Od czasu powrotu Natalii ze szpitala, Kuba był wobec niej bardzo opiekuńczy. Kiedy kobieta otworzyła rano oczy, zauważyła że jej mąż przyglądał jej się z uśmiechem.
- Długo już nie śpisz Kubuś? - zapytała z ciekawością.
Mężczyzna wyciągnął do niej dłoń i przejechał delikatnie po jej policzku, patrząc jej prosto w oczy.
- Może z godzinkę, może mniej, nie wiem, nie liczę czasu kiedy jestem z tobą - odpowiedział.
Posłała mu uśmiech i przymarszczyła lekko brwi.
- Tylko mi nie mów, że cały ten czas mi się przyglądałeś? - zapytała zdziwiona.
Brunet uśmiechął się szeroko, przybliżył się do jej ust i namiętnie ją pocałował.
- Czekałem aż się obudzisz. Jesteś zabójczo piękna jak śpisz - stwierdził z zawadiackim uśmiechem i przytulił ją do siebie.
- Uwielbiam jak mnie przytulasz Kubuś, w twoich ramionach czuję się bezpieczna - oznajmiła i tym razem, to ona namiętnie pocałowała męża.
Ta chwila nie trwała jednak długo, bo do sypialni wpadł Mikołajek i zaczął skakać po łóżku.
- Dzisiaj są moje ułodziny! - krzyknął i zrobił śmieszny taniec.
Kuba natychmiast złapał synka w swoje ramiona, a później położył go pomiędzy sobą a Natalią i chwilę go połaskotał.
- Puszczaj mnie tatuś! Tełaz mam już pięć lat i jestem duży i silny - stwierdził maluch i wyrywał się z uścisku ojca, żeby przytulić się do swojej mamy.
Oboje uśmiechnęli się do siebie, a Kuba puścił żonie oczko.
- Skoro jesteś taki duży, to pewnie zjadłeś już śniadanie, które sobie sam przygotowałeś, a my z mamą możemy dłużej pospać - stwierdził Roguz z lekkim rozbawieniem.
- Nie ma szans tatuś, taki duży to jeszcze nie jestem. Jak urłosnę i będę miał sześć lat, to będę łobić sobie śniadanie, a dzisiaj śniadanko łobisz ty - oświadczył i przymarszczył brwi, po czym ponownie przytulił się do mamy.
- Oj ty cwaniaku - rzucił Kuba i pogładził synka po jasnej czuprynie.
- Mamy coś dla ciebie Mikuś - stwierdziła blondynka i wstała z łóżka, po czym z szafy wyciągnęła dużą torbę z prezentem i położyła ją na łóżku koło chłopca.
- Płezent dla mnie? - zapytał z błyskiem w oczkach maluch i szybko wyciągnął z torby zdalnie sterowany samochód policyjny.
- Łoł najlepszy płezent ułodzinowy w życiu! Dziękuję mamusia i tatuś! - krzyknął z ekscytacją i przytulił się do obojga.
- Wiesz, że dzisiaj wieczorem będziesz miał gości, musimy jeszcze przygotować parę rzeczy po śniadaniu. Pomożesz mi? - zapytała Natalia, ubierając szlafrok.
- Tak, tylko mogę się tłoszkę pobawić autkiem? - zapytał i popatrzył na nią błagalnym wzrokiem.
- Oczywiście, tatuś pomoże ci go rozpakować i wsadzi baterie do pilota, a ja zrobię wam śniadanie - oznajmiła i wyszła z sypialni, zeszła po schodach i weszła do kuchni.
Już miała zabierać się, za przygotowania, kiedy usłyszała dzwonek, kiedy otworzyła drzwi, przy furtce stał listonosz.
- List dla pani, pani Natalio - powiedział mężczyzna z uśmiechem, a blondynka otworzyła mu bramkę.
- Dziękuję - powiedziała odbierając od listonosza przesyłkę.
Na żółtej kopercie nie było nadawcy. Kobieta weszła do domu, otworzyła list i zaczęła go czytać.
"Natalia, wiem że zdziwi Cię mój list, ale przemyślałem kilka spraw i chciałem Cię przeprosić, za to co spotkało z moich rąk Kubę i waszego synka. Myślałem wtedy, że Mikołaj jest moim dzieckiem i że za wszelką cenę chciałaś mu wmówić, że jego ojcem jest Kuba. Wiesz, że nigdy nie lubiłem Roguza, widziałem jak na Ciebie patrzył i wiedziałem, że czuje do Ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń. Mam nadzieję, że Mikołaj i Kuba mają się dobrze. Wybacz mi proszę. Przepraszam. Wojtek" - kobieta westchnęła głośno i odłożyła list, po czym zaczęła przygotowywać kanapki.
Po chwili na dole pojawili się Kuba z Mikołajem. Chłopczyk jeździł samochodem po salonie, a Kuba podszedł do swojej żony objął ją od tyłu i położył swoją głowę na jej ramieniu, całując jej szyję.
-Kto to był? - zapytał.
- Listonosz - odpowiedziała odchylając głowę w bok, by po chwili złapać list i odwrócić się przodem do Kuby.
-Przeczytaj - powiedziała i wróciła do przygotowań. Włączyła wodę na herbatę.
Kuba w tym czasie przeczytał list i westchnął. Podszedł z powrotem do żony i objął ją mocno.
- Dobrze, że ten rozdział naszego życia jest zamknięty - stwierdził i kiedy się do niego odwróciła, dał jej buziaka.
- Też tak uważam - odpowiedziała, wzięła talerz z kanapkami i położyła go na stole.
- Zapraszam na śniadanko pana solenizanta i jego tatusia - rzuciła i całą rodziną zasiedli przy stole. Natalia posłała w stronę męża ciepły uśmiech, a on go odwzajemnił i położył swoją dłoń na jej ręce. Wiedziała, że jest z tym mężczyzną z którym powinna być, kochała go ponad wszystko i nie wyobrażała sobie życia bez niego.
***
Przepraszam za przerwę i wracam do Was z nowym rozdziałem. @AniaczekSim dziękuję za pomysł z przeprosinami Wojtka (dopiero teraz go wykorzystałam 😉).
Wszystkim dziękuję za to, że nadal czytacie Na Krawędzi 2. 💜

CZYTASZ
Natalia i Kuba - Życie na krawędzi 2 [ZAKOŃCZONA]
FanfictionKontynuacja historii z książki Natalia i Kuba - Życie na krawędzi. Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów? Tego możecie się dowiedzieć, czytając kolejne rozdziały tej książki. Jednego możecie być pewni - nie zabraknie emocji! Zapraszam. #Gli...