Cień w zamyśleniu przejeżdżał końcówką czarno-złotego pióra po policzku. Z jednej strony, chciał się wyspać przed jutrzejszym turniejem, ale z drugiej korespondencje z Lordem Voldemortem bardzo mu się spodobały. To strasznie dziwne. Jeszcze kilka dni temu chciał trzymać Lordzinę krótko, a jak na razie to żartuje z nim i planuje pierwsze spotkanie. Ciekawe, jak będzie. Może to jest jakaś zasadzka? Spotka się z Voldemortem, a ten strzeli mu Avadą w łeb. Trudno, ale czym jest życie bez ryzykowania?
Witaj Voldemort,
Wiesz, jak napisałeś, że nie chce Ci się zabijać, to przez chwilę myślałem, czy na pewno piszę z Tobą. Nagle Ci się odwidziało? Ale potem z tą ilością punktów i morderstw... oj Tom.
Ok, to mamy ustalone, że mamy się spotkać. Wiesz, z tym, że James chciał ratować tylko matkę, bo gdybym umarł, to może ona by do niego wróciła to... co za przeklęty Sukin...kot. Ale nie psujmy sobie humoru, już tak późno.
Taak, wiem, że Dumbledore jest manipulatorem i myślę właśnie, jak życie mu uprzykrzyć. Masz jakieś pomysły? Bo mnie aż korci, żeby powiedzieć mu, że się do Ciebie przyłączyłem. I chciałbym coś mu zrobić. Tak wiem marudzę, ale...no!
Już się nie mogę doczekać, aż nagle jego plany przeciwko Tobie zaczną się nie udawać. Biedaczek się zdziwi, że będzie niby to wiedział, że pojawisz się w jakiejś tam wiosce, a tu niespodzianka i Śmierciożercy pojawili się gdzie indziej. Ha!
Voldemort, czy mi się wydaje, czy ty wiesz, co będzie w pierwszym zadaniu? Powiedz no! Czy może też mi jakąś niespodziankę zrobisz, jak w trzecim zadaniu Turnieju Trójmagicznego? Możesz kogoś zabić. Jeden taki Ron Weasley się nazywa. Ale, spokojnie, to tylko moja mała sugestia. Ja nie mogę go zabić, bo jego matka mnie karmiła sporo czasu.
Spróbuje pogadać z Syriuszem, mam nadzieję, że mnie posłucha.
Przekaż Lucjuszowi, że Draco dostał Wybitnego z Obrony Przed Czarną Magią. Spytałem się, czemu sam nie napisze do ojca, ale stwierdził, że jak ty to przekażesz, to zrobi większe wrażenie. Cwaniaczek, sam go tego uczyłem. I nie bądź zły, że się troszeczkę Tobą wysługuje.
Oczywiście, że jesteś stary.
H.B.
Harry ze złośliwym uśmiechem, przywiązał list do nóżki ptaka i patrzył, jak po chwili wylatuje na dwór. Żal mu go było, bo strasznie padało, ale nie mógł wypuścić Hedwigi. Jeszcze Nagini by zgłodniała...
- Idziesz spać? – zapytał Draco.
- Zaraz...
- Piszesz z Voldemortem? – zapytał Silver, dziwnym głosem.
- Tak.
- Yhym – mruknął w odpowiedzi, najwidoczniej niezadowolony.
Po chwili Harry usłyszał, jak schodzi do pokoju Wspólnego.
O co mu chodzi, pomyślał zdziwiony.
*
- Och, przestań gderać, Silver – mruknęła Avis, kiedy z obrażoną miną zszedł na dół.
- Po prostu, mógłby czasami pomyśleć o czymś, lub kimś innym, niż o interesach.
- To chwilowe, sytuacja z Czarnym Panem się uspokoi i znowu będzie myślał normalnie. Wiesz, że on zawsze świata nie widzi, kiedy musi zająć się interesami.
- Jak nie to się fochnę i będzie musiał mnie przepraszać – przedstawił swój wspaniały plan Malfoy.
- Ty chyba czasami zapominasz, że Harruś jest mordercą i nie jest skłonny do głębszych uczuć. A chyba mu to wypominasz.