#35

28 3 0
                                    

Ale ktoś zapukał do drzwi i tą osoba była Aniela. Chodziłem z nią do klasy. Byliśmy razem od przedszkola.

-Cześć Matti-podała mi rękę.

-Hej Aniela-czuje się niezręcznie-Co tam?

-No fajnie.A u ciebie?-rozmowa się nie klei.

-Też fajnie.

-Ludzie!-Kamil znosił Mele na dół-Zemdlało jej się.

-*Niewierze*Maciek!-zawołałem go,a on Kamil zanieśli ją do pokoju rodziców Bartka.

-Masz nowych przyjaciół-weszła do środka-Siema Bartuś.

-Elo.

-No mam,a co?

-Ale z ciebie wysoka laska-no gra w siatę to co się dziwisz.

-Mam 181 cm dzieciaku-no nieźle Aniela.

-Ej paniusiu jestem dorosły,a nie dzieciakiem.

-Ta na pewno-poklepała go po głowie-Co to za impreza?

-Żadna Pinpi-nazywamy ją tak-Nie przyszłaś z chłopakiem?

-Czarek powiedział,że nie chce się widzieć z Mattim.

-Cza...czar...ek-zacząłem się jąkać,a wszyscy zwrócili wzrok na mnie.

-Co się stało?

-Kurwa!Czemu z nim chodzisz!?-zacząłem wrzeszczeć-Jesteś głupia czy co?

-Matti nie krzycz-Kamil złapał mnie za ramie-Wszyscy się patrzą.

-Idź się całować z Mela,a nie-złapał mnie za koszule i uderzył w twarz-Co ty robisz?

-Idziemy-chwycił mnie za ramię i wyszliśmy z domu.

-Nie bijcie się tam!-Remek wykrzyczał na sam koniec.

Poszliśmy usiąść na ławce. Nie chciałem gadać z Kamilem. Przesadziłem. Do tego wszyscy się dowiedzieli,że się całował z Melą. Była to wyłącznie moja wina.

-Matti boli cie?-nie wcale,ale mam podbite oko.

-Jest okej.Sorry za to co powiedziałem-czuje się źle.

-To moja wina.Ja ją pocałowałem,a nie ty.

-Ale to ja wykrzyczałem!-czemu on się obwinia.

-Dlaczego wściekasz się,gdy wspominamy o Czarku?-poruszył ten temat.

-Nie murze ci mówić-oparł się o ławkę.

-Chcesz to komos powiedzieć. Na pewno wiedzą to Kira,Bartek i osoba,która to zrobiła. Przed nami chcesz to zataić,bo myślisz gdy się o tym dowiemy zostawimy cię-boje się kiedy on wie co myślę-Zgadłem.

-Ee co...?

-Co?

-Skąd wiedziałeś?-podrapałem się po karku i spojrzałem w jego stronę wtedy nasze oczy się spotkały. Dziwne-Masz ładne oczy-czemu ja to mówie.

-Dz...dzi...ęki-zrobił się cały czerwony jak burak i zaczął patrzeć w ziemie.-Wr...aca...my?

-Okej.

Wstaliśmy i wróciliśmy do domu Bartka,a oni grali w rozbieraną butelkę. Mela brała w tym udział.

-Mela?-wleciała w ramiona Kamila.

-Kamilek mit uns spielen-ee co ona powiedziała.

-Co?-Kamil nie wiesz-W co gracie?

-Rozbierana butelka-serio.

-Chyba was pojebało. Ty się ubierasz-wcisnął jej ciuchy w ręce-A my musimy pogadać Papieros-aha,nieźle.

-Okej-Bartek i Kamil gdzieś wyszli.

Mela walnęła się na kanapę koło Remka i Maksa. Poszedłem do kuchni po jedzenie,ale znowu się ktoś całował tym razem byli to Cecylia i Maciek.A znam jej imię od Remka. Wycofałem się i poszedłem do salonu. Osiadłem się na kanapie. Zauważyłem,że Kiry tu niema.

-Gdzie Kira?-zapytałem się ledwo przytomnego Remka.

-Poszła gdzieś z Anielą.

-Co?Gdzie?-popatrzałem,a on już spał przykryłem go kocem.

-*Maks śpisz?*-mruknął coś pod nosem,też go przykryłem.

Poszedłem szukać Kiry. Była w siłowni. Kira jest taka mała przy Anieli. Gadały o czymś nie miałem zamiaru podsłuchiwać. Wszyscy spali w salonie.Gdzie Adam. Podszedłem do Kama.

-*Kamil spisz?*-zaczął się wiercić.

-*Co jest?*-przecierał oczy.

-*Gdzie Adam?*

-*W aucie*

-*Co on tam robi?*

-*Poszedł spać,więc go tam zanieśliśmy,a teraz daj mi spać*

-*Ee...czy w głowy zgubicie*

-*Zostaw go*

-*Czyj to pomysł?*

-*Mój i grubasa*-kogo.

-*Dobra śpij moja królewno*-przykrył się.

Usiadłem koło niego i czekałem na Kirę. Gdy wróciły Aniela też poszła spać,a ja z Kirą poszliśmy do kuchni.

-Co robiłyście?-wziąłem wodę z lodówki.

-Gadałyśmy-osiadła na blacie-A co?

-Nic-podszedłem do niej,a ona dotknęła mojego lima.A ja na to syknąłem z bólu.

-Kamil solidnie ci walnął.

-No może. Wygląda na chucherko,ale nie jest-włożyłem ręce pod jej bluzkę.

-Wiem,pobił kiedyś Karinę-on uderzył dziewczynę-Ale nie gadajmy o tym.

Zaczęliśmy się całować. Kira się zmieniła od naszego chodzenia.Nagle ktoś wszedł do kuchni.

-Bartek czemu jesteś goły?-przytuliłem Kirę.

-Uprawiałem seks,a to jest mój dom-Kira zamknęła oczy.

-Ale masz gości.

-Gdzie jest garnek?  

-To twój dom sam tak powiedziałeś. A czemu go szukasz?

-Jeden z twoich kumpli się zwymiotował.

-Aha-ciekawe kto. Wyszedł,a Kira zeskoczyła z blatu-Gdzie idziesz?

-Do Meli.

Wyjąłem jej bluzkę z spodni i zaczęliśmy się obściskiwać. Skończyliśmy w samej bieliźnie na podłodze.

-Co będziesz robił po powrocie do Warszawy?-zaczęła wtulać się we mnie.

-Wiem. Pójdę spać aby być wypoczęty następnego dnia.

-Rozumiem-usiedliśmy na podłodze.

Dostałem zdjęcie od Michała u cioci.Ciesze się,że nie pojechałem. Mogę spędzić czas z przyjaciółmi i miłością mojego życia. Ubraliśmy się i wyszliśmy z kuchni. Rozdaliśmy wszystkim prezenty.Wszyscy byli szczęśliwi oprócz delikwenta. Myślał,że dostanie poduszkę. W drogę powrotną wziąłem ekipę Kamila do swojego samochodu i to była czysta patologia.Kamil miał racje,że nie da się z nimi wytrzymać. Dojechaliśmy,pożegnaliśmy się,a ja z Kirą poszliśmy do mnie ,bo rodziców niema do Nowego Roku. Weszliśmy do domu.

Best FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz