W szpitalnym pokoju małego Roguza, rozbrzmiewał gwar rozmów i okazyjne śmiechy. Różnokolorowe balony oznaczały, że odbywało się tam małe przyjęcie.
-Mikołaj, mam coś dla ciebie - rzucił naczelnik i podszedł do chłopca, który siedział wyprostowany na swoim łóżku.
- Oto medal, za odwagę i za to, że wiedziałeś jak się zachować. W twoim wieku to duży wyczyn. Mam nadzieję, że jak dorośniesz, to przyłączysz do nas - kontynuował z uśmiechem i zawiesił chłopcu odznaczenie wykonane specjalnie dla niego. Na metalu widniał napis: Dla Mikołaja Roguza za odwagę.
Chłopiec uśmiechnął się szeroko.- Dziękuję baldzo, supel fajny medal i z plawdziwego metalu - powiedział obracając go w swoich rączkach.
Jutro, góra za dwa dni Mikołaj miał dostać wypis. Czekała go jeszcze terapia ruchowa, żeby usprawnić lewą rączkę, ale rana goiła się dobrze i według lekarzy maluch miał wrócić do pełnej sprawności sprzed wypadku.
Dzisiaj pojawili się prawie wszyscy znajomi i ich dzieci oraz rodzina Kuby.
Pracownicy szpitala dali wszystkim tylko dwadzieścia minut, bo byli przerażeni ilością ludzi w jedej sali.
Natalia uśmiechnęła się do synka, po czym wymknęła się z jego pokoju i udała się w stronę OIOM- u. Minęły już ponad trzy doby, a Kuba nadal był w śpiączce. Na samą myśl o tym z oczu Natalii wypłynęły łzy.
Podeszła do szklanych drzwi i po chwili je rozsunęła. Usiadła na krześle, koło łóżka męża i delikatnie dotknęła jego policzka.
- Kubuś, tak bardzo bym chciałam, żebyś mógł zobaczyć dzisiaj Mikołaja. Dostał od naczelnika medal i ładnie mu podziękował, byłbyś z niego dumny - powiedziała cicho i ścisnęła jego dłoń.
- Uwierz mi, cholernie za tobą tęsknię i proszę cię obudź się wreszcie - powiedziała i przymknęła oczy. Po chwili zdało się usłyszeć nieznaczne chrząkniecia i Natalia otwarła szybko powieki.
- Kuba! Doktorze budzi się! - krzyknęła do lekarza, który siedział w pomieszczeniu.
Lekarz i pielęgniarka podbiegli do łóżka bruneta.- Kłóci się z respiratorem. Chwileczkę już zaraz będzie mógł pan sam oddychać - rzucił do Kuby doktor i wyciągnął rurkę intubacyjną. Mężczyzna zaczął kaszleć, po czym wziął parę oddechów.
- Kuba, kochanie nareszcie - powiedziała Natalia z radością i zaczęła całować całą twarz męża, a na koniec złożyła namiętny pocałunek na jego ustach. Kiedy się odsunęła na jego twarzy pojawił się uśmiech.- Aż tak bardzo się za mną stęskniłaś? - zapytał.
Natalia pokiwała głową.- Nawet sobie nie wyobrażasz - odpowiedziała gładząc włosy męża.
W tym jednak momencie, zauważyła w jego oczach i wyrazie twarzy coś co ją zaniepokoiło.
- Natalia! - wydukał cicho załamującym się głosem.
- Tak Kuba - odpowiedziała.
- Nie czuję nóg! Nie mogę ruszać nogami! - powiedział spanikowany, a do jego oczu napłynęły łzy.
Natalia popatrzyła na męża i powiedziała z troską w głosie, próbując zarazem ukryć swoje przerażenie.
- Kuba, pewnie ci się wydaje, długo leżałeś i zapewne zaraz wszystko wróci do normy.
Brunet pokręcił głową i zakrył twarz rękami.
Lekarz odkrył nogi mężczyzny i metalowym narzędziem przejechał od stopy, aż do kolana. To samo zrobił na drugiej nodze. - Czuje pan coś? - zapytał, a Roguz tylko pokręcił przecząco głową.
Natalią złapała jego dłoń.- Kuba to się zmieni, lekarze ci pomogą i czucie wróci zobaczysz - zapewniała męża starając się go uspokoić, choć w środku sama umierała z obawy o to, czy faktycznie jej mąż jeszcze stanie na nogi. Natalia przytuliła się do Kuby, obejmując go najmocniej jak tylko potrafiła. - Damy radę Kubuś. Wiem, że wszystko będzie dobrze, nigdy się nie poddajesz, a ja ci pomogę przez to przejść, bo cię kocham - wyszeptała cicho.
W tym dniu, radość z wybudzeniem się Kuby ze śpiączki, została zastąpiona przez obawę o to, czy mężczyzna jeszcze kiedykolwiek będzie mógł się samodzielnie poruszać.
CZYTASZ
Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]
FanfictionKontynuacja historii z książki Natalia i Kuba - Życie na krawędzi. Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów? Tego możecie się dowiedzieć, czytając kolejne rozdziały tej książki. Jednego możecie być pewni - nie zabraknie emocji! Zapraszam. #Gli...