Czarny zszedł na dół i stanął na chwilę, słysząc Serpa.
- Gdzie wujuś?! – zajęczał mały.
- Dasz mu spokój na chwilę, chociaż? – warknął Draco.
- Spieprzaj – burknął Serp, wyrywając się Silverowi.
- Ej, Miki – powiedział Harry, biorąc malca na ręce. – Ja mówiłem, że jak ktoś cię obrazi, to możesz mu tak powiedzieć, ale nie wyzywaj swojego brata, dobrze?
- Ale...
- Nie ma ale – uśmiechnął się Czarny. – Nie wyzywa się tak swojego braciszka. Teraz mówimy ładnie przepraszam...
- Przepraszam – jęknął Serp, wieszając się na szyi Dracona, który westchnął.
- Dobra, dobra – mruknął. – W końcu to wujusiowi się powinno dostać za uczenie cię takich słów...
- Ej musi znać, chociaż podstawy – burknął Czarny, biorąc laptopa na kolana.
- Ty go najpierw liczyć naucz! – prychnął Draco. – A nie samych przekleństw...
- Musi umieć odpyskować, jak jakiś kretyn powie mu chociażby, żeby się wynosił – spojrzał ironicznie na Moody'ego.
- Dobra, ale nie ucz go jeszcze następnego poziomu, dobrze?
- Ej, w jego wieku...
- Ty umiałeś znacznie więcej, wiem, bo sam się od ciebie uczyłem, ale nie ucz go jeszcze, dobrze? – Silver spojrzał na niego rozbawioną miną.
- Jasne – mruknął Harry. Wyglądał na lekko wściekłego.
- Coś się stało? – zapytał Malfoy.
- Pokłóciłem się trochę z Mistrzuniem – mruknął.
- O co?
- O nic...
- Idziemy na górę? – zapytał niewinnie Draco.
Harry spojrzał na niego i uśmiechnął się złośliwie. – Czemu? Jeszcze wcześnie...
Silver zmrużył oczy. – Jesteś zwykłym sukinsynem, wiesz?
- Wiem – wyszczerzył się złośliwie.
Draco oparł się wygodnie na kanapie. – Dobrze...
- To co, pogramy w coś, Serp? – uśmiechnął się Harry, biorąc malca na kolana i włączając jakąś grę.
Syriusz patrzył z rozbawieniem na wesołą minę Czarnego i wściekłą Draco. - No tak – pomyślał. – Malfoyom się nie odmawia, a Blackowie są złośliwi...
- A czemu wy śpicie w jednym pokoju? – warknął Moody.
Harry spojrzał na niego ze łzami w oczach. – Jesteśmy tak biedni, że nie mamy na wynajęcie dwóch!
Silver parsknął śmiechem.
- Śpicie w jednym łóżku? – palnął Ron.
Wszyscy spojrzeli na niego. Ron zrobił się czerwony.
Czarny wybuchnął śmiechem. – Nie no... na dwa łóżka to nas jeszcze stać...
- Skąd ten pomysł? – Draco miał co najmniej głupią minę.
- Ty się do mnie nie odzywaj – warknął Ron.
- Och, no tak – westchnął Draco. – Napisz sobie jeszcze na czole „nie mów do mnie".
Ron zrobił się jeszcze bardziej czerwony.
Harry wyczuwając wybuch powiedział szybko. – To my idziemy spać – spojrzał na Syriusza. – Ej... chrześniakowi zejdziesz trochę funtów?