64 - Pomyłka

1.1K 45 30
                                    

Kiedy znaleźli się już w gabinecie lekarza, Kuba usiadł na krześle i wziął synka na kolana. Natomiast doktor przerzucał energicznie papiery w dłoniach, a jego dotychczasowe opanowanie, zdawało się przybrać formę lekkiego poddenerwowania.

- Panie Roguz, właśnie otrzymałem z laboratorium wiadomość w sprawie Mikołaja - powiedział i przeczyścił gardło, a później poprawił sobie plakietkę z imieniem.

- Chodzi o to, że nastąpiła pomyłka i przesłano mi wyniki innego pacjenta, a nie Mikołaja. Pana syn jest chory, ale nie na białaczkę - wyrzucił doktor, a na twarzy Kuby pojawił się grymas. Z jednej strony czuł ulgę, bo jego ukochany Mikołaj nie miał nowotworu, ale z drugiej strony był zły, bo przez uprzednio otrzymane wyniki, Natalia i bliźnięta znaleźli się w niebezpieczeństwie.

Kuba przymarszczył brwi.

- Widział pan, ile nerwów kosztowała wasza pomyłka moją żonę? Powinienem oskarżyć ten szpital i pana, za narażenie mojej żony i dzieci - wzburzył się Roguz i miał jeszcze coś powiedzieć, ale poczuł na policzku rączkę swojego synka. 

- Tatuś, czy to znaczy, że będę mógł włócić dzisiaj do domu? - zapytał maluch z ekscytacją w głosie.

Lekarz chrząknął.

- Nie widzę przeszkody, możesz chłopaku kontynuować kurację antybiotykową w domu - odpowiedział doktor, posyłając Roguzowi baczne spojrzenie.

Kuba wypuścił głośno powietrze z płuc.

- Powie mi pan chociaż, na co jest chory mój syn? - mruknął brunet.

- Wiem, że objawowo wyglądało to podobnie do białaczki, ale to Mononukleoza, ostra choroba wirusowa, a u Mikołaja wystąpiły nadkażenia bakteryjne i dlatego miał problemy z gardłem i powiększone węzły chłonne - oznajmił i posłał blady uśmiech w kierunku mężczyzny.

Kuba pokręcił głową. 

- W takim razie poproszę receptę i zabieram syna z tego szpitala, już i tak się wystraszył przez wasz błąd - powiedział Roguz nadal z wyraźną złością w głosie. Specjalista wypisał receptę i podał ją mężczyźnie.

- Przepraszam, ale pomyłki się czasami zdarzają. Uszanowanie dla małżonki, a ty Mikołaj wracaj do zdrówka - powiedział i pomachał do chłopca, ale ten tylko przymarszczyl brwi i nadymał policzki, po czym odwrócił się w stronę drzwi.

- Do widzenia! - rzucił Kuba i złapał malucha za rękę.

- Idziemy synku - powiedział brunet i wyszli z gabinetu. 

Policjant westchnął z ulgą i ponownie wziął synka na ręce. Udali się na oddział położniczy. Mężczyzna zapukał do pokoju żony i wszedł do środka. Leżała na łóżku i przyglądała się uważnie jakiemuś papierowi. Kiedy usłyszała drzwi, podniosła wzrok na męża i synka.

-Już jesteście po badaniach? - zapytała ze zdziwieniem.

- Nie będzie więcej badań, nie są potrzebne - oznajmił brunet, po czym usiadł na łóżku i dał żonie buziaka. Mikołaj wdrapał się na łóżko po drugiej stronie i przytulił się do mamy.

 - Jak to Kuba? - ponowiła pytanie.

Mężczyzna posłał jej lekki uśmiech. 

- Mikuś nie ma białaczki. Wystąpiła jakaś pomyłka w laboratorium i lekarz otrzymał wyniki, które nie były Mikołaja. Nasz synek ma mononukleozę i powikłania z nią związane - odpowiedział brunet, a Natalia odetchnęła z ulgą. 

- Włacam do domku, a ty? - zapytał maluch.

Blondynka pogładziła go po główce.

- Jutro skarbie. Dzisiaj jeszcze muszę zostać na obserwacji, ale popatrz, to jest twój braciszek, a tu jest twoja siostrzyczka. Rosną i mają się dobrze - powiedziała z uśmiechem i pokazała zdjęcie synkowi, a później mężowi.

- Czyli nic im nie jest? - zapytał mężczyzna z radością w głosie.

- Nic, lekarz twierdzi, że powinnam się mniej denerwować, zresztą słyszałeś co powiedział - stwierdziła.

- Już ja zadbam o to, żebyś o siebie dbała i ja również, będę o ciebie dbał, zaczynając od teraz. Zabieram cię do bistro w szpitalu na lunch. Zgadzasz się?

Kobieta się zaśmiała.

- Mam wyjście? - zapytała.

- Nie masz - rzucił rozbawiony i namiętnie wpił się w usta żony. Ich synek tylko pokręcił głową, a później mocno objął ich oboje.

- A po lunchu będę mógł dostać lody? - zapytał z wielkim uśmiechem.

- Zobaczymy - powiedział Kuba i wziął syna na ręce, po czym wolną ręką pomógł Natalii wyjść z łóżka i we troje ruszyli na rodzinny lunch.

Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz