****OSTRZEŻENIE!****
**Rozdział zawiera treści i opisy, które mogą być nieodpowiednie dla młodszych odbiorców i dla ludzi z problemami zdrowotnymi. Każdy czytający ten rozdział robi to na własną odpowiedzialność. Nie przeczytanie tego rozdziału, nie będzie miało wpływu na kolejne rozdziały. **
Kuba poczuł, że przeraźliwie boli go głowa i kark. Był jednak przywiązany do krzesła. Miał skrępowane ręce i nogi. Zaczął się szarpać próbując uwolnić się z uścisku sznurów i wtedy usłyszał dźwięk przeładowywanej broni i poczuł, że ktoś przyłożył mu pistolet do głowy. Wstrzymał oddech.
- Wybierasz się gdzieś glino? - usłyszał głos, ale nic nie widział, bo nadal miał worek na głowie. Mężczyzna ściągnął mu wór i odkneblował mu usta. Kuba przymknął oczy, bo oślepiło go jasne światło. Jak jego oczy się przyzwyczaiły zobaczył, że jest w jakimś magazynie z dwoma mężczyznami w czarnych kominiarkach.- Gdzie jest mój syn? Gdzie jest Mikołaj?!- wrzasnął Roguz.
Natychmiast jednak został uderzony przez jednego z mężczyzn w twarz, tak mocno, że miał rozciętą górną wargę.
- Zamknij się glino!- wrzasnął bandyta.
- Chyba lepiej wolałem go zakneblowanego- zażartował jeden do drugiego.
- I tak nikt go tu nie usłyszy, może się wydzierać na cały pysk- hau hau! - zaszczekał jeden z nich.
- Dobra zabieramy się za niego, tak jak było umówione z szefem.
Zrzucili Kubę z krzesła i zaczeli brutalnie okładać Kubę kijami oraz kopać gdzie tylko się dało. Trwało to niedługo, ale Kubie wydawało się, że trwa to w nieskończoność. Jego twarz była mokra z jego własnej krwi. Miał rozcięty łuk brwiowy. Myślał o tym, czy jeszcze kiedykolwiek zobaczy swoją piękną żonę i małego synka. Kiedy skończyli nie potrafił otworzyć oczu i czuł, że trudno mu się łapie powietrze. Miał wrażenie, że się dusi i wtedy jeden z nich poraził go paralizatorem, a drugi uderzył go tak mocno w głowę, że Kuba ponownie stracił przytomność.
- Stary, trzeba było go zastrzelić i tyle, po co się tak cackać? - powiedział jeden z nich.
- Co nie podoba Ci się zabawa z psem? Pamiętasz o czym mówił szef - bolesna i powolna śmierć, a na koniec mamy go wrzucić do Wisły - zaśmiał się drugi.
- Dobra to jedziemy nad Wisłę, szef i tak już w drodze do Niemiec.
CZYTASZ
Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]
FanfictionKontynuacja historii z książki Natalia i Kuba - Życie na krawędzi. Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów? Tego możecie się dowiedzieć, czytając kolejne rozdziały tej książki. Jednego możecie być pewni - nie zabraknie emocji! Zapraszam. #Gli...