9 - Ma pan telefon?

1.5K 64 16
                                    

Na komendzie Lena stworzyła zawiadomienie o zaginięciu ze zdjęciem i rysopisem Mikołaja. Miała jedną fotkę, którą dostała od niego w prezencie miesiąc wcześniej. Maluch był częstym gościem na komendzie i był lubiany przez "ciocie" i "wujków." Po tym jak stworzyła ten plakat, Olgierd i reszta uruchomili "Child Alert."

- Dobra chłopaki wysłane, teraz w całej Polsce na każdej komendzie widzą, że Mikołaj został uprowadzony. Miejmy nadzieję, że jakiś patrol coś przyuważy. Będę też chciała, żeby plakat i zawiadomienie poszły dalej w świat jakby wyjechali poza granicę Polski. Child Alert mi to ułatwi -właśnie nad tym pracuję.

- Świetnie Lenka, wielkie dzięki - rzucił Krystian. 

- Poza tym mają zdjęcia Żarskiego i Niemczyka i w połączeniu ze zdjęciem Mikołaja, nie będzie problemu z identyfikacją - powiedział Michał. - Chłopaki ja przedzwonię na chwilę do i powiem jej na czym stoimy, jeśli się do niej w ogóle dodzwonię - rzucił i wyszedł na korytarz. 

- Dobra Krystian to idziemy, trzeba rozejrzeć się, za tymi sukinsynami co skatowali Kubę - powiedział dobitnie Olo. - Mamy też spotkanie z policyjnym informatorem za niecałą godzinę - dodał i wyszli oboje z pokoju Leny.

Tymczasam Niemczyk i Żarski zatrzymali się na stacji benzynowej. Zaparkowali koło ubikacji. 

- Chodź, no już szybko! - warknął Niemczyk do Mikołaja. - Ponoć strasznie chciało Ci się siku, więc już ruchy! - dodał.

Blondynek złapał swojego misia i wyszedł z samochodu w stronę ubikacji.

- Idę z nim - rzucił do Żarskiego.

- Jak chcesz i tak go widzimy, poza tym jest mały i nie będzie przecież kombinował - odpowiedział Wojtek.

Niemczyk posłał mu złowrogie spojrzenie. - To idę kupić coś do jedzenia - warknął i poszedł na stację.

Żarski oparł się o siedzenia i przymknął oczy.

Po chwili, Mikołaj wyszedł z ubikacji ze swoim misiem i pociągnął za rękaw mężczyznę, który tam stał i na kogoś czekał. 

- Płosze pana, ma pan telefon?

Starszy mężczyzna popatrzył na chłopca i zapytał.- Dziecko, a po co Ci telefon?

 - Musę zadzwonić do mamusi i tatusia. Nie lubię ani wujka Wojtka, ani wujka Lobelta. 

- A numer znasz? - zapytał nieznajomy.

- Rodzice płacują w policji, 997 to ich numer.

- Dziecko to jest numer ratunkowy, nie dzwoni się na niego bez powodu.

Chłopiec zmarszczył czoło. - Płeciez mówię, ten wujek mnie gdzieś wiezie, a miał mnie zabłać tylko na chwilę i odwieźć do tatusia. Ja chcę do mamy! - powiedział Mikołaj i do jego oczu napłynęły łzy.

-  Co ty mówisz dziecko? - powiedział starszy pan.

W tym momencie Niemczyk złapał chłopca i siłą odciagnął go od mężczyzny.

- Co ci wujek mówił, siusiu i do samochodu! - wymamrotał ze złością pod nosem.

Jak odchodzili Mikołaj upuścił swojego misia.

Starszy mężczyzna chciał mu go oddać, ale nie zdążył, bo Żarski i Niemczyk odjechali z piskiem opon.

Starszy pan powiadomił policję o całym zajściu.

Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz