47

438 46 7
                                    

Pov Niall

- Nie mogę pić coli - powiedziała mi Chloe jak spojrzała na kubek. Jakoś nigdy wcześniej nie odmawiała tego napoju.

- Już ci nie smakuje? - spytałem. Nie mogłem zbyt na nią naciskać, bo mogłaby zacząć coś podejrzewać. A do tego nie mogę dopuścić.

- Nie, ale to może zaszkodzić dziecku. Nie go narażać - uśmiechnąłem się na jej słowa. Nie mogłem już dziś próbować.

- Dobrze słońce. Od teraz będziesz dostawać jedynie soczek i same zdrowe jedzenie - poinformowałem ją. Oparła się ode mnie. Ufała mi. Ogromnie mnie to cieszyło jednak czułem jednak niewielkie wyrzuty sumienia przez to, że kolejny raz zamierzałem ją zranić. Jednak nie miałem innego wyboru. To dziecko nie miało prawa żyć.

- No bez przesady, nigdy nie przepadałam za zdrowym jedzeniem. A dziś mam od rana ochotę na coś słodkiego.

-Jak dalej masz ochotę to ci coś przywiozę. Wszystko dla mojego słoneczko - objąłem ją w pasie.

- Nie, ale pocałuj mnie - ogromnie zdziwiła mnie jej prośba. Nigdy wcześniej mnie o coś takiego nie prosiła. - Nie podobam ci się już? - odwróciła się w moją stronę i zdała to pytanie.

Czyżbym dał jej powody do takich błędnych uczuć?

- Oczywiście, że mi się podobasz skarbie. Zastanawiam się czy nie jest to za wcześnie. W końcu całkiem nie dawno przechodziłaś przez piekło. Nie chciałbym cię wystraszyć.

- Po prostu mnie pocałuj - tym razem już nie zastanawiałem się ani przez chwilę. Przyciągnąłem ją jeszcze bardziej do siebie i połączyłem nasze usta. Na początku delikatnie całowałem jej wargi, z każdą chwilą jednak stawałem się coraz bardziej zdecydowany jej to wyraźnie się podobało.

Musiałem użyć całej swojej siły żeby się od niej odsunąć, bałem się, że posunę się za daleko.

- Kochasz mnie? - nie rozumiałem dlaczego się mnie o to spytała. Ciągle zapewniałem ją o swoich uczuciach względem niej.

- Oczywiście, nie raz ci o tym mówiłem.

- No to nie pozwól już mi popełniać więcej głupstw. Chcę mieć wreszcie spokojne życie. Myślę teraz tylko o tobie i dziecku - sądzam ją sobie na kolanach i przytulam.

Będę musiał jej wystarczyć jedynie ja. Dzieciak umrze niedługo po porodzie tak by nikt mnie nie podejrzewał.

Pov Chloe

Może u jestem naiwna, ale ufałam Niall'owi. Po tym jak okazał mi uczucie i zaoferował się pomóc mi przy dziecku nie miałam już żadnych wątpliwości co do tego, że on jest tym właściwym.

Do domu także mnie odwiózł twierdząc, że będzie się czuł pewniej jak na własne oczy zobaczy, że dotarła tam bezpiecznie.

Jutro musiałam się wybrać na zakupy, bo za parę dni zaczynałam szkołę, a nie miałam nic kupionego. Szczerze to bardzo nie chciało mi się tam wracać i słuchać plotek na temat mojej ciąży, która nie tak za długo stanie się widoczna.

- Chloe - do mojego pokoju wszedł tata jak zwykle bez pukania. - Na piątek mam umówioną wizytę u kardiologa, ciąża może wpłynąć na twoje serce.

- Dobrze tato. Jeżeli nie masz czasu to sama pójdę albo poproszę Nialla.

- Nie ma takiej potrzeby - zakominikował tata.

Po kilku minutach od jego wyjścia mój nowy telefon wydał z siebie dźwięk. Wzięłam go do ręki i odblokowałam.

Od Nieznany:
Niedługo się zobaczymy śliczna. Chris.

Im więcej waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. A i przypominam o pytaniach do bohaterów.

Kochaj mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz