Pov Chloe
Zostałam obudzona przez szturchanie w ramię. Mrugam kilka razy i widzę przed sobą Nialla.
- Dobrze ci się spało, ale sądzę, że jesteś głodna. A akurat tak się złożyło, że zrobiłem sobie jedzenie. Nic specjalnego zwykłe kanapki, jednak bardzo się dla ciebie postarałem - było mi miło to słyszeć. Ostatnimi dniami słyszałam same pretensje.
- Na pewno będą mi smakować - powoli podnoszę się z łóżka i idę za nim. Spałam w ubraniu, więc nie mam żadnego problemu.
- Zrobiłem ci też twoją ulubioną latte. Oczywiście słabą, bo nie wyglądasz zbyt dobrze i nie chce ci dodatkowo podnosić ciśnienia.
- Nie jesteś miły - odgryzłam się mu. Sama wiedziałam, że nie wyglądam za dobrze, ale mógł mi jeszcze tego nie mówić.
- Stwierdziłem jedynie fakt. Poza tym chodziło mi tylko o to, że jesteś mocno blada i zastanawiam się czy nie powinienem podać ci leków.
Usiadłam na krześle przy stole w kuchni, na którym stoi talerz z kanpkami.
- Chciałabym zadzwonić do taty, ale niestety nie mogę tego zrobić z twojego telefonu, a swojego nie mam. Nie wiem też dokładnie kiedy on wraca do domu.
- Sądzę, że nie długo wróci, wtedy cię odwiedzę do domu - no muszę przyznać, że tym stwierdzeniem mocno mnie zdziwił. Zawsze robił odwrotnie.
- Nie spodziewałam się tego po tobie - powiedziałam otwarcie i napiłam się odrobinę kawy.
- Mam nadzieję, że rozczarowałaś się, ale na dobre - rozmowa z nim idzie mi bardzo dobrze. Sama nie rozumiem czemu chciałam go zostawić.
Do moich uszu dotarł dźwięk głośnego trzaśniecia drzwiami. Niall na chwilę opuścił kuchnie, a po zaledwie minucie wrócił wraz z moim tatą.
No tego to bym w życiu się nie spodziewała.
- Obiecałeś, że nikomu nic nie powiesz! - zwróciłam się do Nialla. Byłam na niego zła, że nie dotrzymał danego mi słowa.
- Musiałem, jeżeli Chris się zorientuje, że uciekłaś to od razu się ulotni. Nie może mu to wszystko ujść na sucho - tata podszedł do mnie. Starałam się trzymać głowę w dół. Nie chciałam żeby zobaczył mojego siniaka.
Tata jednak nie zamierzał dawać za wygraną chwycił moją szczękę i podniósł ją tak, że musiałam spojrzeć mu w oczy.
- Idź do samochodu, zaraz wracamy do domu - zakominikował mi, a ja podniosłam się że swojego miejsca i poszłam prosto do auta taty.
Pov Louis
Widok mojej córki utwierdził mnie tylko w tym, że kolejny raz popełniłem błąd. Tym razem Horan miał jednak rację, Chris znęcał się nad moją córką.
- Nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale co dziękuję - powiedziałem Horanowi. Okazał się on nie taki najgorszy.
- On nie tylko ją bił - cholera. Mogłem się tego spodziewać.
Odwracam się i idę do drzwi.
- Będę mógł ją czasem odwiedzać? - to uszu dotarł mi jego głos.
- Zobaczę.
8 konkretnych komentarzy i dostaniecie dziś jeszcze jeden.