Po śniadaniu, zabrali się we troje, do przygotowania salonu na urodziny Mikołaja.
Napompowali kolorowe baloniki i zrobili dekorację na stole. Natalia właśnie przystawiła krzesło, żeby zawiesić kolorowy papier i balony.
- Co ty robisz kochanie? - zapytał z troską Kuba.
- Chcę zawiesić te baloniki na ścianie - odpowiedziała najzwyczajniej na świecie.
Kuba pokręcił głową, wziął ją w swoje ramiona i po chwili postawił na podłodze.
- Ja to zrobię, jesteś w ciąży, jeszcze spadniesz i nie chcę myśleć, co by się mogło stać - oznajmił patrząc jej prosto w oczy.
Kobieta posłała mu lekki uśmiech.
- Dziękuję, że się tak o nas troszczysz - stwierdziła, dotykając jeszcze nie widocznego brzucha i cmoknęła męża w usta.
Wziął od niej dekoracje i sam zaczął je zawieszać. Kiedy skończył, Natalia kłałka obróz w motywy policyjne na stole.
- Nie zapomnij, że masz odebrać tort - powiedziała z uśmiechem w jego kierunku.
- Nie zapomnę - odpowiedział, łapiąc ją od tyłu w swoje ramiona i przytulając się do niej.
Uwielbiał, kiedy mogli być w domu razem z synkiem i kotką, która właśnie łasiła mu się do nóg.
- O, chyba ktoś jeszcze nie jadł dzisiaj śniadania - rzucił spoglądając na Zumę.
- Dam jej karmę, a później pojadę po tort - powiedział i ruszył do kuchni.
Blondynka natomiast położyła talerze i kubki na stole, po czym wróciła do kuchni, żeby przygotować jedzenie.
- Gdzie jest Mikołaj? - zapytała męża w pewnym momencie, widząc że zabiera portfel i klucze do samochodu.
- Pewnie bawi się u siebie - rzucił z uśmiechem i dał Natalii buziaka na pożegnanie.
- Mikuś! - zawołała i wyczekiwała odpowiedzi.
Wyszedł z pokoju i popatrzył na nią z góry.
- Co robisz? - zapytała.
- Bawię się, zbudowałem z klocków komisałjat i gałaż dla samochodu - odpowiedział.
- OK to się baw, ja jestem w kuchni jak by coś - oznajmiła, a chłopiec wrócił do swojego pokoju.
Po ponad godzinie przygotowań miała sporą ilość przysmaków, oczywiście nie mogło też zabraknąć pączków. Na koniec miała już tylko upiec pizzę.
- Wróciłem! - rzucił od progu Kuba.
- Super, a ja też już jestem prawie gotowa - wyjrzała z kuchni na męża.
- Całkiem fajny ten tort na zamówienie, sama zobacz - oznajmił, kładąc tort na blacie kuchennym i pokazując go żonie.
- Ktoś będzie mega szczęśliwy - stwierdziła, a mężczyzna wstawił tort do lodówki.
- Natalka, mamy jeszcze czas zanim przyjdą goście i mam pomysł na jego wykorzystanie - rzucił zawadicko przytulając ją do siebie i wędrując placami po jej ciele.
- Nie ma mowy Kubuś, Mikołaj jest na górze, a ja muszę zrobić jeszcze kilka rzeczy, zanim przyjdą goście - powiedziała i namiętnie go pocałowała.
- Jesteś nieludzka kochanie - rzucił ze skwaszoną miną.
- Za to ty czasami, masz tylko jedno w głowie. Wieczorem - odpowiedziała, przejeżdżając dłonią po umięśnionym ciele męża, po czym uśmiechnęła się i wróciła do swoich obowiązków.
Kuba tylko westchnął i pomógł jej posprzątać kuchnię.
Później wszyscy się wyszykowali i po niedługim czasie usłyszeli pierwszy dzwonek.
Mikołaj pobiegł do drzwi i kiedy je otworzył bardzo się ucieszył.
- Małcin! - krzyknął.
Kuba spojrzał na Natalię.
- Zaprosiłaś Michała? - powiedział cicho, ale z wyrzutem.
- Nie Michała, tylko Marcinka, dziecko nie odpowiada za zachowania i czyny swoich rodziców - wyszeptała.
Kuba podszedł do drzwi, gdzie na zewnątrz stał Michał.
- O której mam przyjechać po Marcina? - zapytał Włodarczyk.
Choć Roguzowi nie przyszło to łatwo, to zaprosił mężczyznę.
- Wejdź, wszyscy rodzice będą obecni na urodzinach - odpowiedział i przepuścił Michała w drzwiach.
Mężczyzna popatrzył na Natalię i posłał jej lekki uśmiech.
- Jak się pracuje na głównej? - zapytała, bo po tym co się wydarzyło między nimi, Włodarczyk przeniósł się na własne rządanie.
- Dobrze, choć u nas było lepiej - oznajmił i podał jej prezent. Blondynka wskazała na salon. Dołączył do niej Kuba i objął ją ramieniem i zabrał od niej pakunek.
- Czego się napijesz? -zapytała.
- Wody - odpowiedział. Kobieta weszła do kuchni, a Kuba poszedł otworzyć drzwi, bo ponownie ktoś dzwonił. Korzystając z okazji, że Kuba rozmawiał ze Stefanem i Olgierdem, Michał wszedł do kuchni i stanął koło kobiety opierając się o blat.
- Natalia, chciałem cię przeprosić, za to wszystko, no wiesz, za te akcje z mojej strony. Czułem się samotny, kiedy Kaśka wyjechała po rozwodzie, pomagałem ci, a ty byłaś.. - chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Natalia mu przerwała.
- Przeprosiny przyjęte. Jaką wodę chcesz zwykłą czy gazowaną? - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Gazowaną - rzucił i odwzajemnił uśmiech, po czym wrócił do salonu, a Natalia przywitała swoich gości. Doszli jeszcze dziadkowie i brat Kuby z żoną.
- Wszyscy już są - oznajmiła blondynka patrząc na zgromadzonych. -To zapraszam do stołu - dodała.
Po jedzeniu, odśpiewali Mikołajowi sto lat.
- Nie zapomnij wypowiedzieć życzenia! - rzucił do Mikołajka, Marcinek zanim ten zdmuchnął świeczki, co udało mu się, za jednym dmuchnięciem.
Impreza trwała do wieczora, dzieci świetnie się bawiły, a dorośli mieli czas żeby pogadać.
Za jakiś czas, goście po kolei zaczęli się rozchodzić. Kiedy Natalia zamknęła drzwi za ostatnimi znajomymi, odwróciła się pośpiesznie do męża.
- Ja szybko ogarniam kuchnię i salon, a ty kąpiesz i kładziesz do spania Mikołaja i widzimy się w sypialni - rzuciła do niego z uśmiechem.
- Tak jest pani aspirant! - rzekł z zawadiackim uśmiechem i puścił do niej oczko, po czym oboje ruszyli do wyznaczonych zajęć.
****
Wyszedł mi dość długi rozdział, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie. 😊😉
Dziękuję Wam, że jesteście i że czytacie. 💜❤
CZYTASZ
Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]
FanficKontynuacja historii z książki Natalia i Kuba - Życie na krawędzi. Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów? Tego możecie się dowiedzieć, czytając kolejne rozdziały tej książki. Jednego możecie być pewni - nie zabraknie emocji! Zapraszam. #Gli...