Gdy wsiedliśmy do samolotu i zajęliśmy miejsca. Michał zajął miejsce przy oknie,a że ja boje się latać to przez 2 godziny próbowałem zasnąć. Rodzice siedzieli przed nami i o czymś rozmawiali. Mój brat grał na konsoli przenośnej.
-Młody w co grasz?
-Mario nie widać. Ślepy jesteś czy co.-wpieniłem go.
-Pokaże twoim znajomym zdjęcie jak się przebrałeś za kaczkę.-jak to powiedziałem ściszyłem głos,a Michał popatrzył na mnie zdziwionymi oczami.
-Matti nie rób tego, bo nikt mnie nie polubi.-popatrzył na mnie oczkami kota ze Shreka.
-Dobra nie pokaże im tego, kotku.-zaśmiałem się z mojego tekstu.
-Ej...-jego zaczepiankę przerwała nam mama.
-Chłopcy o czym tam zawzięcie rozmawiacie.-zapytała się nas.
-O Warszawie , bo tam będą nowi znajomi, miejsca i nowy dom.-odpowiedziałem z uśmiechem.
-Aha.To dobrze,że o tym rozmawialiście-odpowiedział tata.
Nagle przez głośnik przemówiła stewardessa,że za 15 minut będziemy lądować i mamy zapiać pasy.Gdy wysiedliśmy z samolotu,odebraliśmy nasze bagaże i Łapę. Po odnalezieniu naszego samochodu,potem ruszyliśmy do domu dziadka.
Kiedy znaleźliśmy się pod domem nie mogłem uwierzyć,że dziadek miał taki dom.
-Ale chałupa.-zawołał Michał,po tym jak wysiadł z samochodu.
-Michał!-ostrzegła go mama.
-Mamuś,ale tak się mówi.-teraz gadka o tym jaki taki chłopak nie powinien mówić. Wtedy się odciąłem i popatrzyłem na grupkę nastolatków,prawdo podobnie w moim wieku.Łapa zauważył wiewiórkę i za nią poleciał. Kto musi gonić psa no ja, jak zawsze.A dlaczego bo tata wyciąga bagaże,a mama robi kazanie Michałowi.
-Kurwa.-cicho przekląłem i pobiegłem za nim.
-Łapa!Łapa nie goń tej wiewióry!-wołałem psa,ale ten nie reagował,tylko leciał jak taran.Łapa tak biegł,że nie zauważył jakiejś dziewczyny,a ta się przewróciła. Wtedy go złapałem.
-Sorry,za psa pobiegł za wiewiórka.-powiedziałem i pomogłem jej wstać.
-Nic się nie stało.-odpowiedziała mi brunetka,która była ubrana jak na wybieg.
Popatrzałem na tych gości za nią i wyglądali jakby chcieli mnie sprać . Na pewno te dziewczyny są tylko dla jednego,a oni to wykorzystują. Debile. Śmiać mi się chce z takich gości.
-A no tak nie przedstawiłam się i moich przyjaciół.-powiedziała dziewczyna,na która musiałem przenieść wzrok.-Jestem Nikola.
-Ja jestem Weronika.-przedstawiła się blondynka, która podobnie była ubrana do przyjaciółeczki.
-Piotrek.-powiedział zielono-ciemno włosy chłopak.
-Leszek.-uśmiechnięty blondyn przedstawił się.
-Maciek.-z taka złością to powiedział ten ostatni,jakbym zabił mu matkę.
-A ty?-zapytała się mnie brunetka,a ja patrzałem zakłopotanym wzrokiem na nią.-Jak masz na imię?
-Mateusz-odpowiedziałem i w ty momencie brunet mnie pociągnął na bok,a za nim poszli jego kumple.
-Kurwa, zostaw moja laske w spokoju
-A co nie mogę gadać z dziewczynami?-zapytałem bruneta,a ten ścisnął swoja rękę na moim ramieniu. Chyba myślał ze mnie to boli.
-Nie- popchnął mnie zielono-ciemne włosy
-Zrozumiałeś psiarzu
-Mhm może i jestem psiarzem, bo mam psa ,ale dziewczyny nie potrzebuje- wkurzyłem sie na tego debila a te dwie laski cisły z tego bekę .
-Jak trafisz do mojej szkoły to zobaczysz typie.
-To chyba ty zobaczysz.-tak mnie wpienił ze zaczęliśmy stykać się klatami.Wtedy przyleciał mój brat.
-Mateusz, co ty robisz?-zawołał Michał.
-No Mateuszku ,słuchaj się brata.-wyczulem w jego glosie kpinę.
Nagle jakieś drzwi otworzyły sie z hukiem. Wyszedł z nich jakiś facet.Podszedł do nas wpieniony.
-Dzieciaczki o takiej porze powinny już spać,a nie bić się o rowerek.-powiedziała typek
Kiedy on to powiedział wszyscy byli cicho jak makiem zasiał. Potem rozeszliśmy się do domu. Wściekły poszedłem do mojego nowego pokoju i zacząłem grac na gitarze,żeby się od stresować. Potem zjadłem kolacje z rodzina. Wziołem szybki prysznic i poszłem do mojego pokoju spać.Gdzie oddałem się krainie Morfeusza.
Od autorek:
Druga cześć opowiadania.
Miłego czytania:D
Słów:560
CZYTASZ
Best Friends
Teen FictionHistoria opowiada o grupce przyjaciół,poznających się w szkole.Tak zaczęła się ich przyjaźń. Przeszkody które zostaną im rzucone pod nogi razem przezwyciężą.