Miesiąc później
Minął miesiąc od tych wydarzeń. Sedze w domu z Maćkiem.Tak wiem dziwnie to brzmi.Na początku wrogowie,a teraz kumple. Również znajomość z Adamem powoli się rozwija.Zawsze dostawałem od niego info o wyścigach. Z Kamilem jak z nim się nie da nudzić. Z Remkiem mogłem gadać o rodzajach muzyki,jak i o książkach. Do tego Melka. Można było z nią gadać o wszystkim. Siedziałem zamyślony przed telewizorem i gramy w Fifę 17 na PlayStation.
-Stary,grasz?-szturchnął mnie w ramie.
-Mhm.
-Wiesz przegrywasz-uśmiechnął się.
-No nie!-krzyknąłem. A on zaczął się śmiać.
-Wygrałem!Wygrałem!-wstał i zaczął tańczyć taniec zwycięstwa-A ty przegrałeś!
-No i-rzuciłem padem o stół.
-No nie smuć się-uśmiechnął się.
-Ta-przewróciłem oczami
-A tak w ogolę o czym myślałeś?-wrócił na dawne miejsce.
-O głupotach-wtedy dostałem SMS'a
Od Zgred:
Masz dziś czas?
Do Zgred:
Zobaczę. A co?
Od Zgred:
Wyskoczymy na imprezę.
Potem dostałem następnego i następne wiadomości.
Od Remusia:
Może gdzieś pójdziemy?
Od Delikwent:
Mogę przyjść do ciebie?
Od Śliwka:
Stary,może zrobimy sobie zawody?
Co oni ode mnie chcą.
-Chłopie,aż tyle dziewczyn do ciebie pisze,czy co?
-Jedna może-wzruszyłem ramionami-Co teraz robimy?
-Nie wiem. Może gdzieś wyskoczymy?
Wtedy ktoś wszedł przez drzwi.
-Mateusz wróciłam!-krzyknęła mama.My popatrzeliśmy na siebie.
-Idź do góry-szepnąłem by mama go nie usłyszała. Bo nas rodzice maja na pieńku od tej sytuacji w szkole,aż po inne akcje.
-Okej-szybko pobiegł do góry.
-Synuś z kimś gadałeś?
-Przez telefon.
-Aha. Będziesz na kolacji?
-Nie-wstałem i pocałowałem ja w policzek.-Mam plany.
-No dobrze.
Poszedłem do góry gdzie leżał maczo i coś robił na telefonie.
-Nie za wygodnie ci?
-Nie.A co będziemy dziś robić?
-Tak.
-Serio-westchnął-No dobra.Gdzie?
-Do kawiarni.
-Okej.
-Tylko do kogoś napisze.Okej.
-Rób co chcesz.
Usiadłem na krześle i napisałem jednego SMS. Wysłałem do 4 osób.
Do Zgred,Delikwent,Śliwka,Remuś:
Spotkajmy się dzisiaj o 17:30 w kawiarni Kocie ciasto.
Wstałem i wziąłem bluzę z kapturem.
-Ktoś do ciebie pisze.Kochasiu.
-Ha ha.Bardzo śmieszne-wziąłem telefon do reki.
Od Zgred:
Spoko. Mogę wyskoczyć.
Od Delikwent:
To randka.Jak słodko. Będę.
Od Śliwka:
No,no.Matti zakochałeś się we mnie.
Od Remuś:
Okej.
Po przeczytaniu SMS-ów wyszliśmy przez balkon.Pieszo udaliśmy się do kawiarni Kocie ciasto.Weszliśmy do środka. Udaliśmy się do stolika przy oknie.
-Mogliśmy siedzieć w domu.
-Nie jęcz mi tu-zaśmiałem się-Idę do toalety.
Wszedłem do łazienki i dostałem SMS y,że już są w środku. Jak wyszedłem zobaczyłem ich przy tym stoliku. Kłócili się.
-Ja stąd wychodzę-wstał Maciek.
-Nie!Ja stąd idę-teraz zgred.
Westchnąłem i podszedłem do nich.
-Gdzie jest Mateusz?-spokojnie Remuś.
-Nareszcie się poznaliście-wszyscy spojrzeli na mnie. Jak na głupka.
-O czym ty mówisz?-Kamil zmarszczył brwi.
-Denerwujecie mnie już tym-westchnąłem- Mateusz pójdziemy gdzieś.Takie jak i inne teksty od was słyszałem.
Wtedy nastała cisza,a ja osiadłem na kanapie.
-Siadacie?
Popatrzeli na siebie i usiedli na miejsca. Żaden z nich nie chciał nic powiedzieć.
-No dobra-popatrzeli na mnie-Chce żebyśmy się zakumulowali. Po pierwsze jest jeden Mateusz,a po drugie lubię was i chce mieć kumpli.
-No dobra. Mogę spróbować.-powiedział Adam-A wy?
-Ja tez-Remek potwierdził to.
-Lubie cie to mogę-dzięki Melka.
-Okej,spróbujmy-no,no delikwent.Teraz wszystkie oczy były skierowane na Maćka.
-Dobra zgadzam się-westchnął-Ale nie patrzcie tak na mnie.
Wszyscy popadli w śmiech. No to czas zacząć przyjaźń. Powymienialiśmy się numerami. Najlepsi przyjaciele-BEST FRIENDS.

CZYTASZ
Best Friends
Genç KurguHistoria opowiada o grupce przyjaciół,poznających się w szkole.Tak zaczęła się ich przyjaźń. Przeszkody które zostaną im rzucone pod nogi razem przezwyciężą.