Ryki samochodów. Dźwięki palonej gumy i muzyka Dj'a. Ulica oświetlona neonami. Tak przedstawiała się impreza z wyścigami. Nielegalna, ale w tym momencie nikt o tym nie myślał. Zakłady, kto wygra. Pieniądze. Jaskrawe kolory samochodów.
- Witam, witam – rozległ się głos czarnoskórej osoby, na widok Harry'ego, Dracona i Avis.
- Siema – odpowiedzieli.
- Jak tam? Kto dzisiaj jeździ? – zapytał Czarny.
- Nasz Misiek z Niebieską – wyszczerzył się. – Będzie się działo. A dla ciebie Mistrzunio zostawił samochód i kazał go wypróbować – dał kluczyki Czarnemu.
- Dzięki – ucieszył się, zacierając ręce. Wiedział, że ta impreza szybko się nie skończy.
*
- Cii – szepnął Harry, kiedy Avis zaczęła chichotać.
- Ale była jazda – zaśmiał się cicho Malfoy, chwiejąc lekko.
- Biedny Misiek – wykrztusiła Dakers. – Tyle kasy stracił.
Wpadli do pokoju. Było późno w nocy.
- To chyba najdłuższa i najlepsza impreza – powiedział Harry.
- Może gliny szybko przyjechały, ale uciekanie przed nimi było świetne – wyszczerzył się Silver.
- A potem impreza w pubie – wyszczerzyła się Avis.
- Karaoke...
- Tańczenie breakdance...
- Picie...
- I jeszcze raz picie! – krzyknęli naraz.
Ledwo doszli do łóżka i bez przebierania zasnęli.
*
- Wstawać, śniadanie! – krzyknęła pani Weasley.
- Nigdy – zajęczała Avis, leżąc na końcu łóżka.
Silver i Harry spojrzeli się na nią trochę nieprzytomnym wzrokiem. Zerknęli na siebie w jednym momencie i uśmiechnęli złośliwie.
*
- A gdzie Avis? – zapytała pani Weasley.
Harry ledwo przytomnym wzrokiem spojrzał na nią. – Wróciliśmy wczoraj późno – uśmiechnął się słodko. – Śpi...
- Ach, no dobrze – westchnęła.
- Niech ona się obudzi – wykrztusił Draco, ukrywając twarz w dłoniach.
- Ej! Ja chcę jeszcze pożyć! – mruknął Harry.
- Mówiłem, że jak coś, to zwalam winę na ciebie – uśmiechnął się złośliwie.
- Nie fair – burknął. – Ty też w tym brałeś udział.
- Ale to był twój pomysł!
- CZARNY! ZAMORDUJĘ CIĘ!
- Chyba się skapnęła, że to ja – pisnął Potter.
Do kuchni wpadła Avis. Jej czarne loki były związane w warkoczyki, niektóre z nich były niebieskie. Wyglądała ślicznie, co nie spodobało się Harry'emu. Miała wyglądać jak straszydło! No ale cóż... ładnemu we wszystkim ładnie.
Draco przyjrzał się jej. – O... chyba nam nie wyszło...
- Avis, jak ty ładnie wyglądasz – pisnął Czarny.
- Zamorduję cię – wyszeptała mrożącym krew w żyłach głosem. – Będziesz umierał w męczarniach – zaczęła podchodzić do niego wolno. – Najpierw potnę cię na kawałki, a potem upiekę na ruszcie... na końcu cię zjem!