Chłopiec oglądał przez chwilę przemykające za szybą obrazy, po czym się odezwał.
- Wies tato, że dzisiaj odwiedzi nas całodziej?
- Czarodziej Mikuś - poprawi go ojciec.
- Co będzie robił? - dodał mężczyzna.
- Chyba to co wsyscy cało .. , czało .., czałodzieje, będzie czałować - poprawił się kilka razy, bo chciał żeby wyszło tak, jak powiedział to jego tato.
- Czarować - poprawił synka Kuba- rewelacyjna sprawa- dodał, kiedy nagle usłyszał hałas z przodu samochodu.
- No masz, złapaliśmy kapcia! - powiedział poddenerwowabym głosem brunet i zjechał na pobocze. Zatrzymał się przy małym lasku, bo akurat dzisiaj wziął skrót przez mniej uczęszczaną drogę, żeby odwieźć Mikołaja na czas do przedszkola. Wyszedł i zobaczył, że opona była całkowicie rozszarpana. Otworzył bagażnik i wyciągnął z niego zapasowe koło i narzędzia.
Podszedł do tylnich drzwi otwarł je i powiedział spokojnym głosem, żeby nie zdenerwować Mikołaja.- Synku, zajmie mi to chwilkę, siedź w aucie i opowiedź komisarzowi bajkę.
- Dobze- odpowiedział chłopiec i zaczął szukać w plecaku swojego policyjnego misia.
W tym czasie Kuba zaczął naprawiać koło, użył podnośnik i zaczął odkręcać felgę, kiedy usłyszał, że drzwi do samochodu się otwierają.- Mikuś miałeś.... urwał, bo coś boleśnie uderzyło go w tył głowy i po chwili zobaczył już tylko ciemność.
Czterech mężczyzn stało koło samochodu, dwóch złapało nieprzytomnego Kubę i przenieśli go na bok, tak żeby nie był widoczny dla malucha w aucie.
Natomiast dwóch kolejnych wsiadło do samochodu po obu stronach tak, że chłopiec znalazł się między nimi.
- Część Mikołaj, jesteśmy znajomymi twojego taty i twoimi wujkami - rozpoczął mężczyzna. Chłopiec nie przypominał sobie, żeby miał takich wujków.
- Gdzie jest mój tato?- zapytał.
Mężczyzna kontynuował spokojnym głosem - Twój tato musi kupić nowe koło i poprosił nas, żebyśmy się Tobą zajęli. - No to jak, dasz się zaprosić na pizzę i lody?- zakończył mężczyzna.
Chłopiec uważnie przyglądał się obu mężczyzną i nie chciał z nimi nigdzie iść.- Pocekajmy tu na tatę- rzucił.
- Nie ma takiej opcji ty mały gno..- zaczął mężczyzna z blizną na twarzy i złapał chłopca za nadgarstek, ale niedokończył, bo w plecy palnął go mężczyzna z długim nosem.
Mały Mikołaj przestraszył się mężczyzny z blizną, ale postanowił, że będzie odważny jak prawdziwy policjant. Zacisnął tylko mocno wargi.
- On chciał powiedzieć, że to może długo zająć twojemu tacie i lepiej żebyśmy jednak poszli na tą pizzę, co? - zapytał mężczyzna z dużym nosem.
- No dobze, ale załaz tu włacamy tak?- zapytał Mikołaj.
- Jasne, po pizzy i lodach - powiedział mężczyzna i podał chłopcu rękę, a ten złapał jego dłoń, a w drugą rączkę zabrał misia komisarza. Mężczyźni wyprowadzili chłopca i zabrali go do swojego samochodu.
Kiedy odjechali, dwaj pozostali związali Kubę, zakneblowali mu usta i zakryli głowę czarnym materiałowym workiem. Jeden z nich pobiegł w głąb lasu i wyjechał za chwilę białą furgonetką, wyrzucili nieprzytomnego policjanta do środka i odjechali.
CZYTASZ
Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]
FanfictionKontynuacja historii z książki Natalia i Kuba - Życie na krawędzi. Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów? Tego możecie się dowiedzieć, czytając kolejne rozdziały tej książki. Jednego możecie być pewni - nie zabraknie emocji! Zapraszam. #Gli...