#25

27 3 0
                                    

-Jest to...

-Karina Wolkowska,ptysiu-czemu ona tu przyszła.

-Czego chcesz?-wszyscy na nią popatrzeliśmy.

-Wiesz,zerwałam z Kamilem-osiadła mi na kolana-Dlatego,chce żebyś był moim chłopakiem-powiedziała to przy moim uchu.

-Ha. Śmieszne małpo-wtedy Karina spojrzała na Mele.

-A co ci do tego?-nie wkurzaj Śliwki.

-Nie z tobą gadam-chlupcy siedźcie cicho.

-Myślisz,że nasz Król poleci na ciebie.

-Czyli,jesteś Król?-zaczęła mnie głaskać po torsie-Jak słodko

-Wypierdalaj stąd dziwko!-wtedy dziewczyny wstały i ludzie na nasz stolik spojrzeli.

-Co chcesz osiągnąć tym,że jesteś w ich ekipie dziwko!-boże baby

-Wynocha stad!-wkurzyła się nasza Melka

-A ja chce być przy moim Królu!-krzyknęła i wszyscy na nią spojrzeli.

Wtedy popatrzałem na Kirę,która nas obserwowała. Szybko wyszła ze stołówki. No nie. Wstałem szybko z miejsca.

-Matti,co ty robisz?-spojrzałem na zdezorientowanego Remka.

-Musze za nią iść.

-To leć!

Szybko szedłem nikt mnie nie zatrzyma.

-Co ty idiotko zrobiłaś!!!

-No co oblałam cię soczkiem-dobrze Śliwko-O popatrz twój Król odchodzi.

-Kotku,gdzie idziesz!?-wtedy zacząłem biec zęby mnie nie złapała.

Zgubiłem ją. Szukałem Kiry wszędzie,ale jej nie było. Gdy nagle usłyszałem jak ktoś plącze koło szafek.Szybko znalazłem się przy nich i ona tam siedziała. Kucnąłem przed nią,ale ta na mnie nie patrzała.

-Kira-powiedziałem cicho i spojrzała na mnie przestraszonym wzrokiem-Chce z tobą porozmawiać.

-Zostaw mnie-powiedziała z chrypka w glosie.

-Nie mogę-pokręciłem głowa-Wiem,że mnie unikasz.Dlatego to najwyższa pora,bo to prawie miesiąc.

-Nie chce.

-A czemu nie chcesz?

Wtedy nastała cisza.Jak nienawidzę tych momentów.

-Boję się.

-Czego?Mnie.

-Nie wiem.

-Dlaczego?-głupie pytania.

-Boje się tego,że mnie skrzywdzisz-spojrzała na mnie nieśmiało.

-Wstań.-wstałem i wystawiłem do niej rękę. Kiedy ustała i przyglądał mi się.

-Chce żebyś mi zaufała. Wiem,jaki jestem.Czasem zamykam się w sobie lub wszystkich zawiodę swym zachowaniem.Ale nie chce cię skrzywdzić.

Nastała wtedy cisza. Gładziłem jej ręce i robiłem kołeczka na nich. Wziąłem jedno pasmo i założyłem jej za ucho. Położyłem dłoń na jej policzku i zbliżyłem się do jej twarzy. Oparłem swoje czoło o jej. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy.Wtedy złączyłem nasze usta w czułym pocałunku. Położyłem obie ręce na jej biodrach,a ona zarzuciła swoje dłonie na mój kark. Ugryzłem ją w wargę i jęknęła mi w usta. Wtedy zaczęliśmy walkę naszych języków. Powoli skończyliśmy się całować. Oboje ciężko dyszeliśmy.

-Uwierz we mnie-przytuliłem ja do siebie. Staliśmy tak dłuższą chwile.

Nagle za ramie złapał mnie brunet z klasy delikwenta.

-Stary muszę z tobą o czymś pogadać.

-O czym?-przycisnąłem do siebie Kirę.

-Kamil-o co mu chodzi-No choć zajmę ci chwilkę.

-Spoko-pocałowałem Kirę na pożegnanie.

Poszliśmy do męskiego kibla.Jak na baby przystało. Była wtedy chwila ciszy.

-Dobra. Wiesz,czemu Kamila nie ma w szkole?

-Nie,ale co się stało?

-Pisałem z nim SMS y i martwię się o niego-podał mi telefon.

Od Jasny:

Życie mnie już nudzi.

Do Jasny:

W jakim sensie stary

Od Jasny:

Chce koniec.Mam dość,że zerwałem z Bellą wtedy byłem wolny.A teraz mam dość

Do Jasny:

Co ty pieprzysz stary. Mówiłeś,że nie zostawisz Meli,a teraz chcesz odejść.

Skończyłem czytać SMS y. Oddałem mu telefon.Ja wtedy osiadłem na ziemi w kiblu.

-Fuk!-walnąłem ręka w ścianę.

-Matti-popatrzałem,a tam stał Remek-Co jest?

-Nic-podał mi rękę,a ja wstałem-Choć na lekcje.

-Spoko.

Poszliśmy na lekcje.Czasami myślę,że wszyscy z naszej paczki nic mi nie mówią. Po lekcjach,które kończyłem równo z Kira.

-Hej Mateusz.

-Cześć-objąłem ja w tali i się do niej przytuliłem.

-Co się stało?Chodzi o Kamilka-zaczęła przeczesywać mi włosy.

-Nic.Idziemy.-złapałem ją za rękę.

-Okej-przycisnęła się do mnie i wyszliśmy.

Udaliśmy się do motoru. Jechaliśmy do mojego domu. Złapała mnie mocniej w tali.Gdy dojechaliśmy,siedzieliśmy na motorze.

-Matti.

-Co?

-Kocham cię-gdy to powiedział,zacząłem się czuć na swoim miejscu.

-Ja też-mam dziewczynę i przyjaciół.

Wstaliśmy i udaliśmy się do domu. Siedział w nim Michał.Rodzice byli w pracy.Ja z nią poszliśmy do pokoju. 

Od autorek:

Best FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz