Pov Chloe
- To dziewczynka - oznajmiła blondwłosa na oko czterdziestoletnia lekarka. Na moje usta od razu wpełzł uśmiech. O to właśnie po cichu się modliłam, do córki nie będę tak uprzedzona jakbym pewnie była w stosunku do syna. Na twarzy taty też było widać zadowolenie.
- Z małą wszystko w porządku? - spytał tata. Złapał mnie także za dłoń. Bardzo się cieszyłam z tego, że on przy mnie jest. Nie poradziłabym sobie sama.
- Tak, mimo moich wcześniejszych obaw to dziecko bardzo dobrze się rozwija. Za dwa trzy tygodnie możesz zacząć odczuwać pierwsze ruchy dziecka - kolejna doskonała wiadomości. Odczuwanie ruchów dziecka to musi być wspaniałe doświadczenie, już nie mogę się doczekać kiedy tego doświadczę.
***
- I tak mam wrażenie, że sobie nie prowadzę, takie dziecko to wielka odpowiedzialności - powiedziałam tacie jak wracaliśmy do domu. Mogłam sama prowadzić, ale nie chciałam. Niall porządnie mnie podszkolił w jeździe samochodem i mój kurs nie trwał długo. Na słuchałam się jednak od taty, że to dziecko powinno być dla mnie teraz najważniejsze, a prawo jazdy można zrobić później.- Wszystkiego cię nauczę, skoro ja sobie poradziłem to ty też.
- Niall mi kolejny raz proponował wprowadzkę do niego. Może powinnam się zgodzić?
- Obiecywałem, że nie będę już się wtrącać, w ten wasz związek, ale na to nie mogę ci pozwolić. Nie ufam mu w związku z dzieckiem.
- Ale on się bardzo zmienił.
- Nigdy nie zapomnę o tym jak cię prawie zabił.
Niall przyjechał do mnie kilkanaście minut po tym jak sama wróciłam do domu. Znowu przywiózł mi czekoladki, chyba naprawdę zależało mu na tym bym utyła.
- No i co będziemy mieli? - spytał jak tylko znaleźliśmy się w moim pokoju. Usiadł na moim łóżku.
- Na szczęście to dziewczynka - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach.
Pov Niall
W ogóle nie podzielałem entuzjazmu Chloe. Coś czuję, że dziewczynkę będzie mi ciężej zabić, będę w niej widział moją rudowłosą ślicznotkę i będę miał trudności.
Jednak i tym razem będę musiał sobie poradzić.
- To jak przeprowadzisz się do mnie. Widziałem ostatnio śliczne łóżeczko - zostałby ono dla mojego dziecka i nie byłoby żadnej straty. A nawet motywowałoby mnie do działania. Chloe oddała mi się z własnej woli ponad dwa miesiące temu. Nareszcie mogłem kochać się z nią tak by sprawić jej maksimum przyjemności.
- Tata nie chce się na to zgodzić. Jak chcesz to mogę sam porozmawiać z Louis'em.
- Lepiej nie. Nie chcę byście się pokłucili - usiadła mi na kolanach. Przyciągnąłem ją jeszcze bliżej siebie.
- Bardzo mi zależy na tym żebyś ze mną zamieszkała. Chcę byśmy nareszcie stali się rodziną. Możemy też wziąć ślub jeżeli ci na tym zależy.
- Na razie wolałbym nie.
- Czemu? - ślub to by było naprawdę dobre rozwiązanie. Chloe byłaby już całkowicie moja.
- Bo mam dopiero osiemnaście lat.
Tym razem nie zamierzam odpuścić, Chloe zostanie moją żoną.
Im więcej waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
Poza tym nadal nie zdecydowałam jak mała będzie miała na imię.