Dla milikowa
Trochę inaczej niż planowałyśmy, ale mam nadzieję, że będzie ok 😁
- Dlatego uważam, że impreza to świetny pomysł - zakończył swój półgodzinny monolog Daniel.
- Co? - zapytała Natalia. - Ty tak serio? Danny, przecież...
- Zamilcz kobieto - powiedział, a ja wybuchnąłem śmiechem.
- I z czego się śmiejesz, pajacu? - złapała poduszkę z kanapy i rzuciła we mnie.
- Nie wiesz, co właśnie zrobiłaś - wstałem.
- Daniel! - schowała się za bratem, a on spojrzał na mnie i pokręcił głową
- Idziemy - oznajmił blondyn.
- Ale ja się muszę przebrać! - zaprotestowała Nat.
- No to ruchy, ruchy. My poczekamy, tylko szybko.
- 15 minut - rzuciła wbiegając do łazienki.
Spojrzeliśmy z Dannym po sobie mając świadomość, że to na pewno nie będzie 15 minut.
Jakie było nasze zaskoczenie, gdy dziewczyna wyszła z łazienki po kwadransie.
Zlustrowałem ją spojrzeniem i w tym momencie zacząłem żałować, że jej brat to mój najlepszy przyjaciel.
- Na co czekacie? Idziemy - ruszyła do drzwi.
Nie mogłem oderwać wzroku od jej ciała. Mniej nago wyglądała by bez tych dżinsów i koronkowej bluzki.
- Andi - Daniel szturchnął mnie ramieniem. - Łapy przy sobie, bo ci je połamę.
- Spokojnie... Nie tknę jej nawet palcem.
- O palec, to ja się nie martwię - poszedł za dziewczyną. Pokręciłem głową i wyszedłem za nimi.
Gdy dotarliśmy do klubu, zostawiliśmy kurtki w szatni i wykupiliśmy tą samą lożę co zawsze.
- Chcecie coś? - zapytał Danny.
- Cokolwiek - odparła Nat.
- Piwo - odpowiedziałem, gdy na mnie spojrzał.
Zostawił nas samych, a mój wzrok ponownie spoczął na Natalii.
- Co? - zaśmiała się.
- Zatańczmy - wstałem, wyciągnąłem do niej rękę, chwyciła ją i weszliśmy na parkiet.
Muzyka średnio mi odpowiadała, ale trudno. Jakoś to zniosłem, tańcząc z najlepszą laską w klubie.
Przetańczyliśmy kilka piosenek i wróciliśmy do loży, gdzie czekał na nas Danny.
Wypiliśmy nasze napoje, a potem wszyscy poszliśmy potańczyć.
Kilka godzin i drinków później, stałem w drzwiach mojego mieszkania, przyciskając do siebie i całując Natalię. Kierowaliśmy się w stronę sypialni, szybko pozbywając ubrań.
Gdy dotarliśmy do pokoju, dziewczyna pchnęła mnie na łóżko i usiadła na moich kolanach, by po chwili ponownie złączyć nasze usta.
Następnego dnia obudziłem się w łóżku sam. Usiadłem zaskoczony.
Wyszła?
Zerwałem się z łóżka i wciągnąłem bieliznę, a następnie wyszedłem z sypialni.
- Nie słyszałam telefonu - usłyszałem głos Nat. - Jeju... Nie mam 5 lat, Danny - westchnęła, stanąłem w drzwiach kuchni i oparłem się ramieniem o futrynę, Natalia wyglądała przez okno, więc nie miała szans mnie widzieć. - Niedługo będę... Przestań... Jestem dorosła! - warknęła do niego i się rozłączyła.
- Nie wie gdzie jesteś? - zapytałem, a ona odwróciła się do mnie. Zlustrowałem jej ciało okryte jedynie moją koszulką.
- To byłoby ryzykowne - uśmiechnęła się. Podszedłem do niej i objąłem w pasie, a ona wtuliła się we mnie. - Muszę iść.
- Dokąd? - zdziwiłem się.
- Do domu... - odsunęła się. - Już późno.
- Odwiozę cię potem.
- Odwieź mnie teraz - poprosiła.
- No dobrze, tylko się ubiorę... I ty też - złapałem ją za pośladki. Uderzyła mnie w ramię i cofnęła się o krok.
- Chodźmy - poszła do sypialni, a kiedy do niej dołączyłem, była już kompletnie ubrana.
Wciągnąłem spodnie i założyłem koszulkę, którą przed chwilą miała na sobie Natalia.
- Idziemy? - zapytałem, biorąc portfel i kluczyki od auta.
- Tak - ruszyła za mną na parking podziemny pod budynkiem, w którym wynajmuję mieszkanie.
W aucie mało rozmawialiśmy, głównie wymienialiśmy uwagi na temat piosenek lecących w radiu.
Kiedy zatrzymałem się pod domem jej rodziców, zgasiłem silnik i odwróciłem się do niej.
- Powinienem cię odprowadzić cię pod drzwi? - wziąłem ją za dłoń.
- Aż tak bardzo chcesz się spotkać z Dannym? - zaśmiała się.
- Przy tym spotkaniu moja duma z pewnością bardzo by ucierpiała - uśmiechnąłem się do niej. - Wiesz, gdybym wczoraj tyle nie wypił, to nie zebrałbym się na odwagę.
- Wiem... - pochyliła się i złączyła lekko nasze usta.
- Zobaczymy się wieczorem?
- Możemy... Tylko może darujmy sobie kluby, ok?
- Przyjadę po ciebie o ósmej.
- Dobrze... Muszę iść - szepnęła.
- Za chwilę pójdziesz - pochyliłem się w jej stronę i pocałowałem jej wargi. Nat wczepiła palce w moje włosy i odwzajemniła pieszczotę.
- Do wieczora - szepnęła i wysiadła.
Poczekałem aż wejdzie do domu i odjechałem.
CZYTASZ
ONE SHOTS
FanfictionONESHOTY Można składać zamówienia, ale nie obiecuję, że wszystko napiszę 🎖 # 232 fanfiction - 18.01.2018 🎖 # 209 fanfiction - 19.01.2018 🎖 # 197 fanfiction - 20.01.2018 🎖 # 187 fanfiction - 22.01.2018 🎖 # 174 fanfiction - 23.01.2018 🎖 # 147 fa...