#22

33 3 0
                                    

W końcu się zaprzyjaźniliśmy. Chodź myślałem że będzie gorzej.Znam ich,ale myślałem,że maczo i delikwent się nie za kumplują.

-Matti odciąłeś się.

-Co,a sorry. Poproszę kawę i ciasto truskawkowe-no zamówienie pierwsza klasa.

-Księciu mam pytanie-delikwent nie nazywaj mnie tak.

-Jakie?

-Musimy pogadać na osobności.

-Wal śmiało.

-Dobra-wziął głęboki wdech-Pamiętasz jak byliśmy na wyścigach.

-I co?-o co mu chodzi.

-Ścigałeś się z pewnym typem.

-Chodzi o Czarnego.

-Tak.Interesuje mnie czemu on cie nie lubi-wszyscy zaczęli na mnie patrzeć.

-Serio,zapytałeś się o...-nagle zadzwonił jego telefon,a my dostaliśmy zamówienie.

-Przepraszam-wstał i zaczął się oddalać-Czego chcesz?-to były słowa, kto re usłyszeliśmy.

-Kto dzwonił?-no Maciek pierwszy stopień do piekła za tobą.

-Nie wiem-choć zapomnieli o tym temacie-Jak długo Karina i Kamil są para?

-Kiedy poszliśmy do liceum nie chodzili ze sobą. Spotykał się z inną...

-Diana Krakowska,czy jakoś tak-gdy to usłyszałem zacząłem kaszleć-Matti wszystko gra?

-Ta.Adam skąd wiesz?

-Mam swoje sposoby-wystawił język.

-Kam i ona się spotykali-i kto dał komu kosza

-A kto zerwał-serio Mela cie to interesuje.

-Nie wiem-szczery Maciek.

-A ja wiem-skąd to wie-on zerwał z nią-tematy licealistów.

-Wiecie,że ludzi się nie obgaduje-co to za mina-A ja muszę już iść.

-Co czemu?To na pewno sprawka twojej dziewczyny-Mela się denerwuje.

-Nie to nie ona-nagle znowu ktoś zadzwonił do niego.-To mój ojciec-gdy to powiedział zapadła cisza. Wziął swoje rzeczy-Pa.

-Pa.

-Narazie.

-Do widzenia-Remek co za oficjalne pożegnanie.

-Elo,elo-ja mu pomachałem.

-Nienawidzę cie!-wszyscy patrzeli na Mele.

-Siadaj.-Maciek złapał ją za ramie i pociągnął w dól

-Czemu gdy powiedział że to jego ojciec zapadła cisza?- czemu się o to zapytałem

-Serio nie wiesz?- Maciek ja nic o nim nie wiem- Jak jeszce cie tu nie było po niego ciągle ktoś przyjeżdżał.

-Co?- to nazywa się przyjaźń. Nagle ktoś znowu się do kogoś dobijał a teraz do Adama.

-Musze iść. Babci zachciało się iść na zakupy

-Okej narazie- znowu o jedna osobę mniej

-Melania idziesz ?- wstała i zaczęła się zbierać

-No muszę się uczyć -jutro do szkoły nie idziemy

-Na co?-brawo maczo na grób sobie

-Idę jutro na staż do pracy więc nara.

-Pa-poszła,a ja zostałem z Remusiem i maczo-Co teraz robimy?

-Zwijamy dupy.

-Co?Czemu?

-Matti pogramy w kosza-zmiana humorku.

-Spoko

Wstaliśmy i zaczęliśmy wychodzić z kawiarenki. Poszliśmy do jakiegoś zabudowanego pomieszczenia i zaczęliśmy grać. Remek siedział. Maciek miał mi powiedzieć coś o ojcu Kamila. Zakończyło się remisem ponieważ Remek kazał.

-Chłopaki chodźcie na chwile.

-Do..bra...-bylem cały zdyszany. Podeszliśmy z Maćkiem do Remka.

-Patrzcie-nagle zobaczyliśmy filmik,jak Kamil zwymiotował do śmietnika.

-Co to kurwa jest!?-co Maciek się denerwuje.

-Kto to wstawił?

-Jacek Warmodzki-maczo ścisnął ręce w pieści.

-Znasz go stary?

-Ta.Nienawidzi mnie i Kamila.

-Za co?

-On kiedyś  był kapitanem drożyny sportowej,a Kama za odebranie mu dziewczyny.

-Niewierze w tego typa.

-Zostawcie to Kamilowi.Sam tym się zajmie.

Wyszliśmy z budynku i pożegnaliśmy się z Remkiem. Ja z maczo udaliśmy się do naszych domów. Wyłączyłem telefon,żeby mieć święty spokój od tych ludzi choć na chwile.Gdy wszedłem do domu zauważyłem Michała w garniturze.

-Co jest młody,ktoś nie żyje?

-Matti idziemy do Kamilka, teraz.

-Daj mi się wtedy przebrać.

-Nie tata tam już jest, więc idziemy-złapał mnie za ramie i wyszliśmy.

Zaczęliśmy się zbliżać do domu delikwenta na spotkanie rodziny.Jestem ciekawy jak jego dom wygląda. Nagle drzwi otworzyła...  


Od autorek:

Best FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz