Rozdział 43

4.7K 219 169
                                    

- Tu masz zlecenia – rzekł Mistrzunio do Harry'ego. – A teraz mi powiedz, co się dzieje – spojrzał na niego poważnie.

- Co ma się dziać? – zdziwił się Cień, patrząc na niego spod półprzymkniętych powiek.

- Avis i Silver nadali mi, że snujesz się po Hogwarcie, rzadko się odzywasz, a jak ktoś powie coś o Syriuszu, to w ogóle nie chcesz podjąć tematu. Sam widzę, że ostatnio wyglądasz jak siedem nieszczęść. Znowu nie śpisz i nie jesz. Przychodzisz po jak najwięcej zleceń, żeby się czymś zająć. Voldemort atakuje jak szalony, a ty zawsze jesteś z nim. Wykończysz się – westchnął. – Czy to ma coś wspólnego z twoim ojcem?

- Powiedzmy, że już za mną nie przepada – Harry wzruszył ramionami.

Prawda była taka, że od kilkunastu dni działo się coraz gorzej. Syriusz, zamiast odpuścić, zaczął się coraz bardziej zmieniać. Dogadywał mu na lekcjach, wręcz go gnębił. Cień nie miał ochoty na jedzenie, bo w całej Wielkiej Sali zawsze wrzało od tego, że Harry będzie miał macochę. Slytherin praktycznie warczał na lekcjach Syriusza, coraz bardziej wkurzając się na nauczyciela. Voldemort był pewien, że coś się dzieje, od kiedy Harry pierwszy raz do niego przyszedł. Junior zachowywał się inaczej, ale ten nie naciskał. Kilka dni później o wszystkim powiedział mu Snape (oczywiście Cień o tym nie wiedział). Voldemort na początku chciał pójść zabić Blacka, jednak stwierdził, że to nie jest najlepszy pomysł. W końcu, do kiedy Cień będzie dobrze walczył, nie obchodzi go jego życie prywatne (tak, Lord Voldemort lubi okłamywać samego siebie).

Harry zaczął mieć koszmary, przez co całe noce spędzał na nauce. Jak nie kuł na zajęcia, to uczył się zaklęć od Toma. Dzięki temu coraz lepiej walczył. Na stronach „Proroka" widniał prawie codziennie, a ludzie zaczęli się go coraz bardziej obawiać. Opinie były przeróżne, zaczynając od tego, że jest sługą, a kończąc na tym, że Dark Prince i Lord mają romans. Kiedy Harry o tym przeczytał, zawył ze śmiechu. Dokładnie zapamiętał głupią minę, którą zrobił Voldemort, kiedy Cień przyniósł mu gazetę. Następnego dnia osoba, która stworzyła ten artykuł, umarła śmiercią tragiczną. Od tego momentu „Prorok" zaczął uważać na to, co pisze. Najczęściej Junior nie mógł powstrzymać się od śmiechu, kiedy był u Toma. Ostatnio Riddle przeciągnął na swoją stronę jakieś dziwne stworzenia. Harry wciąż nie mógł zapamiętać, jak one się nazywają. Marvolo, który zaczął się przed nim przechwalać, że znowu utarł krzywy nochal Dumbledore'a, był tak komiczny, że Cień miał w oczach łzy rozbawienia. Riddle powiedział mu, że ich następnym celem są Czarne Wile. Są to piękni ludzie, ale różnią się od Białych Wili. Ci posiadają mroczne „dodatki". Urzekają czymś innym. Potrafią tak zaczarować, że każdy godzi się na wszystko. Voldemort chciał ich po swojej stronie, ponieważ są potężni i znają różne tajniki magii. Wile mają swojego króla, który, razem ze swoimi najważniejszymi poddanymi, miał przyjść po świętach na uroczystą kolację i porozmawiać z Lordem.

Harry szybko zauważył, że Ron również wyglądał coraz gorzej. Podejrzewał, że to przez śmierć matki, ale kiedy tylko rudzielec na niego spojrzał, na jego piegowatej twarzy pokazywał się niebezpieczny uśmiech. Nie podobało się to Cieniowi, ale stwierdził, że nie będzie panikował. I tak miał już za dużo na głowie. Hermiona w ogóle unikała jego wzroku, najwidoczniej nie chcąc mieć z nim do czynienia. Na szczęście Harry miał duże oparcie we wszystkich Ślizgonach. Zaczął spędzać więcej czasu z Avis i Silverem, co ich bardzo ucieszyło. Ostatnio Cień dostał nawet laurkę od Serpa. Junior jednak nikomu nie zdradził jednej rzeczy – tego, że został spoliczkowany. To najbardziej bolało. Od razu mignęło mu w myślach, że wszystko będzie się pogarszać. Dursley też zaczął od niewinnego uderzenia. Po kłótni całą noc przesiedział, myśląc czy może on jednak zasługuje na takie traktowanie.

Harry Potter i czarna prawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz