POV Kira
Znajdowaliśmy się pod sala operacyjna.W międzyczasie przyjechała rodzina .Jego mama płakała i była przytulona do męża. Michał był przybity,a jego siostra przytulona do chłopaka.
-Co z nim?-zapytał się pan Swen.
-Operują do-zawsze Kamil ma stoicki spokój.
-Lekarze mówią,że ma wstrząs mózgu,złamaną lewa rękę i prawa nogę oraz pobijane płuca-specjalista Remek się znalazł.
-Jak się czujesz?-spytała się mnie Blanka.Nic nie odpowiedziałam.
-Kira.Damy rade.Matti wyjdzie z tego-przytuliła mnie Mela.Tak chce zęby on to robił. Po 2 godzinach operacji niektórzy wracali do domu. Cały czas do mnie ktoś dzwonił.
-Kira może odbierzesz?-zapytał mnie Adam.Tylko kiwnęłam głową i odeszłam do nich.
-Ha...lo?-powiedziałam zapłakanym głosem.
-Kira gdzie jesteś i coś się stało?
-On...
-Co on?
-Po...bbilli go.
-Kogo?O kim ty mówisz-oparłam się o ścianę-Ten twój chłoptaś.
-Nie mmów tak o nimm-osiadłam na podłodze płacząc.
-W jakim szpitalu jesteście?-westchnęła.
-Szpital Kliniczny na Wzgórzu.
-Przyjadę do ciebie,okej.
-Takk.
Wróciłam na moje miejsce i po jakimś czasie przyjechała Diana. Pobiegłam do niej.
-Nnie chcce go strracic tak jak ich.
-Kira nie stracisz go jak naszych rodziców.
Wtedy wyszedł lekarz.
-Co panie doktorze z naszym synem?
-Operacja nogi się udała,ale...-zrobił pauzę-kilka razy nam się zatrzymywał. Do tego możne być w śpiączce-pani Swen zemdlała.
-Skarbie wstawaj-posadzili ją na krześle i podali jej wodę.
-Gdzie go zabieracie?-zapytał się Remek.
-Na sale po operacyjna.
-A można do niego wejść-powiedziała smutna Mela.
-Tylko po 2 osoby.
-Będziemy wchodzić grupowo,okej.-dobry plan Maciek
POV Kamil
Usiedliśmy pod sala po operacyjna.Na początku weszli rodzice księcia. Kira cały czas płakała. Nie wierze w księcia. To jest takie upierdliwe.Chce mi się spać.
-Idę po jedzenie. Pójdzie ktoś ze mną-spać mi się chce.
-Ja pójdę-chłoptaś i okularnik się zgodzili.
-Kira idziesz?-patrzała na nas zapłakana-Kira-ukląkłem przed nią-Wszystko będzie dobrze.
-Kamil-przytuliła mnie,a Diana na mnie się gapiła.
-Idźcie beze mnie.Diana musimy pogadać.-kiwnęli głową jak i reszta.
Oddaliśmy się. Weszliśmy do jednej sali gdzie nikogo nie było. Osiadłem na łóżku. Po naszej rozmowie wróciliśmy pod sale.W sali była Kira i siostra Mattiego.
-Kamil mieliśmy pogadać-podszedł do mnie Filip.
-O czym-ostaliśmy koło automatów.
-Odwal się od Blanki-przycisnął mnie do ściany.
-Jo i tak jej nie kocham.Ale jest szczęściarą,że cie ma.
-Co?Kto tak mówi?
-Ona.Gdy byliśmy w domu księ...Mattiego.
-Aha.To sorki-poprawił mi kurtkę i poszedł.
Wróciłem pod sale. Oparłem głowę o ścianę i przysnąłem. Matti jesteś upierdliwcem gorszym ode mnie. Zmęczyłem się.
-Kamil!Kamil!
-Mhm-kojarzę głos.
-Wszystko gra?
-Marcin?-złapał mnie za ramie-Co tu robisz?
-Lecze ludzi nie widać. Nie spij mi tutaj.
-Sorry-wstałem,ale załapał mnie za ramie-Tak.
-Co tu robisz?
-Byłem u kolegi-zmiana tematu-Jak tam Sylwia?
-Dobrze. Idź do znajomych-pomachałem do niego i poszedłem.
Włożyłem słuchawki do uszu. Leciała w nich Youngblood. Gdy doszedłem siedzieli przy stoliku.Diana gadała z Blanka. Podszedłem do stolika gdzie siedziała moja banda auty styków i Kira.
-Hej Kam.Gdzie byleś?
-Spotkałem kolegę-małe kłamstwo,a co ale cii.
-Aha-jak zawsze podejrzliwy Maciek-Na pewno.
-Tak Maciek gitara gra-od dziecka wiedział kiedy kłamie-Mela pogadamy.
-Okej.
Wyszliśmy z stołówki bez rozmowy. Weszliśmy do toalety. Zamknęliśmy drzwi. Weszliśmy pod prysznic.Mela powiesiła mi się na szyi,a ja włożyłem ręce pod jej koszulkę.
-Skąd znał Jacka?-zacząłem całować ją w szyje.
-Nie wiem!Karina tam była-złapała się moich włosów-Wyjdzie z tego?
-Tak.Znamy go.Uwierz w niego-zacząłem głaskać ja po nogach.
-Wracamy do nich?-muszę jej to powiedzieć.
-Wiesz tam był ten nie jaki Czarek-zrobiłem jej malinkę na brzuchu.
-Serio?To ten blondas?-z cisnąłem ją za brzuch żeby dać jej znak,że zgadła-Co za gnida.
-Myślisz,że znowu to zrobi?-martwi mnie to-Jak Jacek z nożem do Maćka to może to zrobić-przytuliłem głowę do jej brzucha.-Nie chce cie stracić jak Michaliny.
-Wiem-zaczęła głaskać moje włosy.-Wracamy?
-Okej.
Wyszliśmy z łazienki i poszliśmy pod sale.Wszyscy siedzieli w ciszy.Po 2 godzinach odwiozłem Mele,Adama,Remka do domu.
-Maciek?-patrzałem w ulice nocą.
-Ta-pisał z ruda.
-Myślisz,że Jacek znowu użyje noża.
-Nie wiem-złapał się za ranę którą mu zadał-Takie coś zrobił?
-Nie.Ciekawe czemu schował stanik jakieś dziewczyny do mojej szafki.
-Serio?-zaczęliśmy się śmiać-Nie możesz się bić.
-Wiem. Skrzywdzę Karinę i wiezienie-podjechałem pod jego dom-Pa.
-Pa.
Wróciłem do domu spać. Ale musiałem wysłuchać opieprzu od brata i ojca. Wszedłem do swojego pokoju i poszedłem spać.

CZYTASZ
Best Friends
Genç KurguHistoria opowiada o grupce przyjaciół,poznających się w szkole.Tak zaczęła się ich przyjaźń. Przeszkody które zostaną im rzucone pod nogi razem przezwyciężą.