Pov Chloe
Jak wróciłam do domu to od razu skierowałam się do mojego pokoju. Potrzebowałam dużo odpoczynku, zastanawiałam się też czy na pewno noszę dziecko. Jeśli nie to miałam ogromne szczęście, że powiedziałam o wszystkim Niall'owi, bo byłabym już martwa.
A co do Nialla to nie mam pojęcia czy kiedyś mu wybacze. Zrobił mi już tak wiele rzeczy. Zgwałcił, pobił, a teraz nawet chciał zabić. Tyle razy twierdził, że mnie kocha, a i tak chciał pozbawić mnie życia, opamietał się jedynie na wieść o dziecku.
A jak to okaże się nie prawda? To co, dokończy swojego dzieła?
Oczywiście jeśli do tej pory mój tata go nie zabije. Już zdążył go postrzelić w ramię, a teraz jeszcze gdzieś go zabrał. Pewnie do specjalnego pokoju taty. Najwyraźniej chce mu się odwdzięczyć za to jak Niall nas wcześniej zniewolił.
Jak wstałam by poszukać mojego ojca w celu poproszenia go by pozwoli mi chociaż przez chwilę porozmawiac z Niall'em. Chciałam go wypytać o powody.
Nie zdążyłam się jednak zbliżyć do drzwi, bo one się otworzyły. Wszedł przez nie wujek Harry.
- Możemy porozmawiać kochanie? - spytał zagradzając mi drzwi. Nie miałam innego wyjścia niż wyrażenie zgody.
Kiwnęłam jedynie głową i wróciłam na swoje poprzednie miejsce czyli na moje łóżko. Usiadłam na brzegu.
- Bardzo za tobą tęskniłem... - miał zamiar dalej mówić, ale mu przerwałam.
- Gdybyś nie kazał na mnie wtedy napaść to nie byłoby żadnego kłopotu. Nie spotkałaby mnie żadna nieprzyjemność.
- Chloe to nie tak - kolejny raz nie dałam mu dojść do słowa.
- Nie chcę słuchać twoich wyjaśnień. Najlepiej będzie jak wyjedziesz i już nie wrócisz.
Na jego twarzy pojawiło się niedowierzanie. Nie spodziewał się takich słów.
- Jesteś zmęczona i rozdrazniona. Nie wiesz co mówisz, później do ciebie przyjdę i jeszcze raz porozmawiamy - zakomunikował i wyszedł.
Ja od czekałam kilka minut i zeszłam na dół. Następnie skierowałam się do tego pomieszczenia w piwnicy czym złamałam zakaz mojego ojca. W obecnym momencie jednak mnie nie interesowało.
Drzwi były otwarte, a w pomieszczeniu niestety był mój ojciec.
- Chloe wracaj do swojego pokoju - poprosił. Nie ruszyłam się jednak z miejsca. Mój wzrok był skierowany na Nialla. Pobity z zawinietym ramieniem w bandaż, który zdążył już przesiąknął krwią. Podejrzewam, że tata, zapłacił jakiemuś lekarzowi by tylko wyjął kule. Blondyn był też związany.
- Chciałabym z nim porozmawiać - zakomunikowałam.
- Nie zgadzam się - odpowiedział mój ojciec.
- W tym stanie nie stanowi dla mnie żadnego zagrożenia. Proszę zostaw mnie z nim samą - spojrzała na tatę.
- Dobrze, ale ostatni raz. I zachowuj odległość - polecił i wyszedł. A ja od razu zbliżyłam się do Horana i przykucnęłam obok niego.
- Jak się czujesz? I co z naszym maleństwem? - teraz on był w dużo gorszym stanie niż ja.
- Nie powiedziałam ci do końca prawdy. Gdy byliśmy na zakupach to kupiłam test ciążowy, ale nie zdążyłam go jeszcze zrobić. Podejrzewam, że jestem w ciąży, ale pewności nie mam.
- Rozumiem i chyba w tej sytuacji lepiej będzie jak się okaże iż nie jesteś w ciąży. Z całego serca pragnę mieć z tobą dziecko, ale szczerze wątpię czy uda mi się dożyć jutra. Wiedz jednak, że bardzo żałuję iż to zrobiłem. Nadal nie rozumiem co mną kierowało. Błagam cię wybacz mi.
Macie czas z tymi pytaniami do jutra 23.59. Liczę na waszą opinie.
Możecie się spodziewać, że za jakiś czas powstanie opowiadanie znowu z sporą różnicą wieku między bohaterami. Spowodowane to będzie tym, że zaraz będę oglądać Sare, a to ten film natchnął mnie do napisania Claudii.