#62

17 3 0
                                    

Minął tydzień i wypuścili Kamila ze szpitala. Siedziałem na kanapie z Magdalena.Blanka i Filip poszli na randkę. Dostałem powiadomienie z naszej grupy.

Kamil:Kto jedzie ze mną na kłady?

Kamil:Będzie fajnie😁

Kamil:Pytam się chłopaków po maturze

Maciek:Na pewno ja jadę

Maciek:Remek idziesz z nami

Remek:Musze?

Kamil:Remek nie bądź kurczak

Ja:A o mnie zapomnieliście?

Ja:Smutne 😞

Kamil:Matti,a ty jedziesz?

Ja:Na pewno?

Ja:Kira nie ma dla mnie czasu😞

Kamil:Nie tylko Kircia.

Kamil:Mela,Adam,Kircia,Cecylia,Rozalia

Kamil:Typowe kobiety

Remek:Wiesz,że Adam to zobaczy

Kamil:Jest niski,chudy i śmieje się jak dziewica

Maciek:To on jest dziewicą?

Adam:Halo ja tu jestem

Adam:Kamil chcesz w mordę jeża

Kamil:Ja nie mam jeża😀

Ja:Normalnie dzieci

Ja:O której ten wypad?

Kamil:Tato jest to o 11

Kamil:Powodzenia ze wstaniem

JA:Chyba ty stary dziadzie

     Adam offline

Ja:Dziewica nas opuściła

Remek:A czemu on nie może być dziedzicem

Maciek:Remek nie znasz się na żartach

Remek:Przepraszam🙁

Ja:Remek nie płacz

Ja:Nie śmiać się z Remka!

Kamil:Sorry tato,przepraszam mamo.

Maciek:Sorry nauczycielu

Ja:Kończę dzieci

Ja:Pa

Zacząłem bojąc Madzią żeby zasnęła,a ona chichotała.

-Madzia co chcesz?

Brawo będę gadać do dziecka. Położyłem się na plecach myśląc co będę robić po szkole.Chce być z Kira,a także nie chce stracić tych przyjaciół co mama.Powoli oczy zamykały mi się ze zmęczenia.

-Matti.Matti-gwałtownie otworzyłem oczy.

-Blanka co tu robisz?

-Przyjechałam po małą-o kogo jej chodzi

-Kogo?-Filip ostrzegawczo na mnie patrzał,a ja się przekręciłem-Kurwa mała!

-Mateusz nie przeklinaj przy dziecku.A w ogóle gdzie ona jest?

-Śpi w wózeczku.

-To dobrze-co ona myśli-A ty najlepiej idź spać do pokoju,a nie na kanapie brachu.

-Ta,ta już lecę.

Wstałem i poszedłem do pokoju.Przed glebą na łóżko to wyszedłem na balkon żeby zaczerpnąć jeszcze świeżego powietrza. Zapaliłem papierosa i usiadłem na leżaku. Głowę odchyliłem do tyłu.

-Mateusz!-oberwałem butelka wody po głowie.

-Czego delikwent!?-popatrzałem na Kamila.

-Nie spij na balkonie.

-Nie śpię-przeciągnąłem się-Gdzie mój papieros?

-Zginał-złożył ręce jak do modlitwy.

-Jak?

-Jesteś mordercą,a raczej twój but-zacząłem się śmiać-Dobranoc Królewiczu.

-Dobranoc Hrabio

Wszedłem do środka mojej sypialni i zasłoniłem okno. Usiadłem na łóżku i myślałem jaką drogę wybierze Kamil.Z tymi przemyśleniami zasnąłem.

Best FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz