22. A. Wellinger & D. A. Tande part III

1K 70 4
                                    

Uśmiechnąłem się, gdy zobaczyłem, że obaj z Andim będziemy na podium. Gdy pozowaliśmy do zdjęć i Kamil stał między nami, puścił mi oczko. Nie wiedziałem o co chodzi, ale postanowiłem go o to zapytać.

- O co ci chodziło na podium? - zapytałem go, gdy zeszliśmy z pudła.

- Podczas mojego hymnu tak na niego wyglądałeś, że już myślałem, że spadniesz ze swojego stopnia - zaśmiał się. - I wiesz co?

- Co?

- Twój chłopak jest zazdrosny - położył mi dłoń na ramieniu.

- Więc jeszcze go prowokujesz? - zaśmiałem się.

- Wiem z doświadczenia, że zazdrość dodaje smaczku - poruszył brwiami.

- Chcesz mi coś powiedzieć? - pochyliłem się w jego stronę.

- Myślicie, że jesteście jedyni w naszym małym świecie?

- Jest ktoś jeszcze?

- I to nie jedna para...

- Kto?

- Mogę powiedzieć tylko za siebie... Ja i Pero.

- O was wiem... Wszyscy wiedzą... Proch is real - zaśmiałem  się. -  To aż tak widać? Mnie i Andiego?

- Owszem... Ale nie jesteście długo razem, co?

- Kilka tygodni - odpowiedziałem i ruszyłem z Kamilem w stronę jego busa.

- Tak myślałem... Musicie trochę bardziej nad sobą panować inaczej wszyscy się dowiedzą, a tego nie chcecie.

- Dla mnie to nie ma znaczenia... Mogą wszyscy wiedzieć... Ważne, że mam go tylko dla siebie.

- Zakochany szczeniak - zaśmiał się. - Czuję się zabity wzrokiem. Twój facet już mnie chyba nie lubi... Jeszcze raz gratulacje - wyciągnął rękę.

- Dzięki... Tobie też - uścisnąłem jego dłoń i objąłem lekko. - Będę trzymał kciuki żebyś wygrał cały turniej.

- Dziękuję - odsunął się. Pożegnaliśmy się i ruszyłem w stronę swojego busa. Mijając pojazdów Niemców zobaczyłem Andiego, puściłem mu oczko, ale nie zareagował.

Narobiłem sobie kłopotów.

Zaraz po dotarciu do hotelu, zadzwoniłem do Andiego.

- Halo? - odebrał.

- W którym pokoju jesteś, skarbie?

- A co chcesz?

- Nie wściekaj się na mnie - zaśmiałem się. - Tylko z nim rozmawiałem... Więc?

- 232 - szepnął.

- Zaraz przyjdę. Kocham cię - rozłączyłem się.

Zerwałem się z łóżka i poszedłem do Andiego. Był dwa piętra wyżej ode mnie. Wszedłem do pokoju, Andi leżał na łóżku. Położyłem się za nim i przytuliłem do niego.

- Hej słonko - szepnąłem.

- Hej - odparł chrapliwie. Obrócił się w moich ramionach. Pocałowałem go w czoło.

- Jesteś na mnie zły?

- Nie, ale nie powiem, że nie byłem zazdrosny.

- Wiesz o czym rozmawialiśmy?

- O czym? - odsunął się trochę.

- Kam o nas wie... Domyślił się... On i Prevc to też prawda, nie żadne plotki - pogłaskałem go po policzku.

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz