#2

212 7 0
                                    

Gdy wsiedliśmy do samolotu i zajęliśmy miejsca. Michał zajął miejsce przy oknie,a że ja boje się latać to przez 2 godziny próbowałem zasnąć. Rodzice siedzieli przed nami i o czymś rozmawiali. Mój brat grał na konsoli przenośnej.

-Młody w co grasz?

-Mario nie widać. Ślepy jesteś czy co.-wpieniłem go.

-Pokaże twoim znajomym zdjęcie jak się przebrałeś za kaczkę.-jak to powiedziałem ściszyłem głos,a Michał popatrzył na mnie zdziwionymi oczami.

-Matti nie rób tego, bo nikt mnie nie polubi.-popatrzył na mnie oczkami kota ze Shreka.

-Dobra nie pokaże im tego, kotku.-zaśmiałem się z mojego tekstu.

-Ej...-jego zaczepiankę przerwała nam mama.

-Chłopcy o czym tam zawzięcie rozmawiacie.-zapytała się nas.

-O Warszawie , bo tam będą nowi znajomi, miejsca i nowy dom.-odpowiedziałem z uśmiechem.

-Aha.To dobrze,że o tym rozmawialiście-odpowiedział tata.

Nagle przez głośnik przemówiła stewardessa,że za 15 minut będziemy lądować i mamy zapiać pasy.Gdy wysiedliśmy z samolotu,odebraliśmy nasze bagaże i Łapę. Po odnalezieniu naszego samochodu,potem ruszyliśmy do domu dziadka.


Kiedy znaleźliśmy się pod domem nie mogłem uwierzyć,że dziadek miał taki dom.

-Ale chałupa.-zawołał Michał,po tym jak wysiadł z samochodu.

-Michał!-ostrzegła go mama.

-Mamuś,ale tak się mówi.-teraz gadka o tym jaki taki chłopak nie powinien mówić. Wtedy się odciąłem i popatrzyłem na grupkę nastolatków,prawdo podobnie w moim wieku.Łapa zauważył wiewiórkę i za nią poleciał. Kto musi gonić psa no ja, jak zawsze.A dlaczego bo tata wyciąga bagaże,a mama robi kazanie Michałowi.

-Kurwa.-cicho przekląłem i pobiegłem za nim.

-Łapa!Łapa nie goń tej wiewióry!-wołałem psa,ale ten nie reagował,tylko leciał jak taran.Łapa tak biegł,że nie zauważył jakiejś dziewczyny,a ta się przewróciła. Wtedy go złapałem.

-Sorry,za psa pobiegł za wiewiórka.-powiedziałem i pomogłem jej wstać.

-Nic się nie stało.-odpowiedziała mi brunetka,która była ubrana jak na wybieg.

Popatrzałem na tych gości za nią i wyglądali jakby chcieli mnie sprać . Na pewno te dziewczyny są tylko dla jednego,a oni to wykorzystują. Debile. Śmiać mi się chce z takich gości.

-A no tak nie przedstawiłam się i moich przyjaciół.-powiedziała dziewczyna,na która musiałem przenieść wzrok.-Jestem Nikola.

-Ja jestem Weronika.-przedstawiła się blondynka, która podobnie była ubrana do przyjaciółeczki.

-Piotrek.-powiedział zielono-ciemno włosy chłopak.

-Leszek.-uśmiechnięty blondyn przedstawił się.

-Maciek.-z taka złością to powiedział ten ostatni,jakbym zabił mu matkę.

-A ty?-zapytała się mnie brunetka,a ja patrzałem zakłopotanym wzrokiem na nią.-Jak masz na imię?

 -Mateusz-odpowiedziałem i w ty momencie brunet mnie pociągnął na bok,a za nim poszli jego kumple.

-Kurwa, zostaw moja laske w spokoju

-A co nie mogę gadać z dziewczynami?-zapytałem bruneta,a ten ścisnął swoja rękę na moim ramieniu. Chyba myślał ze mnie to boli.

-Nie- popchnął mnie zielono-ciemne włosy

-Zrozumiałeś psiarzu

-Mhm może i jestem psiarzem, bo mam psa ,ale dziewczyny nie potrzebuje- wkurzyłem sie na tego debila a te dwie laski cisły z tego bekę .

-Jak trafisz do mojej szkoły to zobaczysz typie.

-To chyba ty zobaczysz.-tak mnie wpienił ze zaczęliśmy stykać się klatami.Wtedy przyleciał mój brat.

-Mateusz, co ty robisz?-zawołał Michał.

-No Mateuszku ,słuchaj się brata.-wyczulem w jego glosie kpinę.

Nagle jakieś drzwi otworzyły sie z hukiem. Wyszedł z nich jakiś facet.Podszedł do nas wpieniony.

-Dzieciaczki o takiej porze powinny już spać,a nie bić się o rowerek.-powiedziała typek

Kiedy on to powiedział wszyscy byli cicho jak makiem zasiał. Potem rozeszliśmy się do domu. Wściekły poszedłem do mojego nowego pokoju i zacząłem grac na gitarze,żeby się od stresować. Potem zjadłem kolacje z rodzina. Wziołem szybki prysznic i poszłem do mojego pokoju spać.Gdzie oddałem się krainie Morfeusza.


Od autorek:

Druga cześć opowiadania.

Miłego czytania:D

Słów:560


Best FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz