Rozdział 65

4.2K 185 107
                                    

- Idziemy teraz na plażę – Junior pociągnął Toma za rękę, kiedy wyszli przed restaurację. – Ja nigdy nie byłem nad wodą! – jęknął.

Tom spojrzał na niego zdziwiony, ale nie odezwał się tylko ruszył za Cieniem.

Harry ze świecącymi oczami patrzył na piasek i wodę. Morze było błękitne i ledwo się poruszało. Na bialutkiej plaży były lampki, które oświetlały drogę. Aktualnie na niej nie było żywej duszy. Junior, pierwsze, co zrobił, to zdjął klapki i wpadł do wody.

- Przypominam ci, że nikt cię nie wysuszy, bo nie możemy używać czarów – powiedział Riddle.

- Moczę tylko nogi – burknął Cień, podskakując jak małe dziecko na wodzie.

- On naprawdę nigdy nie był na plaży? – zapytał cicho Salamir.

- Chyba nie – odpowiedział Voldemort.

Po chwili wszyscy szli po brzegu, a woda, co chwilę moczyła im nogi.

- Salamir, możesz mi łaskawie wytłumaczyć, dlaczego spychasz mnie do tej cholernej wody? – warknął nagle Riddle.

- Ponieważ... mam chęć się wykąpać – warknął Salamir.

- A do czego potrzebny jestem ci ja? – odwarknął Tom.

- Bo ciebie też chętnie bym tam wrzucił – prychnął.

Riddle zgromił go wzrokiem. Po chwili spojrzał na Viktora, który złapał Cienia w pasie i wrzucił go do wody. Junior śmiał się jak wariat, po chwili wychodząc z morza.

- Woda jest gorąca – otrzepał się jak pies, podchodząc do Marvola, który syknął, kiedy został ochlapany. – Nie bądź mięczak – Harry uderzył go łokciem.

Tom zrobił obrażoną minę.

- Idziemy na molo – wyszczerzył się Viktor, ciągnąc ich za ręce.

*

- Przyjdziemy tutaj rano? – zapytał Harry, siedząc na końcu małego mola. Jego nogi zwisały poza nie i dotykały wody. Pod nimi było głęboko, jednak wyraźnie można było zauważyć, co jest na dnie.

- Nie powinniśmy iść do jaskini? – westchnął Tom, siedząc koło niego i obejmując go ramieniem.

- A kiedy musimy wrócić? – Junior oparł głowę na jego ramieniu.

- Kiedy tylko nam się zachce – zaśmiał się Riddle.

- To pójdźmy za kilka dni – zamrugał. – Najpierw posiedzimy na plaży, pokąpiemy się, pójdziemy na bazary i w ogóle!

- Dobra – wywrócił oczami Marvolo. – i tak najpierw muszę ją znaleźć.

- To ty poszukasz, a my pójdziemy się opalać – wyszczerzył się Salamir.

- Dzięki – burknął Tom. – Też wolałbym leżeć, niż...

- Nieważne – machnął ręką Viktor. – Sam sobie wybrałeś Lordowskie życie.

- Dzięki temu życiu właśnie tu przyjechaliśmy i za ciebie zapłaciłem – zauważył kąśliwie Tom.

Rozległ się plusk.

- Ej! – krzyknął Tom, patrząc na pływającego Harry'ego. – A ty gdzie?!

- Oj, nie mogłem powstrzymać się przed skoczeniem – zachichotał Cień, łapiąc go za nogę.

- Nawet nie pró... - zaczął Tom, ale po chwili wylądował koło Juniora. – No wiesz! – krzyknął, łapiąc Harry'ego w pasie i odrzucając go od siebie.

Harry Potter i czarna prawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz