65 - Plus dwa

1.4K 45 41
                                    

Minęło parę miesięcy od czasu kiedy Mikołaj był chory, a Natalia spędziła noc w szpitalu. Chłopiec całkowicie wyzdrowiał i nie miał żadnych powikłań związanych z przebytą chorobą. Natomiast dla Natalii, była to końcówka ciąży. Ogólnie czuła się dobrze, jedyne co jej przeszkadzało to rozmiar jej brzucha. Właśnie przygotowywała śniadanie, kiedy poczuła dłonie swojego męża na swoich biodrach.

- Dzień dobry kochanie - wymamrotał i odgarnął jej włosy na bok, a później złożył na jej szyi kilka pocałunków.

- Jak się czujesz? - zapytał z troską.

- Jak słonica, czyli ogromna i mało atrakcyjna - wyrzuciła i westchnęła. 

Brunet delikatnie odwrócił ją do siebie, po czym wziął jej twarz w swoje dłonie i popatrzył jej prosto w oczy. 

- Nawet tak nie mów, dla mnie byłaś i zawsze będziesz najpiękniejszą kobietą na świecie, a także najlepszą żoną i mamą - powiedział z uczuciem, uśmiechnął się do niej szczerze, a później przybliżył się do jej ust i namietnie ją pocałował. Kiedy się od niej odsunął, to posłała mu szczery uśmiech. 

- Wiesz, tylko ty potrafisz sprawić, że momentalnie zapominam o wszystkich zmartwieniach i problemach - powiedziała i oddała mężowi buziaka.

- Cześć łodzice - usłyszeli za sobą głosik Mikołaja i odwrócili się w jego kierunku.

- Witaj synku - odpowiedziała blondynka i położyła na stole talerz z kanapkami.

- Dzisiaj głam w piłkę - oznajmił.

Roguz podszedł do chłopca i pogłaskał go po głowie.

- To dopiero po przedszkolu. Zabrałeś już wszystkie potrzebne rzeczy do plecaka? - zapytał, a chłopiec pokiwał twierdząco głową.

Usiedli więc przy stole i szybko zjedli wspólnie śniadanie, a później Kuba i Mikołaj zaczęli się ubierać do wyjścia. 

- Trzymaj się kochanie i nie przesadzaj z pracami domowymi. Jednym słowem, nie przemęczaj się - stwierdził mężczyzna i dał żonie buziaka.

Kobieta skrzyżowała razem ręce na klatce piersiowej i przymarszczyła brwi.

- Czyli co mam nic nie robić, tylko cały dzień wypoczywać? - zapytała.

Brunet się zaśmiał, bo za dobrze znał swoją żonę. 

- Tak byłoby najlepiej, ale wiem że i tak będziesz robiła co chcesz, jak mnie nie będzie w domu - stwierdził i mrugnął do niej.

- Chodź Mikuś, jedziemy bo się spóźnimy - rzucił w kierunku chłopca, a ten jeszcze na pożegnanie przytulił się do mamy.

- Pa mamusia, zobaczymy się później - oznajmił, a blondynka cmoknęła go w czoło.

- Pa synku - odpowiedziała i odprowadziła ich wzrokiem do drzwi, po czym zamknęła je na klucz i zajęła się najpierw sprzątaniem po śniadaniu, a później ogólnie ogarnęła dom. Minęło trochę czasu i zabrała się za pranie, szła z koszykiem z rzeczami, kiedy poślizgnęła się na małym dywaniku w przedpokoju, udało jej się złapać poręczy, ale całe pranie wylądowało na ziemi. 

- Tyle razy miałam już zabrać ten dywanik - wymamrotałam i przykucnęła, żeby pozbierać rzeczy.

 Nagle poczuła ból w podbrzuszu, taki mocny że nie mogła wstać, a po chwili zobaczyła, że odeszły jej wody. Wzięła kilka oddechów i wyciągnęła telefon, po czym wybrała numer do Kuby. Po chwili odebrał.

- Ku...ba - wydukała.

- Natalia, co się dzieje? - zapytał z zaskoczeniem.

- Zaczęło się... ja rodzę Kuba! - wycedziła przez zęby. 

- Już wzywam karetkę, bo jestem na akcji i nie dojadę! - oznajmił ze zdenerwowaniem.

- Przyjadę jak najszybciej się tylko da, nie denerwuj się i oddychaj - oznajmił.

Poprosił Stefana żeby zadzwonił po karetkę, a sam pozostawał na telefonie z żoną.

Natalia w tym czasie pomału i z wielkim trudem zeszła na dół i otworzyła drzwi, po chwili przyjechała karetka i ratownicy medyczni zabrali Natalię do szpitala.

Po paru godzinach w szpitalu pojawił się Kuba i zatrzymał się przy recepcji.

- Natalia Roguz, moja żona została tu przywieziona - wysapał.

- Tak jest już na oddziale położniczym w pokoju 12 - oznajmiła pielęgniarka.

Mężczyzna pobiegł pod wskazane drzwi i cicho je otworzył. Jego żona siedziała na łóżku i trzymała na rękach ich dzieci. Uważnie im się przyglądała i szeptała coś do nich. 

- Cześć kochanie, przepraszam że nie było mnie przy tobie podczas porodu - wyszeptał i dał jej buziaka, a później popatrzył na dwa małe zawiniątka w kocyku i uśmiechnął się na ich widok.

- Dałam sobie radę, bo naszym dzieciom strasznie się spieszyło na świat. Śliczne są i muszę powiedzieć, że całkowicie podobne do ciebie - powiedziała z uśmiechem.

Kuba przysunął sobie krzesło.

- Mogę? - zapytał i wyciągnął ręce w stronę dzieci.

- Pewnie - odpowiedziała blondynka i najpierw podała mu chłopca, a później dziewczynkę. Brunet się uśmiechnął widząc jak jego córeczka ziewnęła.

- Faktycznie mają urodę po mnie, ale do ciebie też są podobne- oznajmił z uśmiechem.

- Kuba, znowu mamy ten sam problem - powiedziała blondynka.

- Jaki Natalia? - zapytał zdziwiony mężczyzna.

- Nie mamy wybranych imion dla dzieci - stwierdziła i wzruszyła ramionami...

***

No właśnie, jak powinny nazywać się bliźniaki Kuby i Natalii? Czekam na propozycje z waszej strony. 😊

Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz