5

679 50 10
                                    

Pov Louis

Telefon od mojej córki bardzo mnie rozstroił emocjonalnie. Horan musiał ją porządnie nastraszyć skoro zgodziła się coś takiego mi powiedzieć. Dodatkowo groził jej śmiercią. Nie mam pojęcia co powinienem teraz zrobić. Z całej siły pragnąłem dalej jej szukać, aż wreszcie bym ją znalazł, ale jeśli on wtedy spełni swoją groźbę i ją zabiję. Dużo bardziej wolałbym żeby żyła i była z nim niż wolna i martwa. Jej życie było najistotniejsze.

- Znowu pijesz! - powiedział do mnie z pretensją Harry. - W taki sposób nigdy nie odzyskasz swojej córki!

- I tak już jej nie odzyskam - zakomunikowałem mu z wielkim żalem. Nie mogłem ryzykować, że Horan się dowie iż nadal szukam Chloe. To by było dla niej zbyt niebezpieczne. Musiałem dbać o swoje dziecko. Ona była najważniejsza.

- Nie kochasz już jej? - to pytanie akurat było bardzo nie na miejscu. Jak on mógł w ogóle pomyśleć, że przestałem darzyć uczuciem moje dziecko.

- Nigdy nie przestanę! - głośno podniosłem głos. Jak on w ogóle mógł mówić takie rzeczy?

- No to weź się w garść, bo chyba wpadłem na jakiś trop.

Czyżby nareszcie szczęście się do mnie uśmiechnęło?

Pov Chloe

Wracaliśmy z Niall'em z zakupów. Zabrał nas na nie do niewielkiego miasta, które było oddalone od jego domu o jakieś trzydzieści kilometrów. Niall zawiózł mnie na kompletne pustkowie. Dobrze że chociaż był tam prąd i internet.

Siedziałam na przednim siedzeniu i zajadałam się ciemnymi winogronami. Były naprawdę dobre. Slodkie i soczyste.

- A jak nam zabranie cukru to też będziemy jechać trzydzieści kilometrów? - taki dom jak on miał był bardzo niepraktyczny. Było wszędzie daleko, już nie wspomnę o tych komarach, które ciągle mnie gryzły.

- Nie martw się, zrobiłem bardzo duże zapasy.

- I co tak do końca życia będziemy żyli na tym pustkowiu - nie było to dla mnie wskazane. Ja byłam stworzona do życia w mieście. Średnio lubiłam takie miejsca jak jego dom.

- Bardzo możliwe.

- I co, będę od ciebie całe życie zależna? Nie mam pojęcia czy uda mi się to nieść.

- Nie przesadzaj. Nawet dziś puściłem cię samą do wielkiego sklepu, a nie jesteś do mnie pozytywnie nastawiona. Dużo ryzykowałem - akurat tym to u mnie zaplusował. Bardzo mnie to ucieszył i pomogło w jednej sytuacji.

- Mam jedynie nadzieję, że to nie była jadnorazowa sytuacja.

- Co do tego to możesz być spokojna. Jeżeli chociaż odrobinę okazesz mi uczucia to będziesz traktowana jak najlepiej się tylko da. Wszystko zależy od ciebie - zdaje sobie sprawę z tego, że mogłabym mieć dużo lepszą pozycję, jednak nie chciałam. Gdybym to zrobiła to nie potrafiła bym sobie spojrzeć w lustro.

Zdradziłabym wtedy samą siebie. A to akurat było by dla mnie najgorsze. Pokazałabym też mu, że udało się mnie złamać. I wtedy nabrałby przekonania, że jeśli zrobi coś źle to zawsze będzie mógł mnie zastraszyć i znowu wszystko będzie okej.

Ja jednak byłam Chloe Tomlinson i miałam swoją godność.

8 konkretnych komentarzy i macie następny. Tylko się postrajcie.

Kochaj mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz