Natalia przygotowywała w kuchni śniadanie, kiedy poczuła na swojej tali dłonie swojego męża. Uwielbiała kiedy pojawiał się rano i tak się do niej przytulał. Pracowali na zmiany i często nie mieli dla siebie czasu. Tylko w taki sposób zawsze jedno z nich było w domu, żeby zajmować się dzieckiem. Wprawdzie Mikołaj chodził do przedszkola, ale mimo to jedno z nich go odwoziło i zajmowało się sprawami domowymi.
- Natalia, wczoraj po pracy widziałem się ze Stefanem i Anetką i przyglądałem się ich dziewczynkom, świetnie się razem bawiły. Pomyślałem, że chyba już pora pomyśleć o rodzeństwie dla Mikołajka- powiedział brunet i zaczął całować kobietę po szyi.
Nie przerywała przygotowań, tylko odpowiedziała mężowi.- Kuba to chyba nie jest najlepszy pomysł, cały czas się mijamy i jesteśmy zajęci jak nie w domu, to w pracy. Gdzie tu czas dla malutkiego dziecka?
Kuba przytulił żonę i położył swoją głowę na jej ramieniu.- Mogę iść na urlop tacierzyński, jak chcesz się spełniać zawodowo- rzucił.
Kobieta odwróciła się w jego kierunku i odpowiedziała.- Kuba, teraz nawet nie mamy czasu na tą rozmowę, wrócimy do tego później - cmoknęła męża delikatnie w usta i udała się na chwilę do salonu, gdzie położyła swoją kurtkę, chciała się upewnić, że zabrała swój telefon. Kuba podążył za nią.
Ubrała kurtkę, usiadła na chwilkę na sofie i zapytała.- Gdzie jest Mikuś?
- A tu! - usłyszeli nagle i zobaczyli ich prawie cztero i pół letniego synka Mikołaja stojącego na ostatnim stopniu schodów. Był ubrany w piżamkę w policyjne samochody i trzymał w rączce małego policyjnego misia.- Kiedyś tak jak wy będę placować w policji - powiedział chłopiec.
Nie było to niczym nowym dla jego rodziców, bo maluch dość często mówił o tym, że wstąpi do policji.
- Komisas Miko Łoguz, będzie wsadzał do więzienia złych pzestępców- krzyknął maluch, a Natalia i Kuba naprawdę starali się, żeby się nie śmiać.
Mężczyzna podszedł do chłopca i lekko się pochylił w jego kierunku. - Komisarzu Mikołaju, czy wie pan która godzina? Jak za chwilę się nie ubierzesz, to spóźnisz się do przedszkola, a komisarzowi nie wypada się spóźniać - oznajmił Kuba poważnym tonem, co wywołało u chłopca wybuch śmiechu. Brunet uśmiechnął się i dodał. - No już szoruj się ubierać i wracaj na śniadanie, to rozkaz! - chłopczyk posłusznie wykonał polecenie.
Natalia, podniosła się z miejsca i podeszła do męża. - Zaraz pojawi się Michał, obiecał że zgarnie mnie po drodze i pojedziemy dzisiaj jego samochodem- oznajmiła.- Dacie sobie radę? - dodała.
Kuba uśmiechnął się i pokiwał potwierdzająco głową.- Oczywiście, o nic się nie martw i nie każ swojemu partnerowi czekać na siebie.
- Dobra to lecę- rzuciła kobieta i dała mężowi buziaka na pożegnanie.
Mężczyzna wrócił do kuchni i po chwili położył mały talerzyk z kanapkami na stole w salonie. Po czym dodał trochę chłodnej wody do herbatki i postawił ją koło talerzyka.
- Mikołaj śniadanie gotowe! - zawołał do syna.
Mały blondyn z bystrymi szarymi oczami wskoczył na krzesło i zaczął jeść kanapki.
- Jak skończysz to jedziemy, bo naprawdę spóźnimy się do przedszkola - powiedział mężczyzna.
Po chwili stali już gotowi w drzwiach. Weszli do samochodu i po tym jak Kuba upewił się, że chłopiec jest dobrze zapięty, ruszyli w drogę.

CZYTASZ
Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]
FanfictionKontynuacja historii z książki Natalia i Kuba - Życie na krawędzi. Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów? Tego możecie się dowiedzieć, czytając kolejne rozdziały tej książki. Jednego możecie być pewni - nie zabraknie emocji! Zapraszam. #Gli...