Na twarzy Czarnego zakwitł złośliwy uśmiech. On wiedział, jaką niespodziankę zrobi Avis.
Draco przyjrzał mu się uważnie.
- Harrusiowi rosną różki...
- Braciszku, nie strasz mnie – dziewczyna uśmiechnęła się niewinnie.
- Nie rozumiem, o co ci chodzi – odpowiedział zdziwiony.
- Śpię z wami w jednym łóżku, co wy na to? – wyszczerzyła się.
- Ejjjj!
- Avis no!
- Nie no, tylko nie to! – rozległy się jęki chłopaków.
- Cicho być – wyszczerzyła się złośliwie. – Zawsze spaliśmy w jednym łóżku i tak zostanie!
- Ja mam szesnaście lat i chcę w końcu własne łóżko – zajęczał Harry.
- Jakoś rok temu w wakacje, nie przeszkadzało ci oglądanie horrorów i zasypianie razem! – prychnęła dziewczyna.
- Sugerujesz, że się bałem?! – oburzył się Harry.
- Nie, ja się bałam, ale cicho – wyszczerzyła się czarnooka.
- Chodź, pokaż jej ten pokój i będziesz miał spokój – mruknął Draco.
Czarny wziął ich za ręce. Kiedy Avis zobaczyła pokój Harry'ego oniemiała.
- Ale pokój – wyszczerzyła się.
- Jak z marzeń – uśmiechnął się lekko Czarny.
- Dzieci obiad! – rozległ się krzyk pani Weasley.
- Dzieci – zarechotała czarnooka.
- Zostaw rzeczy, potem się rozpakujesz – powiedział Silver.
*
- A myślałam, że tylko moja babcia tak dobrze gotuje – mruknęła Avis, zajadając się potrawami pani Weasley.
Molly uśmiechnęła się radośnie. – Cieszę się, że ci smakuje, kochanie.
- Pychota – wyszczerzyła się dziewczyna. – A ty, co się tak gapisz – warknęła na Rona.
Harry podniósł głowę i spojrzał na wściekłego Weasley'a.
- Daj spokój, to normalne – stwierdził Draco i machnął ręką. – Na mnie się tak gapi, od kiedy tu przyjechałem...
- W końcu zawsze chciałeś być sławny – wyszczerzył się Czarny. – A to podstawa! Każdy się na ciebie gapi.
- To ja już nie chcę – jęknął. – W szkole to inaczej wyglądało...
- Bo nasza szkoła była najlepsza – uśmiechnął się Harry.
- Tym bardziej, że cały czas lądowaliśmy u dyrektora – sarknęła Avis.
- Ej on był spoko! Nawet nie patrzył na kartki, co zrobiliśmy tylko nam herbatkę z ciastkami robił – zaśmiał się Potter.
- Ty nawet dyrektora przekupiłeś – mruknął Silver.
- Wcale nie! On mnie po prostu lubił...
- Ciebie nikt nie lubi bez powodu – zarechotała czarnowłosa.
- Sugerujesz, że ciebie też przekupiłem?!
- Oczywiście, że tak! – zaczęła się śmiać. – Na takie prezenty jak ty dajesz każda by poszła!
- Świnia – burknął Harry. – Oddawaj ten naszyjnik!
- Spadaj – wyszczerzyła się. – Tyle karatów... nawet nie śnij!