Pov Niall
Minęły trzy dni od kiedy nie widziałem Chloe i dwa od których nie mam od niej żadnych informacji. Niby to mało, ale nie zmienia faktu, że szaleję, z niepokoju i zazdrości. Coś czuję, że ten cholerny Chris mi ją zabierze, dlatego właśnie kazałem ją śledzić. Musiałem wiedzieć co robi i co się z nią dzieje. Bo niepewność by mnie zabiła.
Czekałem na Thomasa to właśnie jego zadaniem była obserwacja Chloe. Specjalnie wybrałem takiego parownika, którego Chloe nie znała. Miał wracać dopiero dwudziestej drugiej bym miał pewność, że moje słoneczko już nigdzie nie wyjdzie.
I dziś także pojawił się punktualnie.
- Co dziś robiła?- spytałem jak tylko zobaczyłem go na horyzoncie. Nie było czasu na przedłużanie.
- Nie mam zbyt dobrych informacji. Znowu byli w kinie, a później poszli do kawiarni. Na moje oko jednak oni mają się ku sobie. Chłopka robi wszystko żeby ona zwróciła na niego uwagę - zaciskam pięści i szczękę żeby nie wybuchnąć. Mam ochotę rozerwą na strzępy tego całego Chrisa.
- Musisz wykonać dla mnie jeszcze jedno zadanie.
Nie pozwolę sobie jej zabrać. Ona jest moja.
***
Mój minimalny spokój zostaje przerwany przez dzwonek telefonu. Nie patrzą na to kto dzwoni odbieram połączenie.
- To ja Alice - słyszę ten irytujący głos mojej terapeutki. - Dziś nie przyszedłeś na terapię, a miałeś przyprowadzić ze sobą Chloe. Na kiedy chcesz przełożyć tą wizytę - nawet nie ukrywa tego jak bardzo jej zależy na poznaniu mojej ślicznotki.
- Chyba zrezygnuje z tej terapii. Nie potrzebuje jej już.
- Nie zostałeś jeszcze wyleczony - podnosi na mnie głos. Głupia suka chciała coś załatwić moim kosztem. Ja jednak nie dam się wykorzystywać.
- Nie potrzebuje już tego. I nie dam się też wykorzystywać, było mi na początku powiedzieć, że jesteś ciotką Chloe. Gdybyś inaczej ze mną postąpiła może i bym ci pomógł. Teraz jednak możesz o tym zapomnieć - powiedziałem i się rozłączyłem.
Nie było sensu nawet z nią wchodzić w układy. Ona by mi nie pomogła tak jak tego oczekiwałem.
Pov Chloe
Byłam naprawdę szczęśliwa, że Chris u nas jest. Miałam nadzieję, też, że zostanie jak najdłużej się da. Każdy dzień który z nim spędzałam był pełen wrażeń i radości. Posłuchałam też jego rady i trochę ignorowałam Nialla.
Oczywiście miałam zamiar zakończyć z nim sprawy tak jak powinnam. Musiałam jednak poczekać aż będę na tyle silna by mu odmówić i nie dać się przekonać by dać mu kolejną szansę.
Z samego rana wybrałam się do sklepu, w lodówce nie było nic do jedzenia, a tata i Chris jeszcze spali. Nie chciałam ich budzić, więc sama się wybrałam.
Jak byłam blisko domu to koło mnie zatrzymał się samochód i wysiadł z niego nieznany mi chłopak.
- Wchodź do samochodu! - rozkazał mi. Poczułam się bardzo zdezorientowana. Nie ruszyłam się nawet na krok. - Sama mnie prowokujesz - warknął do mnie i poszedł, a następnie złapał mnie za ramię i zaczął ciągnąć w stronę auta.
Próbowałam się wyrywać, ale niezbyt dobrze mi to szło.
- Masz szczęście, że jesteś pod specjalną ochroną, bo inaczej bym z tobą porozmawiał - zakomunikował i wepchnął mnie do tego samochodu.
__________________
Jeśli ktoś by chciał napisać do mnie w sprawie tego opowiadania to od razu mówię, że jestem otwarta na propozycję