- Idziemy teraz na plażę – Junior pociągnął Toma za rękę, kiedy wyszli przed restaurację. – Ja nigdy nie byłem nad wodą! – jęknął.
Tom spojrzał na niego zdziwiony, ale nie odezwał się tylko ruszył za Cieniem.
Harry ze świecącymi oczami patrzył na piasek i wodę. Morze było błękitne i ledwo się poruszało. Na bialutkiej plaży były lampki, które oświetlały drogę. Aktualnie na niej nie było żywej duszy. Junior, pierwsze, co zrobił, to zdjął klapki i wpadł do wody.
- Przypominam ci, że nikt cię nie wysuszy, bo nie możemy używać czarów – powiedział Riddle.
- Moczę tylko nogi – burknął Cień, podskakując jak małe dziecko na wodzie.
- On naprawdę nigdy nie był na plaży? – zapytał cicho Salamir.
- Chyba nie – odpowiedział Voldemort.
Po chwili wszyscy szli po brzegu, a woda, co chwilę moczyła im nogi.
- Salamir, możesz mi łaskawie wytłumaczyć, dlaczego spychasz mnie do tej cholernej wody? – warknął nagle Riddle.
- Ponieważ... mam chęć się wykąpać – warknął Salamir.
- A do czego potrzebny jestem ci ja? – odwarknął Tom.
- Bo ciebie też chętnie bym tam wrzucił – prychnął.
Riddle zgromił go wzrokiem. Po chwili spojrzał na Viktora, który złapał Cienia w pasie i wrzucił go do wody. Junior śmiał się jak wariat, po chwili wychodząc z morza.
- Woda jest gorąca – otrzepał się jak pies, podchodząc do Marvola, który syknął, kiedy został ochlapany. – Nie bądź mięczak – Harry uderzył go łokciem.
Tom zrobił obrażoną minę.
- Idziemy na molo – wyszczerzył się Viktor, ciągnąc ich za ręce.
*
- Przyjdziemy tutaj rano? – zapytał Harry, siedząc na końcu małego mola. Jego nogi zwisały poza nie i dotykały wody. Pod nimi było głęboko, jednak wyraźnie można było zauważyć, co jest na dnie.
- Nie powinniśmy iść do jaskini? – westchnął Tom, siedząc koło niego i obejmując go ramieniem.
- A kiedy musimy wrócić? – Junior oparł głowę na jego ramieniu.
- Kiedy tylko nam się zachce – zaśmiał się Riddle.
- To pójdźmy za kilka dni – zamrugał. – Najpierw posiedzimy na plaży, pokąpiemy się, pójdziemy na bazary i w ogóle!
- Dobra – wywrócił oczami Marvolo. – i tak najpierw muszę ją znaleźć.
- To ty poszukasz, a my pójdziemy się opalać – wyszczerzył się Salamir.
- Dzięki – burknął Tom. – Też wolałbym leżeć, niż...
- Nieważne – machnął ręką Viktor. – Sam sobie wybrałeś Lordowskie życie.
- Dzięki temu życiu właśnie tu przyjechaliśmy i za ciebie zapłaciłem – zauważył kąśliwie Tom.
Rozległ się plusk.
- Ej! – krzyknął Tom, patrząc na pływającego Harry'ego. – A ty gdzie?!
- Oj, nie mogłem powstrzymać się przed skoczeniem – zachichotał Cień, łapiąc go za nogę.
- Nawet nie pró... - zaczął Tom, ale po chwili wylądował koło Juniora. – No wiesz! – krzyknął, łapiąc Harry'ego w pasie i odrzucając go od siebie.