59

458 54 8
                                    


Pov Chloe

Mój oddech gwałtownie przyśpieszył, widok Chrisa sprawił, że na nowo zaczęłam sobie przypominać to co mi zrobił. W duchu modlę się o to żeby przyszedł mnie jedynie wystraszyć. Przypomnieć krzywdy, które mi wyrządził.

- Coś w spojrzeniu ci się zmieniło. Mam nadzieję, że chociaż odrobinę za mną teskniłaś - zaczynam się zastanawiać czy on sobie ze mnie kpi. Co się stało z tym Chrisem, którego tak kiedyś lubiłam.

- Ani trochę. Idź już, tata ma zaraz do mnie przyjechać. Jak cię zobaczy to cię zabije, odejdź, nie wydam cię.

- Nie wierzę, z moich obserwowań wiem, że pojechał gdzieś z Horanem. Wątpię by szybko wrócili. Mamy sporo czasu dla siebie - oznajmił i usiadł na kanapie.

Z jego zachowania wywnioskowałam, że nic nie wie na temat dziecka. Zamierzałam jak najdłużej się tylko da ukryć przed nim tę informację. Bałam się, że mógłby zrobić coś mojej córce. A ona była dla mnie najważniejsza.

- Zbliż się do mnie - rozkazuje mi, ale ja nie ruszam się nawet na krok. - Tęsknię za moją dawną Chloe.

- To ty wszystko zniszczyłeś, ufałam ci, a ty obszedłeś się ze mną jak z największym wrogiem. Już nigdy ci nie uwierzę, że kiedykolwiek mnie kochałeś. Zniknij z mojego życia, nareszcie je sobie ułożyłam i nie chcę by znowu wszystko się skomplikowało - poprosiłam go. Miałam nadzieję, że chociaż odrobinę tego co kiedyś w nim było pozostało. Człowiek nie może się tak nagle całkowicie zmienić.

- A do niego zawsze wracasz chociaż nie jest lepszy ode mnie.

- Jego kocham - miałam coś mu jeszcze dopowiedzieć, ale przerwał mi płacz Mayi.

Chris się gwałtownie podniósł ze swojego miejsca i ruszył w stronę sypialni skąd dochodził płacz. Podążałam za nim.

- Nie waż się jej dotykać - powiedziałam stanowczo jak zbliżył się do łóżeczka.

- Musiałaś się szybko uwinąć, zaraz po tym jak ode mnie uciekłaś to pocieszyłaś się w ramionach Horana.

Nic nie mówiłam.

- Jestem ciekaw w jaki szał wpadł by Horan jakby coś się stało jego dziecku - moje serce zaczęło mocniej kołatać.

Chris tak bardzo nie znosił Nialla że był gotów zrobić krzywdę Mayi. Musiałam za wszelką cenę go od tego odwieźć.

- Niall jest ojcem Mayi, ale jej nie spłodził - jego zdziwiony wzrok został skierowany na mnie. - Udało co się za pierwszym razem. Zostawiłeś mi pamiątkę na całe życie.

Powoli i bardzo delikatnie wyjął małą z łóżeczka, nie reagowałam, bo nie chciałam by coś przez przypadek jej zrobił.

- To moje dziecko? - bardziej stwierdził niż zapytał.

- Tak - odpowiedziałam dla pewności. Miałam ochotę podejść do niego i mu ją zabrać, ale nie chciałam się z nim szarpać. Dziecko mógłby przypadkowo oberwać.

- Pakuj walizkę - rozkazał mi.

- Tata i Niall szybko mnie odnajdą.

- Masz spakować rzeczy małej, ale jeśli sama chcesz to też możesz z nami jechać.

10 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i macie następny.

Zapraszam też na Ostatnią szansę

Kochaj mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz