Minęło pare dni, od czasu kiedy Mikołaj był na badaniu. Antybiotyko - terapia działała i już nie bolało go gardło, ale nadal nie był w formie, więc nie chodził do przedszkola, tylko zostawał pod opieką babci.
- Dziękuję mamo, że przyjechałaś, nie wiem co byśmy bez ciebie zrobili? - powiedziała blondynka z lekkim uśmiechem.
- Natalka, zawsze możecie na mnie liczyć, bo Mikołaj to mój ulubiony wnuczek - odpowiedziała mama Roguza.
W tym momencie przy drzwiach pojawił się Kuba.
- Mamo, Mikołaj jest na razie, jedynym twoim wnukiem, więc nie wiem o czym mówisz - stwierdził Roguz i się zaśmiał, co udzieliło się również Natalii i jego mamie.
- Tak, ale już nie długo - odpowiedziała, kładąc dłoń na już dość sporym brzuszku blondynki.
- To prawda - odpowiedziała Natalia z uśmiechem i przytuliła kobietę. W tym momencie podszedł do niej Kuba i mocno objął od tyłu.
- Mój największy skarb, z małymi skarbkami na pokładzie - oznajmił i położył jej głowę na ramieniu.
- Mamo dzisiaj będziemy później, bo jedziemy na USG i na małe zakupy - powiedział z uśmiechem.
- Dobrze, nie spieszcie się, zostanę z Mikołajem jak tylko długo trzeba będzie - oznajmiła.
Młodzi ubrali się i poszli w stronę drzwi.
- Jeszcze raz dziękujemy - oznajmiła blondynka i wyszli z mężem, a po chwili znaleźli się w samochodzie.
- To po pracy czeka nas bieganina - rzucił z uśmiechem brunet. Jego żona popatrzyła na niego i uniosła w górę brwi.
- To ty wymyśliłeś zakupy wózka, właśnie dzisiaj po USG - stwierdziła, a on w odpowiedzi położył jej chwilowo dłoń na udzie.
- Gniewasz się? Mamy tak mało czasu tylko dla siebie, a jak pojawią się bliźniaki to będzie go jeszcze mniej. Chciałem dobrze - powiedział ze strapioną miną, która momentalnie rozbawiła Natalię.
- Kubuś, nie gniewam się, wiesz że uwielbiam jak spędzamy razem czas, tylko to ty twierdzisz, że będziemy zabiegani - odpowiedziała i pogładziła policzek męża.
Po chwili znaleźli się pod komendą. Kuba namiętnie pocałował żonę, a później ruszył do pokoju operacyjnego, a ona do archiwum. Dzień w pracy minął dość szybko, Kuba pożegnał się ze Stefanem i ruszył do archiwum.
- Gotowa kochanie? - zapytał, widząc że nadal przegląda jakieś akta.
- Już, już - odpowiedziała robiąc szybką notatkę i odstawiając akta na bok.
Po chwili wstała od biurka i podeszła z uśmiechem do męża, zarzucając mu ramiona wokół szyi.
- Możemy jechać - odpowiedziała.
Popatrzył na nią z zawadiackim uśmiechem i namiętnie ją pocałował.
- Gdybyśmy nie byli w pracy, to nie ręczę za to co bym teraz z tobą zrobił - powiedział, patrząc jej prosto w oczy i kładąc jej dłonie na pośladkach. Pokręciła głową i się zaśmiała.
- Na szczęście jesteśmy, a właściwie to już wychodzimy - oznajmiła, łapiąc męża za rękę.
Po dwudziestu minutach, znaleźli się pod gabinetem ginekolog, która prowadziła ciążę Natalii.
- Jestem gotowy na chwilę prawdy - powiedział poważnie Roguz, a blondynka posłała mu zdziwione spojrzenie.
- Chodzi o płeć dzieci, głuptasku - odpowiedział z uśmiechem, gładząc policzek żony. Ta w odpowiedzi posłała mu uśmiech.
Weszli do gabinetu i trzymali się za ręce kiedy lekarka przeprowadzała badanie.
- Ciąża rozwija się prawidłowo. Jedno dziecko jest troszeczkę większe od drugiego, ale to norma, więc nie ma powodu do niepokoju. Chcą państwo poznać płeć dzieci? - zapytała.
- Tak - odpowiedzieli chórkiem.
- To większe dziecko, to dziewczynka, a ten troszeczkę mniejszy to chłopiec. Gratuluję parki - powiedziała z uśmiechem doktor i zakończyła badanie. Kuba pocałował Natalię.
- Mikołajek się ucieszy jak się dowie, że będzie miał i braciszka i siostrzyczkę - oznajmił z uśmiechem.
- Chyba tak - zaśmiała się blondynka, ubierając się szybko.
Po chwili podziękowali lekarce i wyszli z gabinetu.
- To teraz sklep z wózkami, a później może romantyczna kolacja? - zaproponował.
- Nie obraź się Kubuś, ale myślę że twoja mama ma dla nas obiad. Po sklepie z wózkami pojedziemy do domu, a wieczorem ci to wynagrodzę - powiedziała, przejeżdżając palcem po jego ustach i mrugając do niego.
Nachylił się do niej i namiętnie ją pocałował.
W sklepie z wózkami zeszło im dość długo, bo Natalia szukała odpowiednich opcji i kiedy wreszcie znalazła je w jednym wózku, to zdecydowali się na zakup.
- Kurczę, nie wiedziałem, że zakup jednego wózka może tyle trwać - zaśmiał się Roguz i puścił żonie oczko, a ona się tylko uśmiechnęła.
Zapakował wózek i wrócili do domu. Już w drzwiach przywitał ich Mikołaj.
- I jak? Chłopcy, czy dziewczynki? - zapytał z szerokim uśmiechem.
- Ani to, ani to - odpowiedział tajemniczo jego ojciec.
Chłopiec przymarszczył brwi.
- Mówiliście, że będą dwa dzidziusie? - zapytał zdezorientowany.
Kuba pogładził go po jasnych włosach.
- Bo tak jest, jeden to chłopiec, a drugi to dziewczynka - powiedział z uśmiechem, a oczy chłopca otworzyły się szerzej.
- Będę miał błata i siostłe? - zapytał niepewnie, a mężczyzna przytaknął.
-Supeł, wszyscy w przedszkolu będą mi zazdłościć - wykrzyknął.
- Gratuluję kochani - oznajmiła mama Kuby, wychodząc z kuchni i kolejno przytuliła Natalię, a później Kubę. Wszyscy zjedli wspólnie obiad, a później pożegnali mamę. Natalia posprzątała, a Kuba położył Mikołaja do spania.
Spotkali się razem w sypialni. Kuba posadził sobie żonę na kolanach i zaczęli się namiętnie całować.
- Kocham cię - wyszeptał jej do ucha.
- Ja ciebie też - odpowiedziała, a on delikatnie położył ją na pościeli i spędzili razem upojne chwile, po czym położyli się do łóżka.
Natalia wtuliła się klatkę piersiową Kuby i po paru minutach zasnęła. Uśmiechnął się i pogładził ją delikatnie po głowie, a później zgasił światło i po chwili sam zasnął.
***
Jest już ponad 23500 wyświetleń! 😳 Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję! Jesteście niesamowici! 💖❤💜😘
CZYTASZ
Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]
FanficKontynuacja historii z książki Natalia i Kuba - Życie na krawędzi. Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów? Tego możecie się dowiedzieć, czytając kolejne rozdziały tej książki. Jednego możecie być pewni - nie zabraknie emocji! Zapraszam. #Gli...