#29

37 3 0
                                    

Wyszliśmy z auta i udaliśmy się do bloku.W mieszkaniu nikogo nie było. To super.

-Mateusz chcesz coś do picia?-była w kuchni.

-A co proponujesz?-oparłem się o framugę.

-Herbate,kawę luk kakao.

-Pomyślmy-postukałem się w brodę-Kakao.

-Czyli 2 kakao.

-Tak księżniczko-przytuliłem ja od tyłu-Na pewno twoja siostra nie przyjdzie?

-Pracuje do 20.

-Aha. Pójdę do twojego pokoju.-wyszedłem z kuchni i udałem się do jej królestwa. Znajdowało się tam łózko przy oknie,2 szafy,komoda oraz biurko nad którymi wisiały różnorodne zdjęcia. Pokój był w odcieniach błękitu. Położyłem się na jej łózko i przeglądałem internet.

Maciek:Ktoś dziś gdzieś wychodzi?

Ja:Co nudzisz się?
Maciek:No

Maciek:To masz czas Matti

Ja:Nie

Adam:Nareszcie nasz król nie ma czasu

Kamil:Chyba się zakochał

Ja:Stulcie pysk
Melka:UU.No,no wkurzyliście króla

Maciek:Ktoś idzie ze mną na śnieg,dzieci?

Adam:Ja się zgłaszam

Melka: Również idę

Remek: Ja też

Ja:Dobrze Remek,że weszłeś

Remek: Byłem cały czas

Maciek:A ty Kamil?

Kamil:Nie mogę. Choróbsko:(

Maciek:Czyli 4 nas idzie

Adam:Tak

Ja:To ja lecę

Kiedy skończyłem pisać z kosmitami.Do pokoju weszła Kira z napojami i jedzeniem.

-Wygodnie ci?-położyła tace na biurku.

-Troche. Ale kogoś brakuje-usiadłem. Chciałem ja złapać za rękę,ale pobiegła do drzwi.

-Złap mnie-wystawiła mi język i uciekła.

Super.Chce się bawić,to proszę bardzo. Poleciałem za nią i stalą za kanapą.

-Znalazłem cię.

-Ale nie złapałeś.

-Spokojnie.

W pewnym momencie złapałem ją za talię i położyłem na ramię.

-Matti co ty robisz?-waliła mnie w plecy.

-Niosę-wszedłem do jej pokoju.

Położyłem ją na łóżku i zawisłem nas nią. Zacząłem ja całować po szyji,uszach i nosie.Potem złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Włożyłem rękę po jej koszulkę i głaskałem ją po brzuchu.Powoli zdjąłem z siebie bluzę i koszulkę. Po naszej krótkiej zabawie. Leżeliśmy do siebie przytuleni.

-Kocham cię,księżniczko-bawiłem się jej włosami.

-Ja ciebie też-popatrzała na mnie. Dotknęła mojego czułego miejsca-Przepraszam-położyłem rękę na jej dłoni.

-Nic się nie stało.

-Skąd wzięły ci się te blizny-westchnąłem-Przepraszam,nie musisz odpowiadać.

-Spoko.Chyba komuś trzeba powiedzieć. Czyż nie?

-Chyba tak.

-No to czas opowiedzieć historie mojego życia-popatrzałem na nią-Wszystko zaczęło się  w podstawówce. Bylem wtedy bardzo nieśmiały. Nikt nie wiedział dlaczego.Ale ja tak.W przedszkolu był taki jeden chłopak. Za kumplowaliśmy się. Wszystko było pięknie ładnie. Gdy powiedział reszcie,że jestem głupi i nieobliczalny. W 6 klasie podstawówki pobiłem takiego jednego.Za to,że jestem dzieckiem z wariatkowa.Od małego mi dokuczali i wytykali.Ale jak stawałem się starszy to zaczęli mnie bić. Chodziłem z Tomkiem tyle lat do tej samej klasy,że zaprzyjaźnił się z Czarkiem. Wtedy wszyscy się ode mnie odwrócili. Tylko jeden chłopiec przy mnie został,czyli Bartek.Przed tą bójka byle jeszcze inne. Miałem wtedy 8 lat.Nikt o tym się nie dowiedział. Te kilka tatuaży oznacza mnie jaką drogę przeszedłem. Te blizny,którą najbardziej widać jest od 2 lat.Wtedy Sebastian zadał mi ranę nożem. Trafiłem do szpitala w ciężkim stanie.Chyba wtedy rodzice zastanawiali się nad przeprowadzką. Odciąłem się od tamtego świata. Ale rany pozostały i moje emocje.-Kira patrzała na mnie smutnym wzrokiem i płakała.

-Nie chce żeby ci się coś stało.

-Dziękuję. Ciesze się,że mam ciebie przy sobie.-przytuliłem ja mocniej.

-Tylko mi to powiedziałeś?

-Tak.

Nastała wtedy spokojna cisza. Patrzeliśmy sobie w oczy.Nagle drzwi od jej pokoju się otworzyły. Stała w nich jej siostra.Kira szybko ode mnie się odsunęła i spadłą na podłogę.

-Diana.Co ty tu robisz?

-Przyszłam szybciej do domu,żeby z tobą spędzić czas.-obraliśmy koszulki-A ty masz jakiegoś gangstera-co ja jestem kryminalista.No dobra mam tauzen i blizny,ale to nic nie znaczy-Teraz nic nie powiesz,co?

-Może chciała spędzić czas z chłopakiem-wkurza mnie już ta jej siostrunia.

-A ty kim jesteś,że tak do mnie mówisz?

-Jestem kimś bliskim twojej siostry-złapałem Kirę w pasie.

-Tylko nie mów,że to prawda-spojrzała na mą księżniczkę.

-Tak.To prawda.

-Nie wierzę!Chcesz być z takim kimś,który przywiózł cie do domu ledwo żywa. Serio. Jesteś głupia.-wyszła z pokoju.

-Ona mówi prawdę,że jestem głupią idiotka.-przytuliłem ja do siebie.

-Nie mów tak-zaczęła cicho płakać-Chcesz jechać do mnie?

-Nie wiem.

-Chcę żebyś nie płakała.

-No dobrze.

Wzięliśmy jej torbę z ubraniami i wyszliśmy z jej bloku. Napisała do siostry,że jedzie do mnie.Tę popołudniowa środę spędziliśmy u mnie w domu. 

Od autorek:


Best FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz