Pov ChloeMój oddech gwałtownie przyśpieszył, widok Chrisa sprawił, że na nowo zaczęłam sobie przypominać to co mi zrobił. W duchu modlę się o to żeby przyszedł mnie jedynie wystraszyć. Przypomnieć krzywdy, które mi wyrządził.
- Coś w spojrzeniu ci się zmieniło. Mam nadzieję, że chociaż odrobinę za mną teskniłaś - zaczynam się zastanawiać czy on sobie ze mnie kpi. Co się stało z tym Chrisem, którego tak kiedyś lubiłam.
- Ani trochę. Idź już, tata ma zaraz do mnie przyjechać. Jak cię zobaczy to cię zabije, odejdź, nie wydam cię.
- Nie wierzę, z moich obserwowań wiem, że pojechał gdzieś z Horanem. Wątpię by szybko wrócili. Mamy sporo czasu dla siebie - oznajmił i usiadł na kanapie.
Z jego zachowania wywnioskowałam, że nic nie wie na temat dziecka. Zamierzałam jak najdłużej się tylko da ukryć przed nim tę informację. Bałam się, że mógłby zrobić coś mojej córce. A ona była dla mnie najważniejsza.
- Zbliż się do mnie - rozkazuje mi, ale ja nie ruszam się nawet na krok. - Tęsknię za moją dawną Chloe.
- To ty wszystko zniszczyłeś, ufałam ci, a ty obszedłeś się ze mną jak z największym wrogiem. Już nigdy ci nie uwierzę, że kiedykolwiek mnie kochałeś. Zniknij z mojego życia, nareszcie je sobie ułożyłam i nie chcę by znowu wszystko się skomplikowało - poprosiłam go. Miałam nadzieję, że chociaż odrobinę tego co kiedyś w nim było pozostało. Człowiek nie może się tak nagle całkowicie zmienić.
- A do niego zawsze wracasz chociaż nie jest lepszy ode mnie.
- Jego kocham - miałam coś mu jeszcze dopowiedzieć, ale przerwał mi płacz Mayi.
Chris się gwałtownie podniósł ze swojego miejsca i ruszył w stronę sypialni skąd dochodził płacz. Podążałam za nim.
- Nie waż się jej dotykać - powiedziałam stanowczo jak zbliżył się do łóżeczka.
- Musiałaś się szybko uwinąć, zaraz po tym jak ode mnie uciekłaś to pocieszyłaś się w ramionach Horana.
Nic nie mówiłam.
- Jestem ciekaw w jaki szał wpadł by Horan jakby coś się stało jego dziecku - moje serce zaczęło mocniej kołatać.
Chris tak bardzo nie znosił Nialla że był gotów zrobić krzywdę Mayi. Musiałam za wszelką cenę go od tego odwieźć.
- Niall jest ojcem Mayi, ale jej nie spłodził - jego zdziwiony wzrok został skierowany na mnie. - Udało co się za pierwszym razem. Zostawiłeś mi pamiątkę na całe życie.
Powoli i bardzo delikatnie wyjął małą z łóżeczka, nie reagowałam, bo nie chciałam by coś przez przypadek jej zrobił.
- To moje dziecko? - bardziej stwierdził niż zapytał.
- Tak - odpowiedziałam dla pewności. Miałam ochotę podejść do niego i mu ją zabrać, ale nie chciałam się z nim szarpać. Dziecko mógłby przypadkowo oberwać.
- Pakuj walizkę - rozkazał mi.
- Tata i Niall szybko mnie odnajdą.
- Masz spakować rzeczy małej, ale jeśli sama chcesz to też możesz z nami jechać.
10 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i macie następny.
Zapraszam też na Ostatnią szansę