rację, Kamil - wypiłem drinka do dna. - Nie mogę się nad sobą użalać.
- Może z nim porozmawiaj?
- Po co? - spojrzałem na niego.
- Pero w tym momencie powinieneś się odezwać - Kamil przeniósł wzrok ze mnie na swojego chłopaka.
- Oczywiście... Wiesz, gdy ją zdradziłem Kamila... On na początku nie chciał mnie słuchać... Nie dał sobie nic powiedzieć... A ja naprawdę umiałem to wyjaśnić.
- Jak? Byłeś pijany, naćpany?
- To pierwsze, zdecydowanie - pokiwał głową. - Ale chodziłem za nim cały czas i błagałem o rozmowę, oczywiście za każdym razem mi odmawiał. Pół roku za nim chodziłem.
- Tak mnie denerwował, że aż się sobie dziwię, że go nie zabiłem.
- Powinenem z nim pogadać - zszedłem ze stołka, na którym siedziałem.
- Teraz jesteś za bardzo zmęczony - Kamil złapał go za rękę.
- Jestem pijany, a nie zmęczony... Na trzeźwo z nim nie pogadam.
- Ale...
- Pero, zawieźć mnie - ruszyłem do wyjścia, a Słoweniec za mną.
- Poczekać na ciebie? - zapytał Kamil, gdy jego chłopak zatrzymał auto pod mieszkaniem Andiego.
- Wezwę taksówkę. Dzięki, chłopaki - wysiadłem i wszedłem do budynku.
Zapukałem do drzwi Andreasa, a gdy mi otworzył, wepchnąłem się do środka.
- Chciałeś się tłumaczyć - zdjąłem kurtkę i usiadłem na kanapie. - Słucham.
- Ale wysłuchasz mnie do końca?
- Tak.
- Poszliśmy z chłopakami na piwo - usiadł w fotelu. - Może trochę za dużo wypiłem... To była jedna noc, nic więcej. Nigdy więcej się nie powtórzyła, przysięgam... Kocham tylko ciebie, naprawdę... Jesteś całym moim światem. Kocham cię i nie chcę żyć bez ciebie.
- Będę rzygał - wstałem z kanapy i szybko poszedłem do łazienki, padłem przy sedesie i zwróciłem cały alkohol, który wypiłem z Kamilem.
- Dobrze się czujesz?
- Za dużo wypiłem - wytarłem usta i usiadłem na podłodze.
- No tak... Trzeźwy byś tu nie przyszedł...
- Pomóż mi wstać - wyciągnąłem do niego rękę, Andi ją złapał i pociągnął mnie do pionu.
- Zrobię ci herbatę, co?
- Poproszę.
Chłopak wyszedł, a ja otworzyłem szafkę nad umywalką, zobaczyłem, że moja szczoteczka do zębów ciągle tu jest. Wziąłem ją i pastę, i umyłem żeby, chcąc pozbyć się tego okropnego posmaku w ustach.
Kiedy przyszedłem do kuchni, Andi właśnie kończył robić moją herbatę.
- Jak dużo wypiłeś?
- Za dużo... Ale i tak powinieneś się cieszyć, że przyszedłem do Ciebie i nie posłuchałem Petera - zaśmiałem się.
- Cieszę się, a co ci powiedział Pero?
- Że powinenem kogoś zaliczyć - napiłem się herbaty, którą mi podał.
- Słucham?
- Ale nie byłem na tyle pijany... Więc na czym skończyliśmy rozmowę?
- Wolałbym porozmawiać, gdy będziesz trzeźwy.
- Dobrze - odstawiłem kubek. - Ale nie wiem, czy będę chciał cię wtedy słuchać - ruszyłem do wyjścia, a Andi złapał mnie za rękę.
- Gdzie idziesz?
- Wychodzę.
- Nie wypuszczę cię w takim stanie. Zostajesz - oznajmił.
- Dobrze - zarzuciłem mu ramiona na szyję. - Z tobą.
- Ze mną - potwierdził.
- Pocałuj mnie - zażądałem.
- Jutro mnie za to zabijesz
- Będziesz się martwił jutro... No pocałuj - zawisłem na nim, a on delikatnie pocałował moje usta. - Ale nie tak - jęknąłem. - Tak naprawdę.
- Daniel... - nie dokończył, bo złączyłem nasze usta. Andi przyciągnął mnie do siebie i pogłębił pieszczotę.
- Nie umiesz całować - odsunąłem się od niego. - Idę spać - ruszyłem do sypialni w towarzystwie śmiechu Niemca.
Następnego dnia obudził mnie kac morderca. Zwlokłem się z łóżka i poszedłem do kuchnie. Napiłem się wody i wróciłem do łóżka.
- Jak głowa? - zapytał Andi.
- Bardziej ucierpiał moja duma... Nie mogę zbliżać się do alkoholu.
- Daniel...
- To nic nie zmienia. Nie ufam ci.
- Pozwól mi chociaż spróbować odzyskać to zaufanie.
- Dobrze.
- I mam ważne pytanie... Naprawdę nie umiem całować? - zapytał, a ja się zaśmiałem.
- Fantastycznie całujesz, Andi.
CZYTASZ
ONE SHOTS
Fiksi PenggemarONESHOTY Można składać zamówienia, ale nie obiecuję, że wszystko napiszę 🎖 # 232 fanfiction - 18.01.2018 🎖 # 209 fanfiction - 19.01.2018 🎖 # 197 fanfiction - 20.01.2018 🎖 # 187 fanfiction - 22.01.2018 🎖 # 174 fanfiction - 23.01.2018 🎖 # 147 fa...