16

550 48 7
                                    

Pov Chloe

Niall ciągle do mnie wypisywał. Minęło już pięć dni od kiedy go wypuściłam i nadal się z nim nie spotkałam. Było to spowodowane dwoma powodami. Po pierwsze tata nawet nie chciał słyszeć o tym żebym sama wyszła z domu poza tym obawiałam się Nialla.

Z nim nigdy nie było nic wiadomo. Tego dnia, w którym chciał mnie zabić najpierw był dla mnie bardzo miły. Potem wystarczyło tylko, że zobaczył samochód mojego taty i już postanowił mnie zamordować. I gdyby moja nie istniejąca ciąża to byłaby już martwa.

Gdy jadłam chipsy i oglądałam telewizję w moim pokoju to moją komórka kolejny raz dziś zawibrowała.

Bez spoglądania na wyświetlacz byłam pewna kto do mnie napisał. Jednak sprawdziłam wiadomość. Tak z ciekawości.

Od Niall:
Przysięgam ci, że jak do mnie przyjdziesz to nawet włos ci z głowy nie spadnie. Nie popełnie już tego błędu.

Cicho westchnęłam i postanowiłam mu odpisać.

Do Niall:
Najbardziej się boję, że jak do ciebie pójdę to już nie wrócę do domu.

Niall już nie raz mnie zniewalał. I wątpię by w tak krótkim czasie zrozumiał, że popełnia w tym błąd.

Od Niall:
Daje ci gwarancję, że cię u siebie nie zatrzymam. Wiem jaki popełniłem błąd i nie zamierzam go powtarzać.

Zbyt dobrze to brzmiało. Tak szybko nie mógł się zmienić, choć nie ukrywam, że bardzo chciałam sprawdzić czy on naprawdę coś zrozumiał.

Do Niall:
Postaram się jeszcze dziś przyjść.

***
Użyłam wszystkich swoich sił żeby przekonać tatę by pozwolił mi wyjść niby na zakupy. Zamierzała po powrocie od Nialla kupić sobie jeden jakiś ciuch by nie wzbudzać podejrzeń taty. Oczywiście byłam przekonana, że Niall mnie wypuści.

A przynajmniej tak chciałam myśleć.

Nie brałam taksówki tylko podeszłam sobie do domu Nialla nie był on tak bardzo daleko od mojego.

Zadzwoniłam dzwonkiem do jego drzwi, a Niall w ciągu kilku sekund otworzył je. Delikatnie uśmiechnął się na mój widok.

- Cieszę się, że przyszłaś - oznajmia mi i przepuszcza mnie do środka. Po chwili jednak zamyka mnie w swoich ramionach w uścisku.

Nic nie robiłam tylko stałam w tym samym miejscu. On po kilkudziesięciu sekundach odsunął się ode mnie. Następnie złapał mnie za rękę i zaprowadził do salonu. Tam usiadłam na kanapie. On zajął miejsce na przeciwko mnie.

- Byłem już dwa razy u psychologa, ta kobieta twierdzi, że nie jest ze mną tak źle. Niedługo będę już doskonale nad sobą panował. W ogóle nie będziesz musiała się mnie obawiać. A tak naprawdę to i tak nie musisz - zapewnił mnie.

- Nie chodzi o to, że się bardzo ciebie boję. Ja po prostu nie umie ci niektórych spraw wybaczyć.

Jego wyraz twarzy posmutniał.

- Ja tylko nie chciałem by Louis mi cię odebrał. Sam natychmiast popełniłbym samobójstwo. Nie wytrzymałbym bez ciebie - jego wzrok był wlepiony we mnie. Ciężko było mi się zastanawiać.

- Ale to nie chodzi o to. Najbardziej boli mnie, że mnie zmusiłeś do seksu i zniewoliłeś. Wcale mnie nie słuchałeś, a tak nie da się zbudować związku. Nie wiem już nawet co do ciebie czuję.

- A jest jeszcze możliwość byśmy byli razem?

- Nie wiem, ale nie trać nadziei.

Siedem konkretnych komentarzy dotyczących rozdziału i fabuły i dostaniecie następny. Mam dla was jeszcze dwa, więc się starajcie.

Kochaj mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz