#51

23 4 1
                                    

Była już 3 nad ranem,ale goście nadal się bawili. Było już po rzucaniu bukietem i muszką.Kwiaty złapała moja siostra,a muchę wujek Tadek,który na 37 lat. Niektóre dzieci śpią w hotelu zarezerwowanym przez rodziców.

-Kira mogę do ostatniego tańca?-wystawiłem do niej dłoń.

-Tak-ruszyliśmy ku parkietowi. Leciała wolna piosenka. Chwyciłem ją w tali,a ona położyła dłonie na mojej szyi.

-Jak ci się podoba królewno?

-Nie spodziewałam się tego-zacząłem ją całować po szyi.

-To jeszcze nie koniec niespodzianek.

-Jak to?-uśmiechnąłem się i wróciliśmy do stolika,gdzie pożegnaliśmy się z rodzicami.

Wyszliśmy z sali weselnej i udaliśmy się do mojego samochodu. Zabrałem ją nad jezioro,ale związałem jej oczy chusta.

-Mateusz gdzie idziemy-trzymałem ją za ręce.

-Zobaczysz.

-Kiedy?

-Teraz-zdjąłem jej chustę.

-WOW.Ale tu pięknie-popatrzała na mnie.

-Tak piękna jak ty-złapałem ją w pasie-A teraz nasz deser.

-Jak to?Przecież już jedliśmy.

-Chodź-pociągnąłem ją do samochodu i posadziłem na nim.

-Kto to zje?

-Ty i ja-uśmiechnąłem się.

Zjedliśmy przygotowane przeze mnie jedzenie i patrzeliśmy na gwiazdy.

-Chciałabyś żebym coś ci zagrał?

-Tak.

-Okej-wstałem i wziąłem gitarę.

-To co mi zagrasz?

-Zobaczysz-uśmiechnąłem się i zacząłem grac piosenkę Ed'a Sheeran'a Perfect-Jak mi poszło?

-Wspaniale,może coś nagrasz na yt?

-Zobaczę. A teraz pójdziemy się kapać.

-Co!?

-No-zdjąłem z siebie garnitur i koszule. Zostałem w samych bokserkach.

-Ale woda jest zimna i nie mama stroju kąpielowego-podszedłem do niej.

-Ciuchy na przebranie są w aucie,a woda może być sam raz.

-Nie wiem.

-Jak nie spróbujesz to nie zobaczysz-biegłem z pomostu do wody-Kira chodź tu!Woda jest sam raz!

-Nigdzie nie idę!

-Chcesz żebym po ciebie przyszedł!-nie odpowiedziała,okej-Raz!Dwa!Trzy!Czt...

-Okej!Już idę!-zdjęła z siebie suknie i buty. Weszła powoli do wody-Okłamałeś mnie-walnęła mnie w klatę.

-W czym?-uśmiechnąłem się głupio.

-Woda jest zimna idioto!

-Może chcesz mnie przytulić.

-Wiesz.Tak chce-przytuliłem jej zimne ciało do siebie.

-Mój dziadek na nas patrzy-spojrzałem na niebo

-Serio?

-Tak.

-Kochałeś go?-popatrzałem się na jej smutna minę.

-Był moim przyjacielem i on nauczył mnie grac na pianinie.

-Nie rozumiem czemu Bóg odbiera nam bliskich?-Kira zaczęła płakać.

-Kogo najbardziej kochamy to odbiera.

-Tak za nimi tęsknie-o kogo jej chodzi.

-Za kim?

-Za rodzicami-przytuliła  się do mnie mocno.

-Są blisko ciebie i patrzą na twoje poczynania-wtedy nastała spokojna cisza.Ptaki cicho śpiewały,woda szumiała,a drzewa się kołysały-Wychodzimy?

-Tak..

Szybko ubraliśmy czyste ciuchy i pojechaliśmy do mnie.Kira ubrała jedna z moich bluzek i poszła spać. A ja podszedłem do pianina.

-Zawsze będę o tobie pamiętać dziadku-spojrzałem na zdjęcie moje i dziadka-Uwierz-było napisane z tyłu. Przebrałem się i położyłem się koło Kiry-Dobranoc Królewno.

Best FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz