- I co dalej? - zapytał Michi, kiedy opowiadałem mu o tym jak prawie miałem stłuczkę.
- No nic. Dziewczyna była tak przestraszona, że sądziła, że to jej wina. Na szczęście nic się nie stało.
- No właśnie... A tak zmieniając temat...
- Nie.
- Wiesz może co u...?
- Nie obchodzi mnie to... Odszedł i na tym poprzestańmy.
- Słuchaj - zaczął. - Może warto o to powalczyć, co?
- Kocham go, ale to nie zmienia tego, że mnie zostawił, tak?
- Tak, ale... Stefan... W tej chwili wstań - podniósł się z fotela i podszedł do mnie. Zrobiłem co kazał. - Idź do niego - wypchnął mnie z pokoju.
Świetnie - pomyślałem.
Nie miałem zamiaru iść do Niemca, nie będę za nim biegał.
Zszedłem na dół, do hotelowej restauracji i zamówiłem sobie kawę. Po chwili przysiadł się do mnie Markus.
- O co chodzi?
- O świętego Mikołaja.
- Słuchaj - pochyliłem się w jego stronę. - Może rodzice ci nie powiedzieli, ale święty Mikołaj nie istnieje... Możesz już iść.
- Nie mam ochoty na rozmowy z tobą, więc...
- To tak jak ja z tobą, rozejdźmy się do swoich pokoi - wstałem, ale złapał mnie za rękę i szarpnął żebym usiadł. - Czego ty chcesz, do cholery?
- Chodzi o Andiego...
- Będziesz mnie za niego przepraszał? Nie ma odwagi spojrzeć mi w oczy? Typowe. Jak coś...
- Jest w szpitalu. Tu masz adres - podał mi karteczkę. - Co z tym zrobisz to twoja sprawa - wstał i odszedł.
A co ja zrobiłem?
Pojechałem do niego, bo mimo, że bardzo mnie zranił, to nadal go kocham.
![](https://img.wattpad.com/cover/130103044-288-k54830.jpg)
CZYTASZ
ONE SHOTS
FanfictionONESHOTY Można składać zamówienia, ale nie obiecuję, że wszystko napiszę 🎖 # 232 fanfiction - 18.01.2018 🎖 # 209 fanfiction - 19.01.2018 🎖 # 197 fanfiction - 20.01.2018 🎖 # 187 fanfiction - 22.01.2018 🎖 # 174 fanfiction - 23.01.2018 🎖 # 147 fa...