- Ty serio, czy tylko tak pitolisz? – Andy wytrzeszczył oczy, kiedy Cień skończył opowiadać.
- Niestety serio – mruknął.
- Ja pieprzę! – wydarł się. – Przez tak krótki czas już dwa razy zmieniłeś nazwisko?!
- Chyba to nie moja wina, nie? – prychnął.
- Ok. Podsumowując z tych ważniejszych – zamyślił się. – Okazało się, że Black jest twoim ojcem, ale potem wyszło, że jest ostatnim, ykhm, i już tatuśkiem nie jest, bo cię wydziedziczył. Szybko się pocieszyłeś tym Riddlem. Po wakacjach już jesteś z tym gadem, bo Silver zwiał do USA. Um... Teraz zadręczasz się tamtym gnojem, ex-tatusiem, bo ci dogaduje na lekcjach. I to ty jesteś Dark Prince – zrobił głupią minę. – Serio, to ty nim jesteś?!
- Tak – wyszczerzył się.
- I jeszcze zamieniłeś się w pół-węża – spojrzał na niego.
- No.
- Och.
Nastąpiła chwila ciszy.
- To dziwne, nie uważasz? – zapytał Andy.
- Uh, no. Ale też kilka miłych rzeczy się stało. Dostałem Seca na przykład.
- Taa, a potem wylądowałeś sto razy u Isaaka.
- Ale nie przez samochód – zamrugał, popijając piwo.
- Fakt. Przez raka. Sam nie wiem, co gorsze – mruknął ironicznie.
- Lepiej opowiedz, jak ty się trzymasz – westchnął. – Na razie tylko słyszałem o Durmstrangu.
- No cóż – zamyślił się. – Dalej pracuję dla Mistrzunia. Załatwiam przekręty narkotykowe. W końcu liderów znamy, co nie, Harruś? Kasy jest trochę więcej, to mogę się lepiej ubrać i nie sypiam już na dworze. Tak jakoś wszystko wlecze się własnym tempem – wzruszył ramionami. – Chrzanię to ogólnie.
- Czyli jak zawsze. Będzie jak będzie, byle, żeby korzystać z życia – Harry wypił do końca i kiwnął ręką na barmana, że chce to samo.
- Widzę, że ty jedynie na razie nie korzystasz, tylko się zamartwiasz, hm? – Andy pokręcił głową. – Zawsze miałeś patent na znalezienie jednej osoby, przed którą się płaszczysz i zapominasz, że jesteś Cieniem. Jak nie Vernon, to Black.
Harry wzruszył ramionami.
- Nie umiem nic zrobić. On dołuje mnie całkowicie – westchnął. – Nie mam już siły.
- Odszczekaj się mu i tyle. Sprowadź go na ziemię, jak robisz to ze wszystkimi dookoła. Jesteś CIENIEM! – krzyknął.
Ludzie zaczęli się odwracać w ich stronę, więc zakryli się kartami z alkoholem.
- Kretyn – syknął Czarny. – Chcesz, żeby mnie zamknęli?
- Ups – zamrugał i zaśmiał się.
- Jak zawsze „mam wszystko w dupie" – sarknął Cień. – Ty byś płacił za mnie kaucję! Ja mam pusto w kieszeniach!
- A co się stało? – zdziwił się.
- Ech, szkoda gadać – mruknął, przecierając oczy.
- No mówże.
- Przez choroby i wakacje nie brałem żadnych zleceń i w ogóle – powiedział cicho. – Więc nie dostałem żadnej kasy. Zapomniałem, że muszę wydać jej trochę więcej. Konto mam puste. Wszystko wydane, a ja mam następne rachunki – skrzywił się. – Zacząłem nadrabiać. Już sporo zarobiłem, ale wynikiem tego są nieprzespane noce – ziewnął. – Zresztą, i tak nie mogę spać. Ale dlatego tak wyglądam – wskazał na siebie.