#38

22 3 0
                                    

Przy pianinie siedział Kamil grający smutną melodię. Zacząłem podchodzić do niego, ale coś było nie tak. Jest zima, a nie lato. A Kamil wyjechał na pokaz mody ojca.

-Kamil? - złapałem go za ramię.

-Czemu mnie zostawiłeś - to nie głos delikwenta. - Czemu? Czemu? - odwrócił się do mnie. To ja gdy byłem dzieckiem. - Mateusz! Mateusz! Mateusz!

-Zostaw mnie! - otworzyłem przerażony oczy.

-Mateusz? - to był tylko sen - Co się stało?

-Miałem zły sen. Nic się nie stało. - wstałem z łóżka.

-Gdzie idziesz?

-Wziąść prysznic.

Wszedłem do łazienki. Co to był za koszmar. Co robił tam Kamil. Odkręciłem wodę i oparłem się o kafelki. To zły sen nic takiego. Gdy wyszedłem Kiry nie było.

-No bez jaj. - ona mi się nie mogła śnić.

Ubrałem pierwszy lepszy dres i z szedłem na dół. Kira robiła coś w kuchni. Opadłem na podłogę w przed pokoju. Wyjąłem telefon.

Do Kamila:
Czemu dziadek nauczył cię grać na pianinie?

Nie czekałem na odpowiedź i zacząłem oglądać film. Minął cały tydzień na oglądaniu telewizji z Kirą. Jeszcze 14 minut i Nowy Rok.

-Idę do kibla.

-Na pewno?

-Tak. - pogłaskałem ją i wszedłem do toalety.

Usiadłem na pralce, aby odczytać wiadomość od Kamila.

Od Kamila:
Sam nie wiem. Zaczepił mnie gdy szedłem chodnikiem i poszedłem z nim. Nic nie rozumiałem co do mnie mówił

Od Kamila:
A co?

Od Kamila:
Halo jesteś tam?

Wróciłem do Kiry i poszliśmy na dwór. Zapaliliśmy sztuczne ognie. Obejrzeliśmy pokaz fajerwerki. Weszliśmy do domu i od razu zasnąłem. To był najgorszy koniec roku.

Best FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz