#10

58 2 0
                                    


Dzisiaj jest moja randka z Kamilem.Dlatego jechałem z prędkością światła do domu.Gdy nagle usłyszałem jak ktoś mnie goni.Kurde gliny. Zatrzymałem się na poboczu.

-Tak panie policjancie.-spojrzałem się na niego-Co się stało?

-Młodzieńcze za szybko jechałeś.-serio

-A ile?

-210 km/h-gościu ja tyle jeżdżę-Chcesz mandat.

-Okej,niech będzie.-glina poszedł spisać mnie. Wrócił i oddal mi mój dowód. Jak oni odjechali z mojego pola widzenia,szybko pojechałem do domu. Wleciałem jak torpeda i udałem się do kuchni,gdzie znajdowała się Blanka.

-Cześć. Co robisz sama w domu?

-Filip gdzieś poszedł,a mama w pracy.Do tego kazała mi zajmować się młodym.-napiła się jakiegoś soku.

-Aha.-podszedłem do lodówki i wziolem mleko.

-Mateusz?-popatrzałem się na nią.

-Co?

-Będziesz gdzieś wychodził?

-Tak umówiłem się z kumplem,a co?-nudzi jej się czy co?

-Aha.-posmutniała.-Może chcesz obejrzeć jakieś filmy?

Usiadłem koło niej i zaczęliśmy oglądać filmy. Zbliżała się piętnasta,więc zacząłem szykować do wyjścia. Wyszedłem z domu i podeszłem pod jego mieszkanie.

-Kurwa Karol!Ktoś przyszedł,otwórz!-podeszła,wtedy dziewczyna-Czego typie.

-Dzień dobry?-ostra babka.

-Kto przyszedł?-to głos delikwenta..

-A kto myślisz,gówniarzu.

-Oliwia mów z sensem.-no to już wiem jak ma na imię. Super.

-Na pewno nie dziewczyna.-przewróciła oczami.

-Przepraszam.-spojrzała na mnie brunetka.-Kiedy Kamil przyjdzie.

-Zaraz.Poczekaj tu.-weszła do środka. Usiadłem na schodach i czekałem.

-Coś długo mu schodzi.-zbliża się 15:20.

-Co mi długo schodzi?-przestraszył mnie,delikwent.

-Weź,nie strasz ludzi-ustałem-A tak z innej beczki,co ty tam robiłeś?

-Spałem.-wystawił język jak kotek.

-Dobra idziemy czy jedziemy?-oczywiste pytanie.

-Jedziemy,tylko poczekaj.-znowu czekanie. Wrócił do domu po kluczyki do motoru.-Jestem.To jedziemy.

-Jeep.

Każdy z nas udał się do swojego motocyklu. Wystartowaliśmy ze swoich podjazdów i udaliśmy się na wyścigi. Gdy dojechaliśmy do wyznaczonego miejsca. Kamil siedział i patrzył na to z niedowierzaniem.

-Idziemy?-podoba ci się randka.

-Dobra chodźmy.-co się z nim dzieje.Jakby miał zmiany emocjonalne.

-W ogóle,to sorry za mamę i siostrę.

-A co one.Nic nie zrobiły.-co jest z nim nie tak.

-Wszystko spoko?

-Dobrze.-udawany miał uśmiech.

Dotarliśmy do wejścia na tor wyścigowy. Gdzie stali jacyś ochroniarze.Chyba sprawdzali czy jesteśmy pełnoletni. Nadeszła nasza kolej.

Best FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz