27 - Wypadek

1.4K 49 26
                                    

Kuba popatrzył na żonę.

- Natalia co się dzieję? Kto jest w szpitalu? - rzucił ze zdenerwowaniem w kierunku kobiety.

Natalia wypuściła głośno powietrze z płuc, jej twarz zrobiła się czerwona, a w oczach pojawiły się łzy.

Kuba podszedł do niej i delikatnie podniósł w górę jej podbródek. 

- Natalka, co się dzieję? - ponowił pytanie.

 Popatrzyła mu prosto w oczy, po jej policzkach spływały łzy.

- Mikołaj, twój ojciec i jego kumpel mieli wypadek na rybach. Twoja mama..., ona była w szoku.., powiedziała tylko..., żebyśmy przyjechali do szpitala na Stępińskiej - wydukała i wtuliła się w ramiona męża.

- Nie denerwuj się, nie wiemy dokładnie co się stało - starał się ją uspokoić, ale sam czuł jak z nerwów ściska go w żołądku, w końcu chodziło o jego ojca i synka. 

Postanowił, że nie będą zwlekali. - Jedziemy! - rzucił krótko. Wskoczył w jeansy i ubrał biały podkoszulek. Objął Natalię ramieniem i ruszyli do samochodu. 

Jechał przepisowo, ale stanowczo, chciał jak najszybciej znaleźć się w szpitalu i dowiedzieć się co się stało.

Natalia całą drogę miała puste spojrzenie i nic nie mówiła. Odżyły w niej niedawne przeżycia, kiedy to obawiała się, że straciła męża i synka. Kolejny raz przeżywała tortury. Niewiedza i niemoc ją dobijały. 

Kuba skupił się na drodze, bo jako kierowca nie miał wyjścia. Po trzydziestu pięciu minutach, które zdawały się przeciągnąć w nieskończoność, dotarli do szpitala. Kiedy wyszli z samochodu, Kuba podał żonie dłoń i ruszyli razem w stronę wejścia. Udali się pod SOR. Na korytarzu dwóch mundurowych rozmawiało z kolegą ojca. Nigdzie jednak nie było widać Mikołajka, ani jego dziadka. Natalia wstrzymała oddech, natomiast Roguz podszedł do mundurowych. 

- Przepraszam, Kuba Roguz. Gdzie jest starsze małżeństwo z małym chłopcem? - zapytał niepewnie swoich kolegów. Jeden z nich podszedł do bruneta i położył mu rękę na ramieniu.

- Mężczyźni z chłopcem byli w łodzi i łowili ryby, kiedy młody mężczyzna na skuterze wodnym zaczął robić wokół nich koła. Zrobiły się fale i łódka się przewróciła - mudurowy kontynuował, a na twarzy Kuby pojawił się niepokój. - Pana ojciec próbował wyciągnąć chłopca spod łódki, co mu się udało, ale sam się podtopił i jest nieprzytomny. Przykro mi - stwierdza na koniec policjant. 

Kuba wzdycha głośno. - Gdzie jest mój syn? - pyta ze zdenerwowaniem i nie dostaje jeszcze odpowiedzi od policjanta, kiedy słyszy za swoimi plecami..

- Mamusia, tatuś! - woła Mikuś i podbiegł do nich. Natalia nachyliła się i złapała chłopca w ramiona, podnosząc go w górę. Kuba też do nich podszedł i objął ich oboje swoimi ramionami, całując chłopca w czoło.

- Tak się o ciebie martwiliśmy - oznajmia Natalia. Mikuś daje jej buziaka w policzek i zaczyna opowiadać.

- Miałem kamizelkę. Dziadzia powiedział, że mnie nie weźmie na łódkę, jak jej nie ubiołe. Później ten pan szalał na skutełze i złobił fale i wpadliśmy do wody. Dziadzia mnie wyciągał, a tełaz leży w łóżku jak niedawno tatuś - powiedział z przejęciem maluch.

We trójkę usiedli na krzesłch pod SOR- em. Po chwili pojawiła się matka Kuby. Była cała roztrzęsiona i zapłakana. Kuba podniósł się z miejsca.- Mamo, co z ojcem? - zapytał, a kobieta objęła go mocno i zaczęła łkać.

Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz