Pov ChloeCiężko było mi uwierzyć, że Chris'owi w ogóle coś takiego przyszło do głowy. Jak on mógł wymagać ode mnie bym oddała mu moje dziecko?
Nosiłam ją przez kilka miesięcy, a on zna ją zaledwie dwie godziny i już rości sobie do niej prawo. I jak ostatni idiota sądzi, że oddam mu ją.
- W ogóle ci nie ufam, nie dałabym ci do opieki psa, a co mówiąc o dziecku. Nie chcę żeby ona miała z tobą jakikolwiek kontakt - zdaje sobie sprawę z tego, że nie powinnam się do niego odzywać w taki sposób. Od niego zależał mój los jednak nie potrafiłam się powstrzymać jak usłyszałam te brednie z jego ust.
- To wyjedziemy daleko stąd. Ty jednak możesz zostać. Nie będę na ciebie nalegał - oznajmił Chris i odstawił pustą butelkę.
- Nie zostawię własnego dziecka, kocham ją.
- Ja też. Zamierzałem ci popsóć nerwy, ale jak zobaczyłem Mayę to zdecydowałem, że chcę ją. Ty możesz sobie mieć jeszcze wiele dzieci z Horanem.
- Ty także możesz mieć inne dzieci. Ja jestem bardziej przywiązana do Mayi. Ty dopiero co ją zobaczyłeś. Ona jest jedynie twoim kaprysem - wypomniałam mu.
- Nie zrezygnuje z niej - zakominikował mi i wyszedł z dzieckiem na rękach do drugiego pokoju.
Pov Niall
Byłem po prostu pewny, że to Chris zabrał mi Chloe i Mayę. Nikt inny nie miał do tego powodu. A on jak zwykle pewnie chce mi utrudnić życie. Najgorsze teraz było to, że martwiłem o nie dwie jednocześnie.
Maya była malutka i łatwo można było jej zrobić krzywdę. Wcześniej w ogóle nie zwracał bym sobie głowy małą, ale teraz naprawdę kocham ją jak własne dziecko. Wiedza, że nigdy nie będę miał swojego dziecka jeszcze bardziej pogłębia mój strach.
- Nie minęło dużo czas, daleko nie mógł odjechać - powiedziałem do Louisa, od trzydziestu minut siedzieliśmy bezczynnie. Tak nie mogło być dłużej.
- Nareszcie czujesz to co ja gdy mi zabierałeś Chloe - zakomunikować mi Louis. Czy on nie mógł mówić mi tych złośliwości jak już Chloe i Maya będą bezpieczne.
- Wiem, że źle robiłem, ale czasu już nie cofnę. Trzeba ratować Chloe przed tym wariatem.
- Ciebie też przez dłuższy czas uważałem za chorego na umyśle i nadal się zastanawiam czy na pewno jesteś normalny - wziąłem kilka głębszych wdechów żeby nie wybuchnąć. Louis mocno targał moje nerwy.
- Myśl sobie o mnie co tam tylko chcesz, ale musimy zacząć szukać Chloe. Ona może być w śmiertelnym niebezpieczeństwie - przecież ja sam mało jej nie zabiłem. On też się może do tego posunąć.
- Gdy ty chodziłeś w kółko i panikowałeś to ja rozkazałem wszystkim moim ludziom jej szukać. Jeśli nadal są na terenie miasta to za najdalej godzinę zostaną zlokalizowani.
Oby tak się stało.
Jak będzie sporo komentarzy to dostaniecie dziś jeszcze jeden.
Chris nie jest taki najgorszy, może jednak mają z Chloe szansę? Co o tym myślicie?