10 - To już koniec

1.5K 50 24
                                    

W gabinecie Krystiana i Olgierda pojawiła się Lena z jakimś papierkiem.

- Chłopaki patrzcie, mamy zgłoszenie ze Zduńskiej Woli, ponoć widziano tam chłopca odpowiadającego rysopisowi Mikołaja. Mają też opis i kolor samochodu którym się poruszają. Sprawdzają zapis z kamer ze stacji i jeszcze wysłali nam to. 

Lena pokazała gliniarzom zdjęcie zabawki dziecka. 

 - Ja pierniczę, to jest komisarz - misiek Mikołaja- powiedział głośno Stefan.

- Mają ponad dwie godziny przewagi, jadą pewnie do granicy z Niemcami - rzucił Olo.

- Chłopaki mogą być tutaj lub tutaj - Mazur wskazał na mapę.

- Musimy zawiadomić tamtejsze służby - powiedział Krystian i ruszyli do gabinetu naczelnika.

***

W samochodzie dwóch mężczyzn zaczęło się kłócić. 

 - Ty idoto, zachciało Ci się smarkacza porywać, trzeba go było z ojcem do Wisły wrzucić! - mamrotał Niemczyk.

- Przypominam Ci, że mówisz o moim dzieciaku - rzucił Żarski.

- Twoim, nie twoim. Od kiedy znowu jesteś taki troskliwy i kochający? Chyba zmysły postradałeś, a ja razem z tobą. Pójdziemy siedzieć za nieznośnego gówniarza - kontynuował mężczyzna z blizną.

Nagle samochody przed nimi zaczęły się zatrzymywać. - Dlaczego się zatrzymujemy - rzucił Żarski.

Robert wyciągnął lornetkę, żeby lepiej przyjrzeć się temu co działo się w oddali.- K..a - warknął - łapanka przed nami. Musisz zjechać zanim nas zatrzymają - dodał. 

-  Tylko, właśnie przegapiliśmy zjazd! - powiedział wkurzonym głosem Wojtek.

- To się wróć! - wrzasnął Niemczyk.

- Na autostradzie?- rzucił Wojtek, ale zaczął wykonywać skręt, bo wiedział, że przy łapance nie mieli szans i byli skończeni. Wykonał ten szaleńczy manewr i znalazł się na zjeździe. Podjechali parę metrów i wpadli wprost na radiowóz.

- K..a nie zatrzymuj się! - wrzasnął Niemczyk. 

- Chcesz żebym nas wszystkich zabił!- wrzasnął Żarski widząc, że policjanci wycelowują w ich kierunku broń.

- To już koniec - dodał Żarski zrezygnowanym głosem.

Niemczyk natomiast przeskoczył z przedniego siedzenia na tylnie i złapał z całej siły Mikołaja, przedstawiając mu pistolet do głowy. Oczy chłopca powiększyły się z przerażenia, nic nie mówił i się nie ruszał. 

- Albo ja albo on! - wrzasnął mężczyzna.

-  Zwariowałeś stary? To jeszcze dziecko!- krzyknął Żarski, ale Niemczyk go nie słuchał. Wyszarpał Mikołaja z samochodu zasłaniając się jego ciałem jak tarczą.

Żarski natomiast wyszedł z samochodu z podniesionymi rękami.- Poddaję się nie mam broni!- wrzasnął do mundurowych. 

Niemczyk nie dawał za wygraną.- Jeden ruch i chłopiec nie żyje! - wrzasnął.

Policjanci cały czas trzymali broń wycelowaną w mężczyznę.- Rzuć broń i puść chłopca!- krzyknął mundurowy.

- Nie ma takiej opcji!- warknął Robert. 

Mikołaj szybko oddychał i po jego policzkach spływały łzy, bo bał się mężczyzny z blizną.

Kilku policjantów aresztowało Żarskiego.

Reszta trzymała Niemczyka na celewniku.

Po chwili do akcji wkroczyli AT-ecy.- Rzuć broń!- krzyknął jeden z nich.

Niemczyk trzymał broń przybliżoną do głowy Mikołaja.

Nagle padł jeden strzał, a po nim kolejny. Mężczyzna upadł razem z chłopcem na ziemię.

Na jasno niebieskiej koszulce Mikołaja z psim patrolem pojawiła się świeża plama krwi.

Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz