W końcu się zaprzyjaźniliśmy. Chodź myślałem że będzie gorzej.Znam ich,ale myślałem,że maczo i delikwent się nie za kumplują.
-Matti odciąłeś się.
-Co,a sorry. Poproszę kawę i ciasto truskawkowe-no zamówienie pierwsza klasa.
-Księciu mam pytanie-delikwent nie nazywaj mnie tak.
-Jakie?
-Musimy pogadać na osobności.
-Wal śmiało.
-Dobra-wziął głęboki wdech-Pamiętasz jak byliśmy na wyścigach.
-I co?-o co mu chodzi.
-Ścigałeś się z pewnym typem.
-Chodzi o Czarnego.
-Tak.Interesuje mnie czemu on cie nie lubi-wszyscy zaczęli na mnie patrzeć.
-Serio,zapytałeś się o...-nagle zadzwonił jego telefon,a my dostaliśmy zamówienie.
-Przepraszam-wstał i zaczął się oddalać-Czego chcesz?-to były słowa, kto re usłyszeliśmy.
-Kto dzwonił?-no Maciek pierwszy stopień do piekła za tobą.
-Nie wiem-choć zapomnieli o tym temacie-Jak długo Karina i Kamil są para?
-Kiedy poszliśmy do liceum nie chodzili ze sobą. Spotykał się z inną...
-Diana Krakowska,czy jakoś tak-gdy to usłyszałem zacząłem kaszleć-Matti wszystko gra?
-Ta.Adam skąd wiesz?
-Mam swoje sposoby-wystawił język.
-Kam i ona się spotykali-i kto dał komu kosza
-A kto zerwał-serio Mela cie to interesuje.
-Nie wiem-szczery Maciek.
-A ja wiem-skąd to wie-on zerwał z nią-tematy licealistów.
-Wiecie,że ludzi się nie obgaduje-co to za mina-A ja muszę już iść.
-Co czemu?To na pewno sprawka twojej dziewczyny-Mela się denerwuje.
-Nie to nie ona-nagle znowu ktoś zadzwonił do niego.-To mój ojciec-gdy to powiedział zapadła cisza. Wziął swoje rzeczy-Pa.
-Pa.
-Narazie.
-Do widzenia-Remek co za oficjalne pożegnanie.
-Elo,elo-ja mu pomachałem.
-Nienawidzę cie!-wszyscy patrzeli na Mele.
-Siadaj.-Maciek złapał ją za ramie i pociągnął w dól
-Czemu gdy powiedział że to jego ojciec zapadła cisza?- czemu się o to zapytałem
-Serio nie wiesz?- Maciek ja nic o nim nie wiem- Jak jeszce cie tu nie było po niego ciągle ktoś przyjeżdżał.
-Co?- to nazywa się przyjaźń. Nagle ktoś znowu się do kogoś dobijał a teraz do Adama.
-Musze iść. Babci zachciało się iść na zakupy
-Okej narazie- znowu o jedna osobę mniej
-Melania idziesz ?- wstała i zaczęła się zbierać
-No muszę się uczyć -jutro do szkoły nie idziemy
-Na co?-brawo maczo na grób sobie
-Idę jutro na staż do pracy więc nara.
-Pa-poszła,a ja zostałem z Remusiem i maczo-Co teraz robimy?
-Zwijamy dupy.
-Co?Czemu?
-Matti pogramy w kosza-zmiana humorku.
-Spoko
Wstaliśmy i zaczęliśmy wychodzić z kawiarenki. Poszliśmy do jakiegoś zabudowanego pomieszczenia i zaczęliśmy grać. Remek siedział. Maciek miał mi powiedzieć coś o ojcu Kamila. Zakończyło się remisem ponieważ Remek kazał.
-Chłopaki chodźcie na chwile.
-Do..bra...-bylem cały zdyszany. Podeszliśmy z Maćkiem do Remka.
-Patrzcie-nagle zobaczyliśmy filmik,jak Kamil zwymiotował do śmietnika.
-Co to kurwa jest!?-co Maciek się denerwuje.
-Kto to wstawił?
-Jacek Warmodzki-maczo ścisnął ręce w pieści.
-Znasz go stary?
-Ta.Nienawidzi mnie i Kamila.
-Za co?
-On kiedyś był kapitanem drożyny sportowej,a Kama za odebranie mu dziewczyny.
-Niewierze w tego typa.
-Zostawcie to Kamilowi.Sam tym się zajmie.
Wyszliśmy z budynku i pożegnaliśmy się z Remkiem. Ja z maczo udaliśmy się do naszych domów. Wyłączyłem telefon,żeby mieć święty spokój od tych ludzi choć na chwile.Gdy wszedłem do domu zauważyłem Michała w garniturze.
-Co jest młody,ktoś nie żyje?
-Matti idziemy do Kamilka, teraz.
-Daj mi się wtedy przebrać.
-Nie tata tam już jest, więc idziemy-złapał mnie za ramie i wyszliśmy.
Zaczęliśmy się zbliżać do domu delikwenta na spotkanie rodziny.Jestem ciekawy jak jego dom wygląda. Nagle drzwi otworzyła...
Od autorek:

CZYTASZ
Best Friends
أدب المراهقينHistoria opowiada o grupce przyjaciół,poznających się w szkole.Tak zaczęła się ich przyjaźń. Przeszkody które zostaną im rzucone pod nogi razem przezwyciężą.