Rozdział 51

4.6K 215 95
                                    


Harry poruszył się lekko, wtulając twarz w miły kocyk. Grzywka wpadła mu w oczy. Isaak odgarnął ją i położył dłoń na czole.

- No, nawet temperatura się podwyższyła – ucieszył się. – No, otwórz oczęta...

Cień spojrzał na niego.

- A teraz, powiedz coś do mnie – spojrzał na niego lekarz. – Cokolwiek.

Harry z jękiem odwrócił głowę. Voldemort i Viktor gwałtownie się podnieśli.

- Junior! – wydarli się obaj.

Riddle przytulił mocno Czarnego, a Viktor potarmosił młodemu włosy.

- Wreszcie się obudziłeś – wykrztusił niebieskooki.

Marvolo położył powoli Cienia.

- Jak się czujesz? – zapytał, kładąc dłoń na jego policzku.

- Ok – wymamrotał ledwo dosłyszalnie.

- Dzięki Bogu – odetchnął Isaak.

- Co? – zdziwił się Riddle, patrząc na niego z niepokojem.

- Nie mówiłem wam, ale nie byliśmy pewni czy wszystko będzie w porządku z mózgiem młodego. Tak długie niedotlenienie...

- Już nic nie mów – przerwał mu Viktor. – Ważne, że teraz jest dobrze.

- Oj, zostaw te kabelki – Riddle złapał Cienia za rękę.

Młodemu najwyraźniej nie spodobała się ozdoba jego klatki piersiowej.

- Nie chcę być kontaktem – wymamrotał pod nosem, patrząc na niego ledwo przytomnie. Wyglądał, jakby zaraz miał zemdleć.

Isaak zaśmiał się razem z Viktorem. Voldemort pokręcił głową z rozdrażnieniem i opatulił młodego Riddle'a w ciepłe koce.

- Ale nam napędziłeś stracha – przełknął ciężko ślinę Viktor. – Już myśleliśmy, że cię Isaak nie odratuje – poklepał lekarza po ramieniu. – Ale się udało! Co prawda chcieli spakować cię już w worek, ale ten dostał szału i zaczął robić ci te elektrowstrząsy, czy coś...

- Ty to jak czasami coś strzelisz – Riddle spojrzał na niego spode łba.

Harry uśmiechnął się słabo. Po chwili zamknął oczy i zasnął.

*

- Isaak, może z nim jest coś nie tak? – szepnął dzień później Voldemort.

Harry jeszcze się nie obudził.

- Daj mu trochę czasu. Jemu jest naprawdę ciężko. Jego serce nie wytrzymuje. Chciałem odłączyć go od tego rozrusznika, ale co tylko próbuję to ciśnienie gwałtownie idzie w dół – pokręcił głową. – Boję się, że serce zostało uszkodzone.

- A nie możesz go zbadać? – zapytał Viktor.

- On jest osłabiony do granic możliwości. Nie chcę męczyć go jeszcze jakimiś zabiegami. Cały czas jest na granicy śmierci – westchnął.

- Myślałem, że już będzie dobrze – jęknął Riddle.

- Tom, powinieneś iść i odpocząć – Isaak spojrzał na niego. – Siedzisz tu już od kilku dni, wykończysz się.

- Daj spokój, jestem Voldemortem, a nie babą – spojrzał na niego ostro.

- Nie byłbym taki pewny – usłyszeli cichy szept.

- Hey, obudziłeś się – uśmiechnęli się, patrząc na Juniora, który nie otworzył oczu. – Jak się czujesz?

- Spoko – uśmiechnął się słabo.

Harry Potter i czarna prawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz